Jak świetna broń z małą usterką – recenzja Ratchet & Clank 2 na PS2 - Brucevsky - 5 lipca 2012

Jak świetna broń z małą usterką – recenzja Ratchet & Clank 2 na PS2

Brucevsky ocenia: Ratchet & Clank: Going Commando
90

Temat Ratchet & Clank 2 pojawił się już nie raz na gameplay.pl.  Wiecie już, że jest to gra rozbudowana, która potrafi bawić swoją efektownością, ale jednocześnie nie pozbawiona słabszych elementów, jak bossowie. Jak więc można by dzisiaj podsumować i ostatecznie ocenić tę strzelaninę, która z rzadka przypomina platformówkę?

Mam prawie trzydzieści godzin gry na liczniku, kilka dopakowanych broni, parę znalezionych sekretów i wiele odwiedzonych światów na koncie, a mimo to R&C2 wciąż ma dla mnie wiele do zaoferowania. Jest w niej chociażby znakomity tryb FPP, który odmienia i odświeża zabawę, dając użytkownikom konsoli Sony namiastkę Metoid Prime’a z GameCube’a. Są też kolejne wzmocnienia broni, są wyzwania dla najlepszych i kolejne dziesiątki ukrytych śrubek. To naprawdę długa gra, w którą można wpaść na co najmniej kilka tygodni.

Choć brakuje tutaj porywającej fabuły, a i zdecydowanie za rzadko twórcy próbują nas rozśmieszyć (a wychodzi im to świetnie!) to nie odczuwa się jednak monotonii i chce zwiedzić całe uniwersum gry. Duża w tym zasługa różnorodnych światów, które często zaskakują i sprawiają, że z radością testuje się nowe bronie i gadżety. Paleta jest klasyczna, bo są obszary pustynne, miejskie, zimowe czy bagniste, ale ich projekty to już pewna pieczątka Insomniaków.

Ratchet od pierwszych chwil szybko odsuwa się od swojej platformówkowej przeszłości w kierunku rasowej strzelaniny ze skrzynkami, falami przeciwników i saltami z ciągłym prowadzeniem ognia. Jest bardzo intensywnie, a unikalne i pomysłowe uzbrojenie sprawia, że jednocześnie świeżo i kolorowo. Graficznie to pierwsza liga gier na PS2, co potwierdzi każdy, kto zobaczy specjalnie zaplanowane ujęcia po opuszczeniu pojazdu na początku każdej nowej planszy. Bywają one zapierające dech w piersiach.

Nie ma tutaj otwartego świata, ale i tak jest wiele różnych rozrywek i odskoczni od klasycznego strzelania. Można polatać statkiem, pościgać się na podobnych do motocykli pojazdach, są też zagadki logiczne dla spragnionych kombinowania. To drobne i krótkie przerywniki, ale bardzo potrzebne w grze tak długiej i jednocześnie mocno eksploatującej jeden schemat zabawy. Widać, że Going Commando jest pod tym względem przemyślany. Autorom chciało się nawet dodać po ukończeniu gry bardzo, ale to bardzo prostą strzelankę na dwie osoby z owcami w kosmosie w roli głównej. Jak więc można by było nie doceniać ich zaangażowania?

Ratchet & Clank 2 był wart zakupu nawet w pełnej cenie przed kilkoma laty. Dzisiaj zestarzał się trochę graficznie, ale dla lubiących retrogaming to wciąż piękna produkcja. Teraz jest niesamowicie tania i łatwo dostępna, więc spragnieni poznania tej serii nie powinni dłużej zwlekać. Jeśli ktoś lubi kolorowe, dopracowane niemal do perfekcji strzelanko-platformówki to lepiej nie trafi. A że nie jest idealnie? Cóż, to jak świetny pistolet ze schrzanionym projektem chwytu. Bywa niewygodny, ale gdy zacznie się strzelać to o wszystkim się zapomina.

Brucevsky
5 lipca 2012 - 15:00