Obiecałem, to zrobiłem. Ale to juz ostatnie podsumowanie, obiecuję. Tym razem filmy. Temat chyba najtrudniejszy, bo mam wrażenie, że wyraźnie określone gusta (które rządzą naszymi biblioteczkami gier i muzyki) tutaj mają jakby mniejszą rację bytu. Na szczęście krytykiem nie jestem, mogę więc po prostu napisać o filmach, które w tym roku najbardziej mi się podobały, zapadły w pamięć, wywarły wrażenie, rozbawiły itp. itd. etc. abc. I jak zwykle: wielu rzeczy jeszcze nie widziałem, lista jest mocno zwichnięta w kierunku produkcji z USA, olbrzymia rzesza się z nią nie zgodzi. Ale co tam :)
Zasada była jedna - film musiał znaleźć się na liście tegorocznych polskich kinowych premier (z jednym wyjątkiem, ale nie mogłem inaczej), więc jest tu kilka produkcji z 2009 roku. Zacznę od filmów, które chcę wyróżnić z tego czy innego względu, a których nie umiem ułożyć w hierarchii "lepszości". A potem zaprezentuję Wam mój tegoroczny TOP3 i jeszcze kilka słów wetknę na koniec. Hejże!
Moon
Syn Davida Bowie (ależ wiocha tak o kimś pisać, przepraszam)... Duncan Jones to zdolny debiutant. Dostał kilka milionów baksów, zwerbował Sama Rockwella i nakręcił cudownie spokojny, lekko klaustrofobiczny i REWELACYJNIE zagrany film. Na tyle dobry, że Kevin Spacey zgodził się dać głos komputerowi już po obejrzeniu zmontowanego dzieła. No i ta muzyka Clinta Mansella... Ach!
Autor Widmo
Roman Polański, mimo problemów natury prawno-prywatnej, dał radę nakręcić jeden z najciekawszych filmów tego roku. Gra w nim wszystko: historia, aktorzy, muzyka, zdjęcia, kolorystyka i (a może przede wszystkim) obłędny krajobraz smutnej i mrocznej wyspy. Klimatu nie powstydziłby się sam Stephen King, gdyby zechciał znowu napisać coś bez zaangażowania w opowiadaną historię sił nadprzyrodzonych.
Kick-Ass
Komiksu bedącego podstawą filmu nie znam, ale adaptację docenić mogę. Szybki, zabawny, brutalny, zrobiony "bez opier***nia się" (jak to mówi nowy bohater internetowych filmików, sympatyczny pakre Robert). Kawał mięsistej zabawy naprawdę wysokiej próby.
The Social Network
Wydawałoby się, że film o nudnych studentach-programistach z eleganckiej szkoły to nie jest materiał na dobre kino. Fincher pokazał jednak, że tak nie jest. Że można nakręcić drapieżny, trzymający w garści film o gadaniu i robieniu kariery kosztem (?) innych. Bardzo szybkim gadaniu i bardzo szybkim robieniu. Ze świetną ścieżką dźwiękową.
Wyspa Tajemnic
Dlaczego? Bo: duszny klimat, DiCaprio, Ruffalo, zdjęcia, scenografia, efekty, bo zdawałoby się, że to wszystko się robi takie oczywiste pod koniec, ale tak naprawdę nie do końca. Można obejrzeć po raz drugi i czerpać tyle samo satysfakcji. Bardzo dobre kino.
Poważny Człowiek
Bracia Coen, nawet jak zrobią film słabszy (Okrucieństwo nie do przyjęcia), to i tak jest on dobry. Tym razem nakręcili obraz bardzo dobry. I bardzo smutny, który nie wiedzieć czemu (no dobra, wiedzieć...) w Polsce był reklamowany kolorowym plakatem i skojarzeniami z ich poprzednim, mocno absurdalnym filmem. Poważny Człowiek jest poważny. I śmieszny. Ale to śmiech przez łzy jest.
Jak Wytresować Smoka
Animacja roku. Technicznie doskonała, ze świetną kocią postacią "głównego" smoka, niezgorszym dubbingiem i emocjalmi w końcówce, które niczym nie ustępowały finałowej bitwie z Avatara. A przy tym strasznie zabawna i ciepła to opowieść.
Guilty Pleasure of the Year: Niezniszczalni
Co roku trafia się jakiś taki film, który żeruje na najniższych instyktach lub najprostszych sentymentach. I jest z założenia nieskomplikowany, albo wręcz prostacki i świetny w swej beznadziejności. O włos z trójwymiarową Piranią wygrał film Stallone'a. Za mocny aktorski skład i giwerę Terry'ego Crewsa.
A teraz, moi mili, podium czy moje trzy tegoroczne najlepsze filmy.
3. Pogrzebany
Dlaczego to taki świetny film już wyjaśniłem w mojej recenzji. Teraz mogę tylko powtórzyć - przy tak ograniczonym (teoretycznie) arsenale środków stworzono film kompletny, prrzejmujący i zajmujący. Oby więcej takich!
2. Scott Pilgrim kontra Świat
Tutaj też mogę wszystkich poprosić o przeczytanie jednego z poprzednich wpisów. Rozrywka na najwyższym poziomie, techniczny majstersztyk i idealny film dla każdego gracza. A przy okazji kolejny dowód na to, że komiksy (podobnie jak i gry) dawno przestały być rozrywką dla młodocianych głupoli.
Mój film roku - Incepcja
Cooo? Łeee? Ten przereklamowany bubel? Wielu krytykujących najnowszy film Nolana ma dużo racji, wytykając mu nielogiczności i błędy oraz wyśmiewając wytłumaczenie "ale to przecież sen". Nie zmienia to jednak faktu, że z radością dwukrotnie siedziałem na sali kinowej chłonąc to, co się dzieje na ekranie. Podziwiając obłędnie mistrzowskie widowisko, zarówno od strony wizualnej, jak i fabularnej. Potknięcia i fabularne głupotki nie były w stanie przesłonić mi całej wspaniałości rozgrywających się na ekranie wydarzeń. Film mną zawładnął i puścić nie chciał. Czasami tak po prostu już jest.
Wielcy nieobecni: wśród filmów, których nie udało mi się (z różnych względów) póki co obejrzeć są 4 obrazy mające szansę na miejsce na owej liście. Może dodaj je w komentarzu, gdy się już z nimi uporam. A o jakie filmy chodzi? W chmurach, Essential Killing, Wszystko, co kocham oraz którakolwiek z wersji filmu Pozwól mi wejść (a najchętniej to obie).
Dziękuję, tyle ode mnie.