Pamiętam jak z kilkoma innymi autorami z GOLa/Gameplaya napisaliśmy kiedyś tekst pośmiertny na cześć Telltale Games. Wiele się zmieniło od tamtego czasu. Część ze zwolnionych pracowników tego studia postanowiła założyć nową firmę. Fanów ich gier ta wiadomość bardzo ucieszyła. Nie było jednak wiadomo co dalej z porzuconymi przez nich projektami? Dobrze się stało, że owi ludzi przejęli kontrolę nad częścią z nich. Żeby tego było mało, to podczas niedawnej uroczystości rozdania nagród za najlepsze gry 2019 roku The Game Awards oznajmiono, że The Wolf Amog of Us 2 wciąż żyje. Dlatego też postanowiłem skorzystać z tego, że na Epic Games Store pierwsza część tej produkcji została udostępniona graczom za darmo i napisać w kilku słowach o historii Wielkiego Złego Wilka.
The Wolf Among Us nie wyróżnia się w kwestii prowadzenia scenariusza na tle innych gier studia Telltale Games. Kierowany przez nas Bigby raz po raz znajduje się w sytuacjach, w których ma jakiś wybór a gdy go dokonujemy jesteśmy natychmiast informowani o tym, że bohater, którego owy wybór dotyczył zapamięta naszą decyzję.
Od pierwszych scen w The Walking Dead wiadomo jednak jak bardzo te wybory są iluzoryczne. W grach tego studia często jest też tak, nie możemy podjąć jakichkolwiek decyzji w kluczowych momentach albo autorzy z góry narzucają graczom konkretny przebieg fabuły (np. Clementine nie może zginąć w pierwszym sezonie The Walking Dead bez względu na to co robimy).
Pod tym względem zdecydowanie lepiej prezentują się japońskie visual novele, w których mamy nie tylko po kilka zakończeń głównego wątku fabuły, ale również wpływ na to czy konkretny bohater wystąpi w ogóle w dalszej części gry.
Dlaczego więc nie odpuścić sobie The Wolf Amog Us? Powód jest banalnie prosty. Jest nim klimat świata gry zaczerpnięty z komiksu Vertigo pt. Fables a więc takiej mrocznej wersji bajek dla dzieci znanych ludzkości od kilkudziesięciu-kilkuset lat.
Do tego tematu od początków swojej blisko stuletniej historii podchodzi Disney. Temat ten podejmował także Shrek a nawet nasz rodzimy Wiedźmin 3 przy okazji rozszerzenia Krew i Wino.
Temat kilka lat temu podjęło również Telltale Games, które stworzyło świat przegniły nieprawością, pełen przestępców, narkotyków, prostytucji i morderstw a w jego epicentrum umieściło Wilka, który kiedyś chciał pożreć Czerwony Kapturek, Drwala, który temu zapobiegł, Królewnę Śnieżkę (tą od siedmiu krasnoludków), Piękną i Bestię a nawet świnię, której Wielki Zły Wilk zdmuchnął niegdyś dom i teraz nie ma gdzie się podziać i jest zmuszona u niego pomieszkiwać.
Co wyszło z tego wszystkiego? Fascynujący i tajemniczy kryminał, którego nie boję się postawić obok tuzów takiego typu opowieści w grach wideo, a więc 999, trylogii Phoenix Wright, Ghost Trick: Phantom Detective oraz Umineko: When They Cry.
Celem tych wszystkich produkcji jest rozwikłanie przez gracza jakieś tajemnicy (albo i kilku takich tajemnic). Nie inaczej jest tu. Jako szeryf Fabletown staramy się o to, aby jego bajkowi mieszkańcy nie pozabijali się nawzajem, a że nie jesteśmy ideałem, któremu wszystko zawsze się udaje czeka nas wyborna wręcz historia, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji i świetnie wykreowanych bohaterów, których znamy przecież od dziecka.
The Wolf Among Us to absolutna czołówka gier wyprodukowanych przez Telltale Games, której dorównują chyba jedynie Tales from the Borderlands oraz pierwszy sezon The Walking Dead.
To tyle ode mnie. Tym właśnie tytułem zajmuje się w ten weekend. Jeśli chcecie dodać coś od siebie, to zapraszam do komentarzy.