Gry dla fabuły - czym są visual novels? - Pita - 15 grudnia 2011

Gry dla fabuły - czym są visual novels?

Visual novels to jeden z moich ulubionych gatunków gier wideo. Niepozorne historie, często podpinane pod eroge, to w istocie ogromny kawałek japońskiego rynku gier wideo, z dziesiątkami zasłużonych gier, deweloperów oraz pomysłów, które zaskoczą niejednego "zmęczonego, co to wszystko już widział".

Ze względu na sukcesy takich gier jak To The Moon, lub legendy krążące wokół tytułów jak Kana: Little Sister coraz więcej osób w Polsce jest zainteresowanych grami visual novels oraz przygodówkami skupionymi "jedynie" na opowiadanej historii, nie zaś zagadkach. Ponieważ, obok wielu gier typowo rozrywkowych, czasami warto spojrzeć na troszkę inną stronę gier wideo.

Jak w to się gra?

Często zadawanym pytaniem jest… „Jak się gra w visual novels?”. Wiele osób nie nazwałoby tych gier grami – ponieważ w większości przypadków cała rozgrywka polega na dokonywanych przez nas wyborach. Licznych, lub nielicznych, częstych lub rzadkich. Zazwyczaj wcielamy się w narratora i obserwujemy zdarzenia z jego punktu widzenia. Generalnie rzecz ujmując w visual novels czytamy i wybieramy. Na tym polega główna oś rozgrywki w większości gier gatunku.

 

Zdarzają się jednak nietypowe połączenia – takie jak visual novels RPG, choćby w postaci niedawno wydanego na zachód Aselia The Eternal, gdzie oprócz śledzenia historii bierzemy udział również w walkach w turach, lub zestawach mini-gierek przeplatających fabułę. Visual novels posiada wiele podobieństw z grami takimi jak To The Moon, 999 lub Profesor Layton, bowiem nie odbiegają one daleko od typowej wizji tego gatunku. 

Czy to porno? 

I tak i nie.

Z dużą ilością visual novels jest zabawny problem – dostają łatkę porno, często nawet na siłę ze strony twórców, celem podbicia sprzedaży. Zachodnie rynki nie muszą i nie chcą tego akceptować, a dla wielu ludzi "granie w porno gier dla fabuły" jest po prostu niezrozumiałym fenomenem. Największy anglojęzyczny wydawca gatunku, czyli JAST  (NSFW!) szukając nowej widowni postanowił wyrzucać niepotrzebnie (do części gier) pchaną nagość i pornografię, co jest dobrym krokiem.

Kultowy Snatcher Hideo Kojimy również zaliczany jest do gatunku. BTW badajce napis na szyldzie ;).

Część visual novels to nic innego jak pornografia, do tego czasem pokręcona. Jednak wiele gier w tej konwencji jest całkowicie pozbawiona nagości, lub nagość posiada spore, ważne uzasadnienie w fabule, pokazując seks jako część życia uczuciowego. Pod względem podejścia do erotyki visual novels jest bardzo szerokim rynkiem – podobnie jak pod względem wykorzystywanych konwencji: od horroru, po obyczaj, przez komedię, po dramat. Trochę jak film, trochę jak literatura – bardziej jest środkiem przekazu pewnych treści, niż z góry ze względu na swoją formę takowe treści narzuca. 

Co w tym fajnego?

Historie. Przede wszystkim historie. Gry, które opierają się na literkach oraz obrazkach muszą oferować wciągające, dobrze napisane historie, żeby w ogóle kogokolwiek zainteresować. Nie będzie tajemnicą, że wśród visual novels oraz gier pochodnych jest wiele najlepszych fabuł gier wideo. Szczególnie, że wręcz przeciwnie do przygodówek, jako gatunek nigdy nie miały zastoju. 

...podobnie jak Policenauts, również od autora MGSa.

Z drugiej strony prężnie rozwijają się odłamy gatunku oferujące czysty literacki lulz i grafomanię, skierowaną do nastolatków. Generalnie visual novels posiadają również różnorodny poziom fabularny i literacki, ale my gramy w nie dla historii. Często mrocznych, często smutnych, często poruszających. 

Seria Fate/ - dla mnie niezrozumiały fenomen.

Poza tym gatunek ma w zwyczaju pokazywać jak często niewielkie wybory, potrafią spowodować ogromne zmiany w czyimś życiu. Nie tylko zmienić je, nie tylko je naprawić, ale również zniszczyć, lub zniekształcić. Przede wszystkim jednak, visual novels dotykają problemów rzadko poruszanych w grach wideo - prawdziwej miłości, śmierci, choroby, zakazów, problemów życia codziennego. Nie da się wręcz nie zauważyć, że spora część tych fabuł musiała mieć wspólnego z rzeczywistością.


Gdzie to kupować?

W Polsce w wersjach fizycznych visual novels są niemalże nie do dostania. Na szczęście można je kupować w klasycznych sklepach internetowych oraz platformach takich jak allegro, e-bay, zavvi, thehut, amazon. Zagraniczne sklepy akceptują payplaya i karty debetowe.

Jast wydaje niedługo grę, w której zobaczymy.... żeńską wersję Putina.

