Garrosh Hellscream przed sądem. Recenzja książki World of Warcraft: Zbrodnie wojenne. - hongi - 15 listopada 2018

Garrosh Hellscream przed sądem. Recenzja książki World of Warcraft: Zbrodnie wojenne.

Wielu z nas uwielbia filmy o adwokatach oraz sędziach. Z przyjemnością oglądaliśmy takie dzieła jak: Ludzie honoru, Mój kuzyn Vinny, Uznany za niewinnego, Filadelfia, Klient, Firma, Adwokat diabła, czy w końcu Kłamca Kłamca. Wszystkie te filmy miały coś wspólnego. Sale rozpraw, na której toczy się bój o to, po czyjej stronie stoi prawo i porządek. Lecz gdy taką nietypową sprawę — niczym z jednego z wymienionych filmów — przeniesiemy do świata Warcrafta, to ktoś może się zastanawiać czy to zadziała? Tego dowiecie się z tekstu. No i takim sposobem doszedłem od filmów do książki Christie Golden pt. World of Warcraft: Zbrodnie wojenne. Zapraszam na kolejny odcinek Biblioteczki Gracza #40. Proszę wstać, sąd idzie.

Biblioteczka Gracza powstała z pasji do gier i czytania. Najpierw było granie, a trochę później to drugie. Od niedawna przekonałem się, że można połączyć te dwie odrębne sobie dziedziny. Dlatego zacząłem czytać książki o grach video. Niestety reszta świata jest dużo, dużo przed nami i taka Japonia czy Stany Zjednoczone może dać takim czytelnikom jak ja, o wiele więcej niż nasz rynek polski. Nasz kraj wypada bardzo blado, patrząc na ilości tłumaczonych tytułów na naszym rynku. Tylko większe marki mogą sobie na to pozwolić. Potentatem na polskim rynku w tej kwestii jest firma Blizzard, która wypuszcza obecnie książki, komiksy czy opowiadania do każdej swojej produkcji. Opisałem na swoim blogu w większości książki z uniwersum Diablo i StarCrafta. Od czasu do czasu wpadła mi ręce książka z tego trzeciego świata. Okazało się, że Warcraft, posiada najwięcej wypuszczonych opowieści na świecie. W sumie to mnie nie dziwi, gdyż w naszym kraju wydano do tej pory około 15 książek z uniwersum Warcrafta i ta liczba ciągle rośnie. Sam osobiście mam świeżo skończoną książkę Christie Golden Zbrodnie wojenne, którą mogłem już przeczytać bardzo dawno temu, ale sam fakt sprawy sądowej w uniwersum Warcrafta, bardzo mnie nie zachęcał na początku. Na szczęście przełamałem się i nie żałuje. Miałem dużo czasu na to, gdyż książka pierwszy raz została wydana przez wydawnictwo Insignis w czerwcu 2014. Rok temu miało miejsce drugie wznowienie, ale już w nowej szacie, jako tytuł wchodzący w skład kolekcji Blizzard Legends.

Christie Golden jest dla czytających fanów gier, kimś podobnym do Stephena Kinga dla horroru. Tylko ona nie pisze grozy, ale książki, które bezpośrednio opisują nam bohaterów i wydarzenia z gier wideo, lub co ciekawsze, łączą nam samą grę z dodatkiem, jak to miało miejsce w Starcraft 2: Punkt Krytyczny. Na swoim koncie ma masę książek z takich uniwersów jak Star Trek, Gwiezdne Wojny, czy bardziej interesujące mnie StarCraft, czy Warcraft. Pisarka jest bardzo płodnym rzemieślnikiem. Przeczytałem już kilka jej książek i mogę z czystym sercem powiedzieć, że autorka zagościła na dłużej na mojej półce. A zapewne na tym się nie skończy i będę w przyszłości chciał przeczytać inne książki. Może nie Star Trek, czy Star Wars, bo te tytuły mnie za bardzo nie grzeją, ale Assassin's Creed czy jakieś opowiadania, chętnie skosztuje w ciemno.

