W co gracie w weekend? #380: Ever 17 – The Out of Infinity i Sakura Wars - squaresofter - 6 lutego 2022

W co gracie w weekend? #380: Ever 17 – The Out of Infinity i Sakura Wars

Hej. Udało mi się zaliczyć kolejne ścieżki fabularne w Clannadzie i The Labyrinth of Grisaia, więc na razie robię sobie przerwę od tych tytułów. Żeby nie zanudzić się codziennym farmieniem w Gears of War 3 i Gears 5 odpaliłem z ciekawości dwa inne. O pierwszym krążą legendy w środowisku fanów produkcji z gatunku visual novel, a więc Ever 17, przy którym pracował scenarzysta Nonary Games , Ai oraz jednej ze ścieżek fabularnych w Steins;Gate: Linear Bounded Phenogram, Kotaro Uchikoshi. Drugim jest pierwsza część Sakura Wars.

Ever 17 – The Out of Infinity (PC)

Ever 17 powstało dwie dekady temu na Dreamcaście i PS2. Później wydano wersję na PC, która doczekała się tłumaczenia na język angielski. Życzę powodzenia każdemu kto zechce zakupić ten tytuł na nośniku fizycznym. Każdy kolejny konsolowy port tej produkcji wraz z remake’iem na X360 nigdy nie opuściły granic Japonii.

Dla posiadaczy komputerów nie stanowi to jednak żadnego problemu, bo jak wiadomo w Internecie nic nie ginie.

Akcja gry rozgrywa się w 2017 roku, a więc w przyszłości, patrząc na wydarzenia z perspektywy momentu pierwszego wydania tytułu oczywiście. Dziś jest to już przeszłość, ale umiejscowienie miejsca akcji oraz obecne w tytule technologie to wciąż pieśń przyszłości. Nie chcę się tu rozpisywać o każdej z nich, bo musiałbym zdradzić jakąś część fabuły. Powiem więc, że akcja Ever 17 rozgrywa się w podwodnym, trójkondygnacyjnym parku rozrywki zwanym LeMu.

Bohaterami Ever 17 są zaś jego bywalcy i pracownicy, którzy mieli nieszczęście znaleźć się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze. Nie chcę zbyt wiele o nich zdradzać, więc powiem, że protagonista ma problem z koncentracją podczas słuchania dłuższych wywodów. Jest jeszcze dziewczyna poszukująca własnego ojca, chłopak, który cierpi na amnezję, wszystkowiedząca Sora, czy antyspołeczna Tsugumi, która nie lubi towarzystwa innych osób oraz dziewczynka, która uwielbia bawić się ze swoim małym pieskiem.

W wyniku awarii prądu tracą oni kontakt ze światem zewnętrznym, a ucieczka z parku staje się niemożliwa, gdyż pierwsza podwodna kondygnacja parku zostaje całkowicie zalana. Jedyną drogą wyjścia w tej sytuacji jest dla nich zejście na niższy poziom.

W LeMu musi być utrzymywane odpowiednie ciśnienie atmosferyczne, żeby park nie został zmiażdżony przez napór otaczającej go wody. Gdy owo ciśnienie spada do wartości ciśnienia na powierzchni zrozumiałym staje się fakt, że Takeshiemu i spółce zostało raptem kilka dni na wymyślenie sposobu ucieczki z ich podwodnego więzienia. Jeśli im się to nie uda, nie wrócą z LeMu żywi.

Poza dosyć niespotykanym settingiem jak na ten gatunek gier, do gustu przypadły mi tutaj także projekty postaci, świetny opening, dubbing oraz muzyka. Jak na tego scenarzystę przystało nie mogło się też obyć bez zaskakujących zwrotów akcji.

Denerwuje trochę fakt, że bohaterowie rozprawiają godzinami o tym jak najlepiej przyrządzić kanapki z kurczakiem albo bawią się w chowanego w sytuacji, gdy zostało im trochę ponad sto godzin życia, ale powieści wizualne rządzą się swoimi prawami i nie oczekuję od nich wyjścia poza schemat, bo równie dobrze mógłbym żądać, aby fpsy był czymś więcej niż grami o strzelaniu, albo wyścigi były czymś więcej niż grami o ściganiu się.

O tym, czy dany tytuł jest wciągający decydują i tak w głównej mierze detale. Ever 17 nie jest kolejną visual novelką z miejscem akcji rozgrywającym się w szkole, więc u mnie wygrywa już na starcie. Uwielbiam przyglądać się gagom bohaterów tej podwodnej historii, którzy rozmawiają o mało istotnych rzeczach, a później świat wali im się na głowę, i jeśli szybko nie zareagują na jakąś nieprzewidzianą sytuację, to grozi im utonięcie.

Sakura Wars (Sega Saturn)

Sakura Wars to skrzyżowanie taktycznego rpga, symulatora randkowego i  powieści wizualnej. Sega nigdy nie wydała jednej z najlepszych gier na Segę Saturn na Zachodzie. Tam gdzie Japończycy nie mogą i nie chcą, tam fani sami dotrą. Trzy lata temu sami przetłumaczyli ten klasyk, który doczekał się wiele lat temu własnego serialu animowanego. Cóż mogę dodać? Życie jest zbyt krótkie, aby czekać, aż ci bardziej uparci mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni zmądrzeją. Nie zmądrzeją. Nie bez powodu niebiescy nie produkują już konsol, a jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest fakt, że nawet, gdy zrobili jakąś przełomową grę jak chociażby Phantasy Star z 1988 roku, to i tak nie umieli jej sprzedać lub nie chcieli jej wydać w języku angielskim jak chociażby w przypadku Sakura Wars.

Tłumaczyli się m.in. tym, iż tytuł jest utrzymywany w konwencji anime, więc nie ma szans się przebić. Jak pokazał sukces gier takich jak FFVII czy serii Persona była to kompletnie nietrafiona strategia biznesowa.

Nie wiem czy uda mi się ukończyć ten tytuł, ale chciałem chociaż raz w życiu zobaczyć ten kapitalny opening na żywo i spotkać starych znajomych, z Sakurą Shinguji na czele. Aż trudno mi uwierzyć w to, że ten tytuł ma dubbing, podczas gdy wszystkie najlepsze rpgi ze Squaresoftu z wyłączenieniem openingu Xenogears nie miały go na piątej generacji konsol zupełnie.

To tyle ode mnie na dziś. Mam nadzieję, że ogrywacie swoje ulubione pozycje także i w ten weekend. Dla mnie kończy się on wyjątkowo dopiero jutro i już nie mogę się doczekać jutrzejszej zabawy kolejną nową zabawką w mojej kolekcji.  

squaresofter
6 lutego 2022 - 14:26