Pomimo problemów z budżetem, film BioShock wciąż pozostaje w produkcji. Tę dobrą wiadomość udzielił sam Ken Levine, ojciec marki i szef zespołu deweloperskiego, odpowiedzialnego za stworzenie pierwszej części gry (a doszło do tego w trakcie radiowego wywiadu dla 106.7; wspomnianą audycję znajdziecie w tym miejscu).
Pomimo wielu perturbacji, zmiany reżysera i problemów z budżetem, projekt mający powołać film do życia wciąż istnieje i chyba ma się dobrze (wciąż pozostaje jednak ryzyko zawieszenia prac). W trakcie wspomnianego wywiadu Levine zdradza:
„Powiedziałbym, że jest to wciąż aktywna rzecz, o której rozmawiamy i pracujemy nad. Nie mogę powiedzieć czy... – wiesz, biznes filmowy jest skomplikowany – nie mogę powiedzieć na pewno czy projekt zostanie sfinalizowany, czy też nie. Ale jest to coś nad czym czynnie pracujemy i debatujemy.”
Levine wspomniał również o wyzwaniach, jakie przynosi próba przeniesienia gry na duży ekran. Jak twierdzi, tak marnego głównego bohatera (przypomnę tylko, że główny bohater pierwszej części BioShocka był “niemową”) nie można wrzucić do filmu. Wspomina również o “wielkim, wielkim wyzwaniu” uhonorowania źródeł, z których wywodzi się gra.
Pierwszym reżyserem projektu był Gore Verbinski, wcześniej stojący za kamerą Piratów z Karaibów. Niestety po problemach z budżetem przesiadł się na tylne siedzenie i przyjął rolę producenta. Nowym reżyserem projektu jest Juan Carlos Fresnadillo (28 tygodni później).
Na koniec informacja, która zapewne ucieszy wielu czytelników (słowa wspomnianego producenta wypowiedziane przed dwoma miesiącami, w trakcie pierwszych większych problemów):
“Problemem Bioshocka była kategoria wiekowa R [wymagane jest, aby osobie poniżej 17 roku życia towarzyszył dorosły], lokalizacja pod wodą, horror. To naprawdę drogi film z kategorią R. Pracujemy więc z Juan Carlos Fresnadillo [reżyserem] nad budżetem, który pozwoli nam utrzymać go autentycznym dla fanów. To musi być R, mocne R.”