Powrót do Rapture - Crash - 4 stycznia 2011

Powrót do Rapture

Crash ocenia: BioShock 2
79

W BioShock 2 po raz kolejny zwiedzamy zdewastowane wnętrza utopijnego Rapture, by móc poznać nie odkryte dotąd karty miasta. W trakcie wyprawy znów będzie mrocznie, niepokojąco, a momentami wręcz psychodelicznie. Czeka nas kolejna wyprawa w mroczną sferę ludzkiej natury, zbudzoną w głębinach Atlantyku, w akompaniamencie krzyków, jęków i szyderczego śmiechu.

BioShock 2 jest grą dobrą, przyjemną, przemyślaną, dopracowaną, ładną i niestety WTÓRNĄ. Otóż największą jej bolączką jest sam fakt, iż mamy do czynienia z kontynuacją. Z tego też względu najmocniejsze zalety „jedynki” nie są obecne w sequelu. Brak tu świeżości i niepowtarzalności tak sugestywnych w pierwszej części. Dostajemy dokładnie to samo co w pierwowzorze, tylko z nieco lepiej rozwiniętym mechanizmem rozwoju postaci i prowadzeniem walk. Sama przesiadka z butów dorosłego mężczyzny w skafander Big Daddy’ego niczego jednak nie zmieniła.

Kontynuując długą rozgrywkę przez cały czas odnosimy wrażenie, że już to gdzieś wcześniej widzieliśmy, a im dalej w głąb mroków Rapture, tym bardziej pragniemy końca historii. Dla zaznajomionych z pierwowzorem, BioShock 2 ma niewiele do zaoferowania. Nawet nowa historia zdaję się na swój sposób utrzymana w konwencji tej poprzedniej. Oczywiście końcowy etap zmagań zaserwuje nam niejeden fabularny zwrot, ale to wciąż nie wystarcza by zrekompensować narracyjną nudę początku.

Ciąg narzekań  nie należy jednak interpretować w sposób dyskwalifikujący BioShock 2. Osoby, które nie miały dotychczas okazji zagrać w „jedynkę”, przy „dwójce” będą się bawić wyśmienicie. Gracze w ten sposób otrzymają wspaniały i bogaty świat przedstawiony z rozbudowaną i dopracowana mechaniką. Ogrom zdolności wpływających na kształt bohatera, umożliwia zindywidualizowany sposób rozgrywki. Będziemy mogli prowadzić walkę wyłącznie przy pomocy wiertła i plazmidów (tj. swego rodzaju magii), stosować zwiad i ataki z ukrycia czy mocniej wspierać się urządzeniami alarmowymi (kamerami i działkami stacjonarnymi). Możliwości jest naprawdę dużo i każdy znajdzie coś dla siebie.

Gdyby tylko pokuszono się o zmianę miejsca akcji (pomimo, iż Rapture wielki i genialny jest), BioShock 2 byłby wspaniałą grą. A tak, otrzymujemy zaledwie dobrą pozycję z zadatkami na więcej; nowym w realiach polecam, starszym wyjadaczom niekoniecznie.

Crash
4 stycznia 2011 - 11:23