Pogrążony w melancholii, porzucony przez miłość swego życia, smętny i samotny bard, to doprawdy smutny widok. Jeszcze ma w nodze ylfią głowę, jeszcze nie wszystko zdaje się być stracone, ale czy iskra miłości wznieci ogień namiętności?
Trzeci tom serii "Coda" wieńczy szaloną historię świata, w którym ujeżdża się wielorożce, syrena w wannie werbuje armię, olbrzym ciągnie za sobą wędrowne miasto, a orkopodobne stworzenia od czasu do czasu opuszczają cywilizowane przestrzenie, by pogrążyć się w ogniokrwistym szale.
W końcówce dostajemy mocny plot twist, eskalację konfliktu prowadzącego do wielkiej bitwy i domknięcie wszystkich wątków. To dobre, satysfakcjonujące zakończenie. Chaotyczna narracja wciąż stanowi największy mankament serii. Zaraz po niej - pstrokate kolory. Sama fabuła ma wszystko co trzeba – zjawiskowy setting, niezłą historię i wyrazistych bohaterów.
Rysunkom także niczego nie brakuje. Miejscami są naprawdę klimatyczne. Matias Bergera nie boi się sięgać po zróżnicowane techniki. Mroczny wielorożec jawi się niczym demoniczny wierzchowiec z obrazów Franka Frazetty, a obfite przestrzenie stymulują wyobraźnię. Wszystko to sprawia, że jak mało kiedy ucieszyłbym się z adaptacji.
"Coda" to dobra powieść, którą nie najlepiej opowiedziano. Mimo pewnych niedociągnięć zdecydowanie warto po nią sięgnąć. Trudno oprzeć się wrażeniu, że niewiele zabrakło do naprawdę epickiego dzieła. Tymczasem jest "tylko bardzo dobrze".
Józek Śliwiński
Więcej komiksów na Instagramie: komiksowy_pamietnik
Format: 170x260 mm
Liczba stron: 112
Oprawa: miękka
Polski wydawca: Non Stop Comics
Data wydania: październik 2020
Data oryginalnego wydania: październik 2019