Biblioteczka Gracza #16 - recenzja książki - Warcraft: Durotan - hongi - 2 czerwca 2016

Biblioteczka Gracza #16 - recenzja książki - Warcraft: Durotan

Zaczęło się. Blizzard Entertainment podbija kinowe sale. Wszystko za sprawą filmu Warcraft: Początek, który ukaże się 10 czerwca w Polsce (na świecie puszczany od 26 maja). Blizzard nie byłby sobą, gdyby nie dał fanom czegoś dodatkowego. W tym wypadku jest to książka, która jest wprowadzeniem do ekranizacji. Czy Warcraft: Durotan napisany przez Christie Golden zachęci zwykłych, niezwiązanych z grami ludzi do obejrzenia filmu, a fanów do ponownego odwiedzenia świata Warcrafta? Tego dowiecie się z najnowszej Biblioteczki Gracza, gdzie opowiem o Warcraft: Durotan.

Wraz z premierą Warcraft: Początek firma Blizzard postanowiła zachęcić fanów do poszerzenia wiedzy o bohaterach filmu oraz opowiedzieć poprzez książkę trochę o tym, co nie zmieściło się w filmowej ekranizacji. Zwerbowali do tego niezastąpioną Christie Golden, by nakreśliła nowe przygody znanych nam już bohaterów gry. Czy się jej udało? Według mnie tak. Warcraft: Durotan w świetny sposób wprowadza nas w uniwersum Warcrafta i umierającej krainy Draenoru. Nawet osoby, które nigdy nie miały styczności z grą, bez trudu odnajdą się w masie postaci występujących w książce. Plusem jest to, że nie musimy mieć na koncie kilkunastu tygodni w World of Warcraft, by cieszyć się tą pozycją. Choć grałem we wcześniejsze gry i w przeszłości miałem niewielką styczność z książkami, to i tak, czytając Warcraft: Durotan, czułem, jakbym pierwszy raz zanurzył się w magiczny świat orków. Jeśli ja mogłem spojrzeć na wszystko świeżym okiem, to wydaje mi się, że fan gry i osoba lubiąca czytać, ale niemająca zielonego pojęcia czym jest Warcraft, będzie miło spędzać czas przy tej książce. Na szczęście autorka nie wrzuca nas w środek wydarzeń z gry, ale powoli i przystępnie nakreśla samych orków oraz ich świat. Czyni to poprzez przedstawienie nam stopniowo bohaterów, których na pewno spotkamy na ekranie kin, i których będziemy w jakimś stopniu porównywać, jak również im kibicować. Przynajmniej ja tak będę robił.

Christie Golden jest znaną na całym świecie pisarką książek o grach wideo, a w szczególności opartych na twórczości Blizzarda. Na swoim koncie ma kilka pozycji o Starcrafcie (Punkt Krytyczny i Diabelski Dług), a także kilkanaście książek o świecie Warcrafta. Tutaj warto pogratulować i podziękować pisarce, gdyż w znaczny sposób przyczyniła się do poszerzenia całego uniwersum Warcrafta. W ośmiu książkach zawarła masę nowych postaci, które zapewne zostały wykorzystane później w grze lub odegrały znaczące role w całej sadze. Dla dobra wszystkich czytających, autorka najwidoczniej nie porzuciła jeszcze na dobre świata Warcrafta. Oprócz opisywanej tutaj książki Warcraft: Durotan zapowiedziana została kontynuacja opisująca wydarzenia z filmu. Na szczęście Insignis wyda ją również w Polsce, tak więc na pewno po obejrzeniu filmu, przeczytam ją, by porównać historię i smaczki. Na polskich półkach pojawi się już 16 czerwca.

Książka Warcraft: Durotan została wydana 18 maja przez wcześniej wspomniane wydawnictwo Insignis Media. Na 320 stronach została opisana historia młodego orka Durotana, a okładka przedstawia jego filmową wersję. Na marginesie, Toby Kebball wcielił się w rolę młodego odważnego wodza klanu Mroźnych Wilków w filmie. Ciekawe, jak udała mu się ta rola? Książka to solidne wydanie, o którym wspominałem już wielokrotnie. Jednak w tej książce razi mnie po oczach zaczynanie rozdziałów na prawej stronie. Nawet w przypadku, gdy rozdział skończył się kartkę wcześniej. Dzięki temu wydawnictwo zmarnowało dużo papieru. Co dla mnie jest głupie. Po co zostawiać 17 pustych stron? To jest osiem kartek na książkę, razy... powiedzmy 10 000 kopii (założenie, by się lepiej liczyło). Wynosi to około 80 000 kartek. Dzielimy to przez 306 (bo wtedy książka tyle, by miała), co daje nam 261 książek straty, na dziesięciu tysiącach kopii. Marnotrawstwo! Insignis, bardzo cenię was za książki, jakie wydajecie, ale wystarczyło zrobić tak, jak w Diabelskim Długu. Więcej kasy pozostałoby u was na inne książki o grach.

