Razielowa piwoteka to cykl opowiadający o rozmaitych browarach, które miałem okazję posmakować. W każdej części zawarte będą suche dane, moje odczucia i specjalny bonus w postaci ankiety. Zapraszam zatem wszystkich zainteresowanych do czytania i komentowania.
Witam serdecznie w drugiej części! Spora liczba rozbudowanych komentarzy w poprzedniej edycji zachęciła mnie do dalszego działania. Tym razem tak jak obiecałem, zająłem się browarem, który mogę śmiało każdemu polecić. Oto przed Wami - Ciechan Miodowe!
Poprzednio sporo osób wyraziło swoje niezadowolenie z powodu dobranego przeze mnie słabego piwa (dla niektórych napoju piwopodobnego), jak i mało profesjonalnego podejścia do tematu. Dlatego postanowiłem wyjść naprzeciw i spełnić Wasze oczekiwania.
Wygląd butelki jest bardzo gustowny i dający wiele do myślenia. Widząc z daleka opakowanie od razu wiemy z czym mamy do czynienia - z miodowym „nektarem bogów”. ;) W tle nie licząc płatków miodu i czerwonej pieczęci, widoczne są ruiny starej, klasycznej budowli. Ponadto nie mam także zastrzeżeń do jakości etykiety. Do dziś nie zauważyłem aby się odklejała.
Kolor jaki panuje po wlaniu Ciechana miodowego do kufla sprawia wrażenie ciemno-złocistego, a samo piwo jest mętne w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nie od parady mamy wiadomość na „naklejce” mówiącą nam o tym, że jest niefiltrowane. Co to oznacza w tym przypadku? Że oprócz walorów wizualnych, skutki odczujemy również na swoim języku! Wystarczy zamieszać łyżką i przekonać się na własne oczy jak pływające kawałki miodu zaczynają do niej przylegać. Dzięki temu piwo jest również gęstsze i nieco słodsze od innych. Pianka choć ładna jest delikatna i dosyć szybko zanika. Trochę szkoda, ale kto by się tym przejmował, podczas gdy najważniejsze aspekty spełniają z nawiązką swoje role?
Zapach jaki się unosi jest delikatny, nietrudno w nim wyczuć pewnej nuty miodu. Nie wiem jak Wy, ale ja osobiście zanim spróbuję dane piwo, wpierw wącham jego zapach. Szczególnie gdy jest bardzo ładny, tak jak w przypadku omawianego Ciechana miodowego. Również i smak jest subtelny dla naszych kubków smakowych. Uczucie jakie towarzyszy nam po każdym łyku jest słodkie i lekkie, choć w minimalnej ilości czuć również goryczkową nutę. Posmak miodu dodatkowo potęguję największe zalety tego browaru. To jest to piwo, którym powinniśmy delektować się każdym łykiem, aż do samego końca. Na samą myśl leci człowiekowi ślinka. Niewielkie nasycenie powoduje zaś brak wrażenia napełnionego niczym balon brzucha, co również można zaliczyć na plus.
Na koniec wypada zadać sobie pewne pytanie. Czy jest to piwo idealne dla każdego? Odpowiedź nie jest jednak taka prosta, ponieważ każdy z nas ma inne upodobania. Nie wszyscy lubią inne browary niż te, które piją od lat. Innym zaś nie spodoba się dość wysoka cena, bądź nie cierpią smaku samego miodu. Ja jednak uważam, że warto próbować, bo tylko w taki sposób możemy znaleźć idealny trunek dla siebie! Osobiście nie żałuje ani grosza wydanego na Ciechana miodowego. Mało tego, co jakiś czas z przyjemnością będę do niego wracał! Ponadto uważam, że jest to najlepsze piwo w swoim gatunku jakie miałem okazję kiedykolwiek posmakować! Wracając do ceny - moim zdaniem jak na piwo miodowe jest jak najbardziej odpowiednia.
Masz inne ode mnie zdanie? Super, przecież oto chodzi! Z przyjemnością dowiem się co sądzisz o opisywanym przeze mnie piwie. Wymieniajcie się zatem własnymi doświadczeniami i przygodami! Jeśli macie propozycje odnośnie kolejnych części tego cyklu - piszcie o tym w swoich komentarzach do czego bardzo gorąco zachęcam.
Zapraszam również do wzięcia udziału w ankiecie, którą poniżej widzicie.
Ciechan Miodowe
Cena: 5-6zł.
Zaw. Alk.: 6.2%
Ekstrakt: 12.1-14*
Gatunek: Jasne / Lager / Miodowe / Pasteryzowane / Niefiltrowane
+ znakomity smak
+ ładny zapach
+ pływające kawałeczki miodu
+ odpowiednio niskie nasycenie
+ ładna pianka, która...
- ... dość szybko zanika
- dla niektórych osób dość wysoka cena
P.S. Przedstawione ilustracje należą do Łysacka.