Trzeci zespół, który poznacie w ramach moich krótkich wpisów o fajnym, gitarowym graniu, to ekipa pochodząca z Europy. VOLA jest duńską grupą założoną w Kopenhadze 14 lat temu. Panowie mają na koncie dwie EPki i dwa pełnoprawne albumy. Wśród swoich inspiracji wymieniają: Opeth, Porcupine Tree, Ulver, Meshuggah, a nawet Massive Attack. Ja pozwolę sobie to uprościć i napisać, że VOLA jest dla fanów rodzimego Riverside.
Rozpiętość stylistyczna inspiracji jest spora i gotowa muzyka też ma spory rozrzut. Cała dyskografia zawiera zarówno nastrojowe, spokojne numery prowadzone głównie przez klawisze, jak i te, w których główną rolę gra mięsisty riff. Wszystkie mają jednak jeden element wspólny - linie melodyczne są niezmiennie bardzo ładne i bezpieczne, a wokal Asgera Myginda gładki niczym lico niemowlaka. Ale żeby nie było - ja Wam zaproponuję utwór z tych drapieżniejszych, z wielce soczystą gitarą. Na pobudzenie.
Poprzednie wpisy: