Wiedźmin 2 lepszy od Skyrima (póki co) - barth89 - 3 marca 2012

Wiedźmin 2 lepszy od Skyrima (póki co)

barth89 ocenia: The Witcher 2: Assassins of Kings
90

Wstyd się przyznać, ale dopiero kilka tygodni temu znalazłem czas, by zagrać w najnowszą grę studia CD Projekt RED - Wiedźmin 2: Zabójcy Królów (pewnie coś obiło się Wam o uszy). Nie obyło się bez problemów, bo podczas instalacji okazało się, że jestem jednym z pechowców, którzy trafili na płytę z wytłoczonym błędem CRC. Skończyło się na tym, że grę musiałem kupić drugi raz (od zakupu gry upłynęło ponad 6 miesięcy, więc nie mogłem się już domagać się wymiany płyty). Początek znajomości raczej kiepski, na szczęście dalej było już tylko lepiej.

PLUSY:

  • Świat, który naprawdę żyje (biegające wokół nas dzieci, śpiący strażnik, rozmawiający ze sobą wędkarze, kłócące się małżeństwo, sklepikarze, zachęcający do kupna ich towarów i plotkujący z klientami, prostytutki obgadujące klientów... Tak, wszystko co dzieje się w świecie Wiedźmina 2 naprawdę żyje i funkcjonuje tak, jak powinno).
  • Charakterystyczne postacie (Geralta, Triss, Zoltana czy Jaskra kojarzy każdy, ale bohaterowie tacy, jak: Vernon Roche, Iorweth, Sheala de Tancerville, Letho, Detmold i Henselt nie muszą być wcale znani. Co więcej, postacie te zapamiętamy na długo, bo każda z nich ma w sobie coś charakterystycznego - czy to ubiór, wygląd, sposób zachowania... O każdym z tych bohaterów od razu będziemy w stanie wyrobić sobie jakieś zdanie, które oczywiście będzie ewoluować wraz z upływem czasu).
  • Efektowny system walki, która karze za nieostrożność (system walki uległ znaczącym zmianom względem tego z poprzedniej części gry. Nie musimy już rytmicznie klikać myszką w określonych momentach - teraz po prostu klikamy. Wszystko wygląda płynnie, a animacje składają się na miłe dla oka sekwencje, mogące zakończyć się efektownym finisherem. Do tego gra zmusza nas do myślenia, bo tych bardziej wymagających wrogów nie da się od tak przeklikać - bez uników, bloków i stosowania Znaków daleko nie zajdziemy).
  • Zróżnicowane zadania i lokacje (jak w każym erpegu, także i w Wiedźminie 2 przyjdzie nam nie raz rozprawić się z potworami czy coś komuś przynieść, a do tego dochodzą powtarzające się zadania, związane z siłowaniem na rękę, grą w kościanego pokera czy walkach na pięści. Jednak dość liniowy sposób prowadzenia fabuły sprawia, że pozostałe zadania są jedyne w swoim rodzaju. Żeby za dużo nie zdradzać powiem tylko, że swoiste retrospekcje, zadanie podobne do koszmarów Stracha na Wróble z Batmana: Arkham Asylum, czy misje skradankowe są tutaj na porządku dziennym. Nudy nie uświadczymy na pewno dzięki lokacjom. Raz szturmujemy zamek La Valett'ów, innym razem biegamy po przyległych do Flotsam lasach i polach Vergen. Taka rozłożystość terytorialna sprawia, że zawsze czujemy się w grze "świeżo". Żeby tego było mało Wiedźmina 2 możemy przechodzić kilkakrotnie, za każdym razem trafiając w zupełnie inne miejsca i bratając się z zupełnie innymi bohaterami).
  • Swojski klimat (w grze czuć wszechobecną słowiańskość, ale przede wszystkim dają się we znaki dialogi i teksty dosłownie wyjęte z dworu/pola. Tekst typu: "co!? Ze mną się nie napijesz?" da się przecież słyszeć niemal na każdej polskiej "biesiadzie". Najbardziej zapadło mi w pamięć imię jednego z osiłków, który podobno wszystko robił odwrotnie - od picia przed jedzeniem, po ubieranie się do miłosnych igraszek. Na imię mu było Naizdup. Przeczytajcie jego imię od końca...).
Czyż nie jest tu jakoś tak... swojsko?
  • Przekleństwa i wulgaryzmy (oczywiście nie popieram w grach rzucania mięsem na lewo i na prawo, ale REDzi tak wpasowali wszystkie przekleństwa między wiersze tekstu, że prawie w ogóle się ich nie słyszy - idealnie wtapiając się w tłum stają się po prostu częścią gry i elementem lokalnego słownictwa).
  • Dojrzałe sceny erotyczne (Wiedźmin 2 jest pierwszą grą, w której sceny łóżkowe zostały przedstawione w tak dojrzały i bezpośredni, a zarazem subtelny sposób. Żadnych czarnych pasków, żadnego ściemnienia ekranu, ale też żadnego zgorszenia. Brawo!).
  • Oprawa audiowizualna, dbałość o szczegóły i przepiękne widoki (o muzyce powiem tylko tyle, że idealnie współgra z klimatem i w genialny sposób buduje napięcie. Najbardziej jednak podobają mi się spokojne melodie, które towarzyszą graczowi podczas zwiedzania Kontynentu. W tym momencie płynnie przechodzimy do widoków i grafiki - jeżeli jesteś typem gracza, który lubi zatrzymać się na chwilę, by podziwiać widoki w grze to Wiedźmin 2 na pewno Ci się spodoba. Osobiście zbierałem szczękę z podłogi, gdy zobaczyłem góry wokół Loc Muinne. To po prostu trzeba zobaczyć! Nie sposób nie docenić też kunsztu grafików, kiedy patrzymy chociażby na zbroje Geralta - dosłownie widać nitki. Z taką dbałością o grafczne szczegóły został wykonany niemal każdy element świata gry).