Przejdźmy do najlepszego, czyli do samej opowieści. Jak już sam tytuł nam zdradza, będzie to opowieść o Durotanie, synu Garada. Książka zaczyna się w momencie pierwszego polowania Durotana i pokazuje jego losy aż do decyzji, że najwyższy czas opuścić świat Draenoru. Młody ork uczy się od ojca, jak być dobrym wodzem klanu, a także nieustraszonym wojownikiem Mroźnych Wilków. Natomiast od matki Geyery oraz niewidomego szamana Drek'Thara chłonie wiedzę, jak słuchać i dostrzegać znaki od Duchów Ognia, Wody, Powietrza, Ziemi oraz Życia. Do tego zawsze może polegać na wiernym przyjaciele Orgrimie Doomhammerze. Nawet w tak trudnych czasach, jakie nastały dla klanu Mroźnego Wilka. Dla Durotana wszystko się zmieni w momencie pojawienia się w wiosce tajemniczego zielonego orka. Czarnoksiężnik o imieniu Gul`dan zuchwale stara się przekonać ojca Durotana Garada, by ten przyłączył się do jego Hordy w celu opuszczenia krainy Draenoru. Duchy żywiołów umierają, a wraz z nimi cały świat. Lecz wódz klanu odmawia i ponosi najwyższą karę. W tym momencie Durotan zostaje wodzem klanu Mroźnych Wilków i staje przed ogromnym obowiązkiem prowadzenia swoich braci ku lepszym czasom i krainą.

Nie chcę zdradzać za dużo, bo jeśli ktoś ma zamiar wybrać się na film, to naprawdę warto przeczytać tę książkę przed seansem. Christie Golden we wspaniały i bardzo przejrzysty sposób przedstawia nam rasę orków. Jeśli ktoś liczy na potyczki rasowe niczym z trailera filmu, to niestety muszę go rozczarować. Jest to opowieść o Durotanie i jego decyzjach, które prowadzą do opuszczenia zniszczonej krainy Draenoru. Niestety, zabrakło mi w tej książce mocnej końcówki. Pisarka znana jest z fantastycznego łączenia różnych odrębnych historii i tworzenia wiarygodnych pomostów pomiędzy np. grami, tak jak to zrobiła z serią Starcraft. Czy udało się jej tutaj stworzyć oryginalny wstęp do filmu? Trudno powiedzieć. Mile zaskoczony zostałem całą filozofią Duchów. Ich choroba oraz konsekwencje w postaci kataklizmów są genialne. Przykład Duch Ognia połączony z wybuchem wulkanu czy Duch Ziemi połączony z trzęsieniem ziemi itd. itp. Są one po prostu świetnie dopasowane i napisane.

 

Podsumowując, książka Warcraft: Durotan bez trudu mogła zostać także zekranizowana. Jest tutaj wszystko, co potrzebne do stworzenia dobrego filmu, począwszy od masy akcji, głębokiej opowieści przedstawiającej orki jako honorowych wojowników, którzy dbają o swoich. Do tego tajemnicze czające się gdzieś poza wzrokiem zło, którego, choć nie widać, to dobrze wiemy, że tam jest. Sam czarnoksiężnik gra tutaj rolę posłańca, ale to inne orki z innych klanów są zagrożeniami dla przetrwania Durotana i jego podwładnych. Szkoda, że nie jestem z Warcraftem tak bardzo blisko, jakbym tego chciał, bo pewnie odniósłbym się tutaj do innych książek lub samej gry. Widać, że firma Blizzard stara się odświeżyć i zachęcić nowych odbiorców do swoich produktów. Na pewno im się to uda. Sam osobiście czekam na kolejna książkę Christie Golden opartą na scenariuszu filmu Chrisa Metzena, która będzie oficjalną powieścią na postawie filmu i ukaże się już w Polsce 16 czerwca. Już nie mogę się doczekać, gdyż coraz bardziej wkręcam się w magiczny świat Warcrafta. Przynajmniej ten opisywany na kartach książek, a nie na ekranie monitora w grze.

hongi
2 czerwca 2016 - 06:56