Kiedy na skutek niefortunnego eksperymentu trzydzieści tysięcy ludzi przeniosło się do innego wymiaru wraz z potężnym fragmentem Filadelfii, nikt nie mógł się spodziewać, że dla wielu z nich świat ten okaże się lepszy, niż nasz.
W ten osobliwy sposób Rober Kirkman dopuszcza się krytyki naszego społeczeństwa. Czy na drodze długotrwałej ewolucji zabrnęliśmy w ślepą uliczkę? Czy jedynym sposobem, by pójść naprzód jest wykonać potężny skok wstecz?
Autor hitu, który za sprawą głośnej serializacji wskrzesił modę na zombie oraz komiksu Invincible, przez wielu uważanego za najlepszy, klasyczny tytuł superbohaterski bierze na warsztat motyw równoległych wymiarów. Potwory, polowania i postnuklearne obozy przetrwałych robia pozytywne wrażenie. Niestety, nazwisko Kirkmana budzi spore oczekiwania, których tym razem nie udało się zaspokoić.
Sam pomysł wydaje się mocny. Doceniam też sposób w jaki za jego pośrednictwem autor polemizuje z uwarunkowaniami współczesnej cywilizacji. Czego zabrakło? Wyrazistych bohaterów i wątku, który podtrzymałby tempo i przygwoździł nas do lektury.
Serię rysuje Lorenzo De Felici. Ze swojego zadania wywiązuje się nad wyraz sprawnie. Kadry są czytelne i dynamiczne. Z drugiej strony nie znalazłem w nich niczego, co wyróżniałoby serię. Ot, solidna robota bez większych fajerwerków.
Osobom, które mają słabość do postapokaliptycznych klimatów i nie mają wobec Kirkmana tak wygórowanych oczekiwań jak moje, seria ma prawo się podobać. Dla mnie, niestety, Oblivion Song jest komiksem rażąco przeciętnym.
Józek Śliwiński
Więcej komiksów na Instagramie: @komiksowy_pamietnik
Seria: Oblivion Song
Format: 170x260 mm
Liczba stron: 144
Oprawa: miękka
Polski wydawca: Non Stop Comics
Data polskiego wydania: 2018-2019
Oryginalna publikacja: 2018-2019