Ok, wszyscy już siedzimy. No to proszę wstać kolejny raz, bo sąd kolejny raz idzie. Witam wszystkich przybyłych i zapraszam na rozprawę sądową, na której będzie sądzony nie kto inny, a Garrosh Hellscream. Za co zapytacie? W sumie za całokształt, ale głównie za morderstwa, rzeźnie i unicestwienie całego miasta. Nic dodać, nic ująć. Patrząc teraz na przeczytaną książkę, muszę przyznać, że autorka fantastycznie wkleiła w całą opowieść masę postaci występujących w sadze World of Warcraft. Główni przywódcy aliantów oraz hordy spotkali się w jednej sali na rozprawie. I pod wpływem groźby uwięzienia przez władzę Pandari, starają się nie pozabijać, aż do wyroku sądu. Pomimo tego, że akcja prawie całej książki toczy się w jednej sali, to dzięki spiżowym smokom i ich umiejętności pokazywania przeszłości, widzimy jak na naszych oczach, przetaczają się najważniejsze wydarzenia, które tylko wytrwali gracze WOWa widzieli na własne oczy. Najwidoczniej autorka odrobiła lekcję i z pomocą twórców samej gry, wszystko ładnie — nam czytelnikom — poskładała i przedstawiła. I choć nie grałem dużo w WOWa, i połowy występujących bohaterów nie znam, to granie w Hearthstona dało mi bardzo duże rozeznanie, kto jest kim. Legendarni bohaterowie występujący na kartach gry, są tutaj przedstawieni bardzo przystępnie i od razu wiedziałem, z kim mam do czynienia. Varian oraz Anduin Wrynn, Baine Bloodhoof, Vol'jin, Tyrande Whisperwind, Jaina Proudmoore, czy w końcu oskarżony Garrosh Hellscream to kilka z głównych występujących na kartkach powieści bohaterów. Reszta jest tłem do wydarzeń dziejących się podczas rozprawy. Powołani zostają oskarżony oraz obrońca, a także świadkowie, którzy mają bronić lub pogrążyć wodza Hordy. Wszystko jest tak fantastycznie napisane i zaplanowane przez pisarkę, że do końca nie wiesz, kto wygra sprawę o życie Garosha. Ten aspekt trzymał mnie wieczorami przy książce i już po kilku dotarłem do końca bez problemu.

Zbrodnie wojenne, to książka bardzo elegancko napisana, ale czy dzięki niej wciągniemy się w wielki książkowy świat World of Warcraft — nie bardzo. Gdyż sama fabuła skupia się na wydarzeniach pomiędzy dodatkiem Mists of Pandaria a Warlords of Draenor, czyli bardzo daleko, jeśli chodzi o granie w samą grę. Do tego masa postaci, może bardziej zamieszać niż pomóc samej książce. Zwykły czytelnik zostanie odepchnięty od razu, tak bogatą gamą postaci i wydarzeniach, o których nie ma bladego pojęcia. Natomiast fan od razu poczuje się jak ryba w wodzie. Ale tylko ten wielki fan całej sagi. No cóż, można więcej powiedzieć, świetna adwokacka książka z fantastycznymi bohaterami, którzy pomimo swoich poglądów stanęli razem, by uczciwie skazać najbardziej znienawidzonego wodza Hordy w całym Azeroth. Czy in się udało? Tego musicie dowiedzieć się z samej książki lub gry. Jeśli chodzi o pierwsze, to polecam, jeśli chodzi o drugie, to polecam również, choć sam nie grałem. :)

Inne moje recenzje książek Warcrafta:

Warcraft: Durotan.

Warcraft: Początek.

World of Warcraft: Narodziny Hordy.

World of Warcraft: Illidan.


hongi
15 listopada 2018 - 19:05