I sprawisz że wrócę do prochu - Parry Ambrose - Froszti - 18 grudnia 2019

I sprawisz, że wrócę do prochu - Parry Ambrose

Mroczna przeszłość, środowisko lekarzy, przerażające zbrodnie i prywatne śledztwo. Tak po skrócie można przedstawić, powieść I sprawisz, że wrócę do prochu. Dość nietypowy w swojej konstrukcji kryminał, w którym znajdziemy wiele tajemnic, zacofanej medycyny i opisów, które mogą przyprawić co bardziej wrażliwego czytelnika o pewne dość wyraźne dolegliwości trawienne.

XIX wieczny Edynburg, miasto dzielące się na dwie strefy, tą dla ludzi bardziej zamożnych i taką, do której lepiej nie wchodzić po zmroku. W takich realiach żyje Will Raven student medycyny, który rozpoczyna swoją asystenturę u znanego i szanowanego lekarza Simpsona. Pacjentkami doktora są głównie kobiety w ciąży i to niezależnie od ich statusu materialnego. Stara się on pomagać każdej niewieście, która znajduje się w połogu. Wiele mniejszym zainteresowaniem społeczeństwa cieszą się zgony młodych kobiet, które giną w dość makabryczny sposób. W większości przypadków są to panie zajmujące się najstarszym zawodem świata, dlatego ich śmierć niespecjalnie interesuje lokalne władze. Jedną z ofiar jest kobieta bliska sercu Willa, dla której zapożyczył się on u niebezpiecznych lichwiarzy, którzy teraz chcą odzyskać swoje pieniądze. Raven widząc zobojętnienie policji, postanawia sam rozwikłać sprawę tajemniczych śmierci. Pomocna w tej kwestii okaże się rezolutna panna Sara Fisher, pokojówka i pielęgniarka w domu doktora Simpsona. Oboje mają swoje powody, aby odkryć prawdę, ale zanim to nastąpi, muszą zagłębić się w najmroczniejsze zakamarki miasta, w których nikt nie powinien przebywać.

Kryminał powiązany z tematyką medyczną, z pozoru nic nadzwyczajnego, przecież tego rodzaju książek jest na rynku wiele. Nie wiele jednak decyduje się na twórczą korelację morderstw i medycyny zajmującej się położnictwem. Śmierć i życie, dwa przeciwieństwa, które nadają pewnej wyrazistości fabularnej.

Tak jak zostało to już wspomniane na samym początku, książka nie jest typowym przedstawicielem starych kryminałów, w których to genialny detektyw stara się rozwikłać zagadkę zbrodni. Zapomnijcie o badaniu miejsc zbrodni, oględzinach zwłok czy wyczerpujących przesłuchaniach. Cały ścisły wątek śledztwa jest tutaj dość marginalny i bardzo prosty, zajmując co najwyżej kilkanaście-kilkadziesiąt stron całej książki. Cała reszta wypełniona jest codziennością głównego bohatera i pokazaniem medycznych realiów XIX-wiecznego świata. W kolejnych rozdziałach czytelnik znajdzie wiele rozbudowanych i mocno szczegółowych opisów niektórych zabiegów medycznych podejmowanych przez lekarzy. Niektóre z nich są bardzo szokujące i zdecydowanie nieprzeznaczone dla odbiorców o słabych nerwach. Przedstawiona tutaj brutalna i prostacka medycyna doskonale pokazuje jak mocno ewoluowała ta dziedzina nauki, niestety kosztem tysięcy istnień ludzkich. Nie braknie tutaj również szerszego pokazania pewnych aspektów życia i moralności tamtego okresu, poprzez poruszenie bardziej kontrowersyjnych tematów, jakimi są niechciana ciąża i aborcja. Taki rodzaj konstrukcji dzieła nie każdemu będzie musiał przypaść do gustu, jednak w żadnej mierze nie wpływa na jego jakość. Wręcz przeciwnie nadaje powieści powiewu świeżości, który sprawia i sprawia, że całość czyta się naprawdę przyjemnie i szczególnie polecana jest komuś, kto lubuje się w wiktoriańskich klimatach. Oczywiście są tutaj też słabsze momenty, szczególnie kiedy autor porusza jakiś wątek, który później nie jest kontynuowany albo wyjaśniony do końca. Można jednak na to przymknąć oko, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że jest to debiut pary autorów kryjących się pod pseudonimem Ambrose Parry.

Doskonałym uzupełnieniem ciekawej warstwy fabularnej są świetnie wykreowane postacie. Spośród nich najbardziej wyróżniającym się bohaterem jest panna Fisher. Pewna siebie, wygadana, elokwentna młoda dama, która chce poczuć wyzwolenie i robić to, co pragnie, ale okalają ją kajdany konwenansów tamtego okresu. Wielka szkoda, że pojawia się ona w całej książę tylko w wybranych fragmentach i z wyraźnie określonym przez twórców celem. Więcej miejsca poświęcono Ravenowi, który swoim zachowaniem dość wyraźnie kontrastuje chęć niesienia pomocy i dbanie o własny interes. Jest on postacią początkowo dość enigmatyczną a jego animozje z Sarą, powoli zaczynają się przeobrażać w bardziej kreatywne partnerstwo. Kompletnym nieporozumieniem było dorzucenie do książki kiełkującego uczucia pomiędzy tymi bohaterami. Najwyraźniej twórcy doszli do tego samego wniosku i ciągnęli ten wątek przez zaledwie kilka zdań. Równie ciekawie prezentują się również postacie drugoplanowe. Większość z nich ma tutaj swoje pięć minut, w których pokazują różnorodność charakterów i odmienne cele życiowe. Jest ich tutaj całkiem sporo, ale są one na tyle charakterystyczne, że łatwo je zapamiętać.

Powieść I sprawisz, że wrócę do prochu to dzieło, którego raczej nie wybiera się dla imponującej i zapierającej dech w piersiach intrygi kryminalnej. Fani tego rodzaju książek, zdecydowanie powinni poszukać czegoś innego. Tutaj nie akcja stanowi trzon książki a wiktoriański klimat, który pokazuje brutalną medycynę mającą swoje odbicie w rzeczywistości tamtego okresu. Jest to naprawdę udany debiut autorski, który warty jest polecenia.

Radosław Frosztęga

OCENA
 

 

Za udostępnienie książki do recenzji dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.


Froszti
18 grudnia 2019 - 10:05