Razielowa piwoteka | SMÄDNÝ MNÍCH RADLER | Cz.35 - RazielGP - 6 września 2012

Razielowa piwoteka | SMÄDNÝ MNÍCH RADLER | Cz.35

Razielowa piwoteka to cykl opowiadający o rozmaitych browarach, które miałem okazję posmakować. W każdej części zawarte będą suche dane, moje odczucia i specjalny bonus w postaci ankiety. Zapraszam zatem wszystkich zainteresowanych do czytania i komentowania.

Parę dni temu wakacje co prawda się skończyły, ale nadal mamy lato, dlatego także i dziś zaprezentuję wam kolejnego południowego przedstawiciela radlerów. Tym razem będzie do cytrynowy browar z niższej półki sklepowej. Czy tak tani na Słowacji produkt dorównuje droższym odpowiednikom? O tym dowiecie się z niniejszej recenzji.

Dostępne piwko oferowane jest w dwóch wersjach: aluminiowej oraz szklanej. Ta pierwsza nie wzbudza we mnie pozytywnych wrażeń, ponieważ w moim odczuciu przeważający tu ciemnoniebieski odcień połączony z jaskrawożółtymi elementami prezentuje się mało estetycznie, zaś umieszczone tu i ówdzie cytrynki sprawiają wrażenie losowo porozrzucanych. Zdecydowanie lepiej wypada na tym tyle butelka, choć i ta nie powala nas swoim designem. Zresztą wystarczy popatrzeć na zdjęcia. Na domiar złego etykieta lubi się odklejać, ale przy tej kwocie nie powinno to nikogo dziwić. Wszakże omawiane piwo aspiruje do tańszych browarów.

Także po nalaniu do kufla recenzowany Smädný Mních nie robi na mnie absolutnie żadnego wrażenia. W porównaniu do swojego droższego "brata", czyli Bažanta, czy też do naszej rodzimej Warki wypada on najwyżej przeciętnie. Dopiero w konfrontacji z Lechem słowacki napój pozytywnie. Duża w tym zasługa odpowiedniej małej przejrzystości, która jest cechą rozpoznawczą wielu radlerów. Jeśli zaś chodzi o barwę, to jest ona wyraźnie ciemniejsza niż u rywali. Szkoda, bo polubiłem ten cytrynowy odcień. Pianka całkiem spora, ale niestety gruboziarnista, przez co w szybkim tempie znika z naszych oczu.

Aromat wydobywający się z butelki nie napawa optymizmem. Oprócz cytrynowej woni przypominającej mi sztuczne koncentraty, pojawia się kolejny niezbyt miły zapach. Jest nim zapewne słód, który w połączeniu lemoniadą przybrał niezbyt przyjemne walory zapachowe. Szczerze powiedziawszy, od tego momentu zaistniały w mojej głowie obawy o zdrowie. Co prawda niesłusznie. Nie zmienia to jednak faktu, że omawiany radler brzydko mówiąc śmierdzi.

W smaku niestety równie kiepsko. Jeśli miałbym porównać omawiane piwo z Bažantem, Warką i Lechem, to Smädný Mních wypadłby spośród całej czwórki zdecydowanie najgorzej. Nawet w najmniejszym stopniu nie umywa się do żadnego z nich, co osobiście mnie zaskoczyło, ponieważ standardowa wersja zdołała przypaść mi do gustu. Nasycenie delikatne, odpowiednie, posmak cytryny tak jak i jej zapach w omawianym produkcie przypominę mi tę z tanich koncentratów. Ponadto przewijają się tu i ówdzie posmaki słodu oraz chmielu, będące w moim mniemaniu zbyt intensywne jak na ten gatunek piwa. Oprócz tego w przeciwieństwie do wyżej wymienionych konkurentów, opisywany produkt cechuję się niestety sporą wodnistością, co również nie uszło mojej uwadze.

Podsumowując: Czuję się mocno zawiedziony cytrynowym mnichem, a to dlatego, że spodziewałem się po nim niezłego, orzeźwiającego piwka. W rezultacie napój ten okazał się mało przyjemny, przez co całą "degustację" zakończyłem na jednej butelce. Na plus zaliczyć można tu jedynie niską na Słowacji cenę, która w naszym kraju sięga niestety olbrzymią wartość. Zdecydowanie lepiej jest wybrać nieco droższego Bažanta, czy też nasze rodzime browary.


Masz inne ode mnie zdanie? Super, przecież oto chodzi! Z przyjemnością dowiem się co sądzisz o opisywanym przeze mnie piwie. Wymieniajcie się zatem własnymi doświadczeniami i przygodami! Jeśli macie propozycje odnośnie kolejnych części tego cyklu - piszcie o tym w swoich komentarzach do czego bardzo gorąco zachęcam.

Zapraszam również do wzięcia udziału w ankiecie, którą poniżej widzicie.


Smädný Mních Radler

Cena: ok. 2.40zł. na Słowacji. U nas prawdopodobnie wynosiłaby grubo ponad 5zł.
Zaw. Alk.: 2%
Ekstrakt: brak danych
Gatunek: Jasne / Radler / Smakowe / Niskoalkoholowe / Pasteryzowane

+ odpowiednie nasycenie
+ przyzwoity wygląd
- brzydki zapach
- niezbyt dobry smak
- wszechobecna sztuczność
- skromna, znikająca pianka
- trudna dostępność w naszym kraju


Przedstawiona ilustracja pochodzi ze strony smakpiwa.wordpress.com.

Polub Raziela jeśli podoba ci się niniejszy tekst. Z góry dziękuję za klik.

RazielGP
6 września 2012 - 14:02

Lubisz Smädnégo Mnícha Radler?

Tak 11,1 %

Nie 16,7 %

Wolę konkurencję 22,2 %

Nigdy nie piłem 50 %