Razielowa piwoteka to cykl opowiadający o rozmaitych browarach, które miałem okazję posmakować. W każdej części zawarte będą suche dane, moje odczucia i specjalny bonus w postaci ankiety. Zapraszam zatem wszystkich zainteresowanych do czytania i komentowania.
Jakiś czas temu trafiłem na niecodzienną promocję, w której piwa marki Fortuna zostały przecenione o połowę. Standardowo ich ceny oscylują wokół 4-5zł., zaś w wyżej wymienionej ofercie zdołałem zakupić je w kwotach poniżej 3zł. Spośród trzech dostępnych wersji, zdecydowanie najbardziej przypadła mi edycja miodowa, dość nietypowa, bo ciemna. Poniżej dowiecie się, czy takie połączenie okazało się dobre, czy też nie. Zapraszam.
Piwo oferowane w dość typowej, brązowej butelce. W stosunku do starszych egzemplarzy, wyraźnie widać całkowicie odmienioną etykietę. Poprzednia w moim odczuciu była chaotyczna i mało dopracowana. Nowa zaś prezentuje się drogo, nowocześnie i przede wszystkim ze smakiem, idealnie wpasowując się w charakter tego browaru. Co prawda górna część może się odklejać, ale i tak w stosunku do swoich konkurentów wypada ona na plus. Jeśli sprawa tyczy się kolorystyki, to nie mam żadnych uwag, ponieważ jest tak, jak być powinno.
Jak na miodowy browar, omawiana Fortuna ma zaskakującą, czarną niczym cola barwę. Gdy weźmiemy kufel pod słońce, wyraźnie widać ciemny, bordowy odcień. Pierwszy raz spotykam się z ciemnym miodowcem, dlatego tym bardziej chciałem go spróbować. Pianka beżowa, drobnoziarnista o średniej wielkości, ale wystarczająco trwała, dzięki czemu bardzo ładnie osadza się na ściankach kufla, tworząc tym samym pierścienie. Jestem pod wrażeniem, ponieważ jest to niezwykle rzadko spotykane zjawisko.
Zapach słodki, zapewne z powodu malo odczuwalnego miodu, jak i zdecydowanie mocniejszego aromatu palonego karmelu. Gdzieniegdzie przebijają się również delikatne nuty chmielu. Całość spisuje się smakowicie z dwóch powodów. Pierwszym jest to, że nie w sposób znaleźć piwa, które wydzielałoby tak nietypowy zapach, drugim zaś zdziwienie na mojej twarzy. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że owy aromat bardzo przypadł mi do gustu. Nie sądziłem, że takie połączenie może wyjść na plus. Osobiście obawiałem się przekombinowania, przerostu formy nad treścią, a tu takie miłe zaskoczenie. Brawo.
W smaku równie oryginalne, karmelowo miodowe. Zazwyczaj nie przepadam za palonym słodem, ale w tym przypadku bardzo fajnie komponuje się on z aromatem miodu. Mimo słodkiego odczucia, całość zwieńczona jest pasującą, delikatną goryczką. Taka kompozycja jest nie tylko nietypowa, ale i zaskakująco dobra. Bardzo miło wspominam chwile spędzone przy tym piwku. Jest naprawdę dobre. Nasycenie odpowiednie.
Podsumowując: W dzisiejszym odcinku mamy do czynienia z nietypowym przedstawicielem miodowych piw. Jeśli ktoś lubie miodowce lub portery, powinien być zadowolony z mieszanki jaką zaoferował nam browar Fortuna. Ceny zaś wahają się pomiędzy 4, a 5 złotymi, choć przy odrobinie szczęścia można trafić na promocję, gdzie cena będzie oscylowała wokół 3 złotych. Polecam spróbować.
Masz inne ode mnie zdanie? Super, przecież oto chodzi! Z przyjemnością dowiem się co sądzisz o opisywanym przeze mnie piwie. Wymieniajcie się zatem własnymi doświadczeniami i przygodami! Jeśli macie propozycje odnośnie kolejnych części tego cyklu - piszcie o tym w swoich komentarzach do czego bardzo gorąco zachęcam.
Zapraszam również do wzięcia udziału w ankiecie, którą poniżej widzicie.
Fortuna Miodowe
Cena: ok. 4-5zł.
Zaw. Alk.: 5.6%
Ekstrakt: 12.7*
Gatunek: Ciemne / Miodowe / Aromatyzowane / Pasteryzowane
+ nietypowa, ładna barwa
+ świetna, trwała pianka
+ unikalny, przyjemny dla nosa zapach
+ równie unikalny i przyjemny smak
- miejscami odklejająca się etykieta
P.S. Przedstawiona ilustracja należy do Łysacka ze strony piwarium.
Polub Raziela jeśli podoba ci się niniejszy tekst. Z góry dziękuję za klik.