Lepszym oraz często tańszym sposobem jest kupno bezpośrednio u producentów/dystrybutorów – my swoje kopie bierzemy od Jast Usa oraz Manga Gamera (NSFW!), które wydają gry w wersjach cyfrowych (niestety z DRM) oraz pudełkowych, oferując również wysyłkę do Polski. Jast i Manga Gamer oferują wiele klasyków oraz sporo gier eroge, ciągle poszerzając swoją ofertę.

Kultowe YU-NO

Jeżeli zatem szukacie miejsca, gdzie można kupić różnorodne visual novels to obecnie najciekawszym i najlepszym wydają mi się właśnie owi wydawcy. Którzy zresztą zrobili niedawno rzecz niezwykle odważną – nie tylko postanowili wydać kilka starszych gier po angielsku (z cyklu te, które fani gatunku już dawno sami przetłumaczyli, spiracili i ogralili), ale także zdecydowali się zacząć wydawać gry hentaiowe... z cenzurą.

Obie firmy po prostu poszerzają swoją ofertę na gry wideo. Po pierwsze – wreszcie możecie grać w te tytuły nie czując się zboczeńcami. Po drugie – to bardzo fajne i egzotyczne gry, do których, jak już pisałem, erotyka była wtykana czasem na siłę. Pierwszym zwiastunem nowej strategii wydawcy z Ameryki jest wspominana już Aselia the Eternal, czyli połączenie visual novel oraz RPG bazowane na ocenzurowanej wersji z PlayStation 2, która byłą konwersją niecenzuralnej wersji z PC. Hihi, ach te zawirowania! Manga Gamer ma już za sobą swoje wydania stworzone w podobny sposób, a także gry od razu przygotowane z myślą o nieletnich.

Jednak znacznie ważniejszą informacją jest nie to, że zachodni dystrybutorzy będą starali się poszerzać swoje audytorium, lecz to, że posiadają w ofercie wiele klasyków gatunku, gier wyciskających łzy. Wspominana wielokrotnie przeze mnie Kana: Little Sister to przykład tego jak powinno się rozpisywać postaci, do których mamy się przywiązywać. Crescendo to niemalże tak samo dobra rzecz. Kara jest jednym z ciekawyszch horrów, bez względu na medium. Ptaszki ćwierkają także o reedycji YU-NO, która byłaby wisienką na torcie. Oferta jest spora, różnorodna cenowo, dobrze poprowadzona. Bez względu na to, czy z nagością, czy nie, Jast i Manga Gamer to dobry krok dla przybliżania tych gier.

Które polecacie?

"Kana: Little Sister” (18+), “Aselia The Eternal”, “Crescendo” (18+), “YU-NO”, “Nine Hours, Nine Persons, Nine Doors”, “Snatcher”, "Kara no Shoujo" to świetny zestaw na dobry początek! Tylko pamiętajcie – część tych gier jest dozwolona tylko dla osób pełnoletnich.

Kilka gier wideo więcej

Horror, obyczaj, komedia, erotyk - spora różnorodność, jeden gatunek gier wideo.

Głupio jest pisać uproszczeniami – ponieważ to gatunek dzielący się na podgatunki – zarówno, powiedzmy "literackie", jak i odnoszące się do zawartości erotyki, lub głównej tematyce, lecz visual novels to generalnie „gry dobrze napisane”. Gry dobrze napisane, o braku których ciągle jęczy branża (nawet, jeśli wychodzą ich setki), gry dobrze napisane, jakich nigdy za wiele, gry dobrze napisane i w sam raz dla ludzi, którzy nie lubią grać, nie chcą grać na PC, czy uważają, że wszystko w grach wideo już widzieli. Oraz dla graczy, ma się rozumieć. 

Jedna z najsłynniejszych scen w historii visual novels.

Gry wideo są tak naprawdę jak kino, muzyka czy książka. Na siłę jest budowanie sobie wypaczonego modelu, twierdząc, że każda gra jest tworzona tylko dla kasy, a każda dobra gra to wysokobudżetowa gra. Na siłę jest udawania że zna się na wszystkich grach. Tak jak nie da się odmówić różnorodności kinu oraz literaturze, tak owa różnorodność, pozornie niezauważana, od dawna istnieje w grach wideo. Visual novels to tylko jedno z oblicz ogromu naszej ulubionej branży. 

Oczywiście, visual novels to "tylko" książeczki z obrazkami i wyborami. Ale to bardzo interesujące gry, pokazujące jak niewielkim nakładem środków robić fantastyczne historie, lub wciągające tasiemce. Jak już pisaliśmy, sporo podobieństwa do tego gatunku wykazują gry takie jak To The Moon, więc jeżeli lubicie dobre, melodramatyczne, czy – biorąc po uwagę różnorodność literacką visual novels – jakiekolwiek inne, lecz przede wszystkim dobre fabuły sprawdźcie gatunek. 

To literka do literki, słowo do słowa, historia do historii. A wiele z nich napisało samo życie

Pita & Kazz


Facebook pikselowego potwora 

Twitter pikselowego potwora 


Pita
15 grudnia 2011 - 09:09