Wczoraj zaprezentowałem miejsca 10-6 mojego prywatnego rankingu najlepszych filmów opartych na komiksach Marvela. Dzisiaj prezentuję drugą część zestawienia, wraz z całym podium i skromnym komentarzem dotyczącym tytułów, które nie załapały się na listę. Jak zwykle zachęcam do komentowania i proponowania własnych rankingów. Co byście zmienili, który film podobał wam się najbardziej, a który najmniej?
5. Blade (1998)
Reżyser: Stephen Norrington
Kosztował: 45 milionów $
Zarobił: wystarczająco
Ocena na IMDB: 7,0
Moim zdaniem: Zarąbista uczta dla miłośników wampirów. Film zdecydowanie bardziej popularny od komiksu, skierowany do dorosłego widza, pełnokrwisty, brutalny i pozbawiony dziecinady. Jedna z ostatnich dobrych ról Wesleya Snipesa. Wizualna perła i ta charakterystyczna scena otwarcia (patrz filmik)... w skrócie – mistrzostwo w swojej kategorii. W Blade pojawia się ponadto mój ulubiony typ pomocnika głównego bohatera, czyli stary wyga, który nie boi się sięgnąć po gnata. W drugoplanowej roli legendarny i jak zwykle poprawny Udo Kier. Warto sobie przypomnieć raz na jakiś czas, bo takich czadów już się dzisiaj nie robi.
4. X-Men (2000)
Reżyser: Bryan Singer
Kosztował: 75 milionów $
Zarobił: całkiem nieźle
Ocena na IMDB: 7,4
Moim zdaniem: Pierwsi X-meni rozpoczęli proces odradzania się Marvela w kinowej branży. Był to pierwszy film z charakterystycznym „przewijaniem komiksu” przy napisach początkowych. Singer zaprosił do obsady sporo znanych, ale nie zblazowanych nazwisk dzięki czemu obraz stoi naprawdę wysoko w kategoriach aktorskich. Trafny był zwłaszcza wybór Hugh Jackmana do roli Wolverine'a. Widzom (w tym mi) spodobała się również niecodzienna tematyka walki o tolerancję odmieńców. Na drugim biegunie mamy z kolei nieśmiertelny pojedynek Xaviera z Magneto i bardzo dobre efekty specjalne. Dobre, wyważone tempo historii gwarantuje udany seans.
3. Iron Man (2008)
Reżyser: Jon Favreau
Kosztował: 140 milionów $
Zarobił: bardzo dużo
Ocena na IMDB: 7,9
Moim zdaniem: Przygody bogatego geniusza okutego w supernowoczesną zbroję to nic innego jak wielki powrót Roberta Downeya Jr na salony Hollywoodu. Wszystko co kręci się wokół postaci Tony'ego Starka jest absolutnie fantastyczne, głównie za sprawą wybornej interpretacji tej postaci przez upadłą (teraz reaktywowaną) gwiazdę. Iron Man ma bardzo luźny wydźwięk i tony humoru oraz dowcip sytuacyjny. Klasą samą dla siebie jest robota charakteryzatorów z ekipy nieżyjącego już Stana Winstona, którzy przygotowali kostium głównego bohatera. Zdecydowanie jeden z najlepszych Marvelów na dużym ekranie.
2. X-Men 2 (2003)
Reżyser: Bryan Singer
Kosztował: 110 milionów $
Zarobił: dużo
Ocena na IMDB: 7,6
Moim zdaniem: Singer zagrał va banque. Zrobił film droższy, bardziej widowiskowy, ale nie tracący pierwiastka ludzkiego. Znam osoby, które wlepiają sequelowi 1/10 za nudę i ślimaczą narrację. Ja stanę po drugiej stronie barykady i napiszę – to po prostu bardzo dojrzały blockbuster z ambicjami. Wiele dobrego wprowadziły nowe postacie jak np. Nightcrawler (pierwsza scena z nim to świetny pokaz pomysłowości połączonej z suspensem). Jackman na spółkę z Famke Janssen kradną film, a stopniowe rozdzielenie mutantów na zwolenników Magneto/Xaviera poprowadzono idealnie. Tak powinno się robić ekranizacje komiksów – bez pustego efekciarstwa, z szacunkiem do bohaterów.
1. X-Men: Pierwsza klasa (2011)
Reżyser: Matthew Vaughn
Kosztował: 160 milionów $
Zarobił: o wiele więcej niż się wszyscy spodziewali
Ocena na IMDB: 7,9
Moim zdaniem: Lider mojego zestawienia, hit ostatniego roku i jednocześnie wielka niespodzianka. Wizytę w kinie uznaję za jeden z najlepszych seansów ostatnich lat. Świetnie zrobiony, klimatyczny, wciągający z rewelacyjnym Michaelem Fassbenderem. Warto dodać, że Pierwsza Klasa miała w trakcie kampanii marketingowej mocno pod górkę – żałosne plakaty, słabe zwiastuny i na dodatek spore problemy z wykończeniem części efektów specjalnych na 3 miesiące (!!!) przed premierą. Paradoksalnie co nie zabiło tego filmu to go wzmocniło i rezultat przerósł wszelkie oczekiwania. Gratuluję ekipie włożonego wysiłku, dali radę.
==========================================================
Które filmy wypadły z mojej listy w ostatniej chwili?
Iron Man 2 – z powodu obniżki formy względem oryginału.
Blade 2 – j/w
Hulk – miałem dylemat, ale ostatecznie wziąłem Punishera.
Co z resztą?
Inne filmy nie zasłużyły na moje skromne uznanie. Albo okazały się wsiurskimi taniochami (Elektra, Daredevil) lub zwyczajnie nie trafiły w mój gust (ostro przerysowany Punisher: War Zone). Niektórych w ogóle nie oglądałem (Ghost Rider, Fantastic Four), ale z uzyskanych informacji wnioskuję, że niewiele straciłem. To do Avengersów!