MINUSY:

  • Liniowość (dla mnie osobiście nie jest to aż tak wielki minus, bo taki typ rozgrywki mi odpowiada, ale wiem, że sporej grupie graczy może to przeszkadzać, więc lojalnie uprzedam - gra jest liniowa. Nie mamy otwartego świata, w którym możemy robić co nam się żywnie podoba. Podobnie jak część pierwsza, Wiedźmin 2 podzielony jest na akty, w którychotrzymujemy określoną liczbę zadań - nie jest ich wcale dużo, zestawiając chociażby ze Skyrimem. Wspomniałem wcześniej, że grę możemy przechodzić kilkakrotnie, trafiając w różne miejsca, wykonując inne zadania czy poznając nowe osoby - to fakt, ale zawsze odbywa się to w swoistej zamkniętej strukturze).
  • Zmarnowany potencjał Znaków i alchemii (uwzględniając fakt, że znaków raczej nie rozwijamy na drzewku rozwoju postaci, to korzystamy z nich zdecydowanie częściej niż z alchemii i różnego rodzaju mutagenów. Gra w żadnym stopniu nie zachęca do tworzenia i korzystania z więcej niż jednej - dwóch mikstur).
  • Kiepskie zakończenie (po pełnej zwrotów akcji fabule oczekiwalibyśmy epickiego zakończenia. Można powiedzieć, że pod koniec gry sporo się dzieje, ale sama kulminacja jest... rozczarowująca).

Reasumując - Wiedźmin 2: Zabójcy Królów jest grą wybitną, która zdecydowanie odstaje od reszty gier z gatunku RPC (czy jak kto woli: cRPG) i na każdym kroku utwierdza nas w przekonaniu, że każdy element gry został dopracowany, przemyślany i pierwszorzędnie wykonany. W efekcie dostajemy do rąk produkt, który jest wart każdej złotówki, którą na niego wydaliśmy. Co prawda dopiero zacząłem moją przygodę z The Elder Scrolls V: Skyrim, ale na razie Wiedźmin 2 podoba mi się bardziej. Skyrima dawkuję sobie po ok. dwie godziny dziennie, tymczasem całego Wiedźmina przeszedłem w ciągu bodajże czterech dni, grając przez większą część dnia. Zakończenie chciałem zobaczyć tak bardzo, że skończyłem grać praktycznie nad ranem. Szkoda, że trochę mnie ono rozczarowało. Nie mniej najnowszą grę studia CD Projekt RED polecam każdemu fanowi gatunku z czystym sumieniem, jednocześnie zazdroszcząc posiadaczom Xboxa 360, którzy jeszcze nie poznali tej fantastycznej historii, wersji na ich konsole.

Póki co Wiedźmin 2 w moim osobistym rankingu wygrywa ze Skyrimem. Jak długo? To się okaże, jednak już teraz wiem, że Wiedźmina 3 w edycji kolekcjonerskiej mieć po prostu muszę.

barth89
3 marca 2012 - 10:41