Mushishi [SERIA] - Poetyckie baśnie Kraju Kwitnącej Wiśni

Jeśli czyjeś stopy zamieniły się w drewno, komuś skradziono odbicie lub pamięć, albo też zima z jakiś przyczyn nie chce odejść, trzeba posłać po Ginko. Jedynie znawca eterycznych stworzeń zwanych "mushi" może znać na to remedium.

Te istoty stanowią całkowicie odrębne byty wobec roślin, zwierząt, grzybów czy mikrobów. Występują zarówno niewielkie, jak i potężne, przyjazne, bądź groźne. W tym świecie trzeba nauczyć się z nimi żyć, a by to osiągnąć kluczowe jest ich zrozumienie. Dlatego tak ważni są tytułowi "mushishi" – badacze, znachorzy, żołnierze w służbie równowagi.

Yuki Urushibara tworzy przypowieści jedyne w swoim rodzaju. Łączy aurę starych mitów z całkowicie nowym konceptem. Niespieszne tempo, dzika przyroda obecna w każdym opowiadaniu i lakoniczny bohater. Wszystko to przekłada się na wyjątkowy, kojący nastrój. Ze światem tym trudno się rozstać i chce się do niego wracać.

Przez dziesięć tomów, z których każdy przedstawia kilka pomniejszych opowiadań, towarzyszymy Ginko w jego wędrówce. Poznajemy kolejne, niesamowite mushi. Największym trudem okaże się znalezienie kompromisu między dobrem ludzkich społeczności, a równowagą świata magicznych stworzeń.

Seria jest wyjątkowo nietypowa i być może dlatego momentami trudna w odbiorze. Narracji zdarza się słabo akcentować przeskoki, a rysunek nie zawsze jest całkiem czytelny. Przez to łatwo się zgubić. Można więc chwycić za wspaniałą adaptację anime, bądź przymknąć na to oko i rozkoszować się znakomitym wydaniem wyd. Hanami oprawionym w przyjemną w dotyku, chropowatą okładkę.

"Mushishi" to seria, która ma szansę rozkochać entuzjastów baśni, mitów i legend. To także komiks, który stanowi doskonałą formę relaksu. Pozycja dla wszystkich, którzy szukają alternatywy wobec wszechobecnego pędu i zgiełku. Jeden z najbardziej interesujących tytułów, jakie kiedykolwiek czytałem.

Józek Śliwiński