Na szczęście jest mleko i tego się trzymajmy panie Gaiman. - hongi - 2 listopada 2017

Na szczęście jest mleko i tego się trzymajmy, panie Gaiman.

Do tej pory udało mi się przeczytać już kilka książek Neila Gaimana, a ta ostatnia jest czymś wyjątkowym. Jest książką dla dzieci, do której autor wrzucił prawie wszystko. Zastanawiacie się może, co to jest to „prawie wszystko”? Zapraszam więc na Inny Regał #22 oraz tekst o zwariowanej książeczce dla najmłodszych pt. „Na szczęście mleko”. Zapraszam.

Książeczka ma 162 strony i została wydana w mniejszym formacie przez wydawnictwo Galeria Książki. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z tym wydawnictwem, ale muszę powiedzieć, że książka jest prześliczna i w twardej oprawie. Do tego ilustracje Chrisa Riddella są genialne. Widać tutaj dobrą współpracę między rysownikiem a autorem. Po przeczytaniu muszę powiedzieć, że nie spodziewałem się, że Gaiman potrafi łączyć tak wiele aspektów świata fikcji w jedną zgrabną całość. I do tego ma to swoje tempo, które przyspiesza, aż do finału. Po drodze mamy kilka zwrotów akcji, których dzieci nawet nie zauważą, zaś dorośli dostrzegą, że pojawiają się co kilka stron.

O czym jest książka? O ojcu, który idzie swoim dzieciom po mleko do sklepu. Tyle. Koniec recenzji. Dziękuję bardzo. Tylko… Uwaga, duży spojler.

Tylko pojawiają się kosmici, a później dzikusy z dżungli. Jakby tego było mało, mamy szalonego prehistorycznego naukowca. Spotkamy również piratów, wampirów, krasnoludki i policję galaktyczną, w której szeregach pracują same dinozaury. Do tego dojdą jeszcze podróże w czasie. A wszystko okraszone jest świetnym humorem i masą zabawy dla najmłodszych. W całym tym bałaganie główny bohater – ojciec - który akurat jest bardzo podobny do autora, musi uratować świat przed kosmitami i odnaleźć karton mleka dla dzieci.

Podsumowując, jeśli nie macie bladego pojęcia, co przed chwilą przeczytaliście, to nie miejcie mi za złe straconego czasu na ten tekst. Lećcie natychmiast po książeczkę do księgarni i czytajcie. Po lekturze szybko dojdziecie do stwierdzenia, że książka jest szalona, autor jest szalony, ale świetnie przez te kilkanaście minut się bawiliście, a wasze dzieci może również docenią zbzikowane poczucie humoru książeczki „Na szczęście mleko”. Ja polecam wszystkim, zarówno małym dzieciakom, jak i tym dużym.

Inne książki Neila Gaimana na moim blogu:

- Dobry Omen

- Nigdziebądź

hongi
2 listopada 2017 - 17:36