Krótko i na temat | XX | Pałacie sympatią do niektórych antagonistów? - RazielGP - 20 września 2012

Krótko i na temat | XX | Pałacie sympatią do niektórych antagonistów?

W kręgu pytań to cykl, w którym autor pyta czytelników na tematy związane z elektroniczną rozrywką oraz dodaje od siebie przysłowiowe pięć groszy. W ten oto sposób zachęca on do dyskusji mającej na celu wymianę zdań pomiędzy graczami, a także dowiaduje się jakie są ich preferencje.

Protagonistę dosyć łatwo polubić. Ba! Przyjaciół, znajomych, tudzież neutralnych osobników również. Co jednak dzieję się w naszych głowach, gdy na drodze staje główny przeciwnik wielbonego przez nas bohatera? Czy oznacza to, że nagle powinniśmy go znienawidzić? W większości przypadków tak jest, ale zapewniam was, że istnieją tacy antagoniści, którzy potrafią przypaść nam do gustu. Czasem nawet bardziej od postaci przez nas sterowanej. Czy potrafilibyście wymienić kilku z nich? Ja tak.

Wpierw jednak chciałbym ostrzec was przed kilkoma spoilerami oraz poinformować o podzieleniu tych postaci na dwie grupy. Jest to ważne z tego względu, iż niektóre wybrane przeze mnie postacie są w pewnych sytuacjach protagonistami. Mowa tu oczywiście o Kainie z serii Legacy of Kain, Arthasie z WarCrafta 3 oraz Rayu McCall z Call of Juarez. We wszystkich przypadkach mamy możliwość sterowania niniejszymi postaciami. Arthasowi poświęcone zostały kampanie ludzi oraz nieumarłych. Z tą różnicą że nasz ulubieniec jest w tych sytuacjach po obu stronach barykady. Każdy, kto miał okazję ukończyć trzecią część WarCrafta doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co wydarzyło się w świecie Azeroth. Dzięki temu można zrozumieć jego wewnętrzną przemianę oraz skrajne cele jakie towarzyszyły mu podczas jego całego życia. To właśnie głębia tego człowieka sprawiła, że go polubiłem. Pierwotnie kulturalny i prawy książę zamienia się w ponurego, pozbawionego wszelkich uczuć rycerza śmierci.

Ray co prawda nie należał do złych złoczyńców, aczkolwiek trudno porównywać go do aniołka. Jednak z biegiem czasu oraz wydarzeń jakie nastąpiły w jego życiu, postanawia zmienić się nie do poznania. W taki sposób z bezwzględnego rewolwerowca staje się poświęconym Bogu pastorem. Niestety jego życie nie jest usłane różami, a obrót spraw sprawia, że staje się przeciwnikiem innego głównego bohatera: Billy'ego "Świecy". Budzący w oczach młodzieńca grozę Ray jest tak naprawdę sympatyczną na swój sposób postacią. W końcu kto z nas nie lubi staromodnych twardzieli? Na dodatek z powołaniem, mhm? No właśnie.

Podobnie jest z Kainem, a to dlatego, że ciężko jest go sklasyfikować. Owszem jest arogancki, a do własnych celów nie zawaha się poświęcić życia innych, ale jakby tu nie patrzeć, to spędzamy z nim więcej czasu w Legacy of Kain niż z Razielem. Mimo tego, szczególnie w pierwszej odsłonie Soul Reavera oboje stają naprzeciwko siebie jako wrogowie. W kolejnych przygodach sytuacja sporo się zmienia, a my odkrywamy większą intrygę, która ma na celu unicestwienie całego Nosgoth.

Zupełnie inaczej ma się sprawa z osobami, którzy są wyraźnie przeciwko naszemu bohaterowi. Do takich z całą pewnością należą: Joker z Batman: Arkham Asylum, Al-Mualim z Assassin's Creed oraz GLaDOS z Portala. Wielkiego mistrza asasynów lubiłem i ceniłem za jego mądrość oraz sprawiedliwy osąd względem młodego i zarazem aroganckiego Altaira. Al-Mualim był dla niego niczym ojciec, dlatego więź między graczem, a mistrzem była bardzo głęboka. Wszystko jednak zmienia się wraz z końcową fazą tej gry, gdy na jaw wychodzi cała prawda o nim samym oraz jego niecnych celach względem nas i całego świata. Mimo tego, przez większość zmagań, człowiek ten był mi bardzo bliski.

Zupełnie inaczej jest za to w przypadku Jokera. Co by nie mówić, jest on typowym przedstawicielem superłotra, a jednak z pewnych powodów przypadł mi on do gustu. Jak widać, istnieją takie czarne charakterki, które się po prostu lubi. Szalony klaun cieszy nas nietypowym poczuciem humoru, zaś jego kwestie wprawiają nas w niespotykane dotąd doznania. Mimo jego wszechobecnej wrogości oraz brutalności, tak naprawdę jest to kawał zabawnego człowieka, który rozśmiesza nie tylko swoich zwolenników, ale i wrogów.

Na koniec zostawiłem sobie GLaDOS, czyli dość tajemniczą postać, która posiada bardzo ciekawą przeszłość. Grając w pierwszego Portala, ciężko było nam wysunąć jakieś sensowne wnioski dotyczące tej osobowości, jednakże przemierzając pomieszczenia testowe w drugiej części, dowiadujemy się kim pierwotnie była. Może niektórym trudno jest w to uwierzyć, ale swoją charyzmą wroga dla nas GLaDOS sprawia o wiele lepsze wrażenia, aniżeli bezpłciowa Chell, której poczynaniami kierujemy. Nic więc dziwnego, że tak bardzo można tę antagonistkę polubić. Szczególnie za ostatnią pioseneczkę oraz słynną kwestię: "the cake is a lie".


Na mojej liście mamy więc diametralnie różniących się od siebie antagonistów. Każdemu z nich przyświeca inny cel, ale nie każdy z nich jest tak naprawdę zły. Tak naprawdę łączy ich tylko jedna cecha. Jest nią charyzma, bo tej trudno odmówić wymienionym przeze mnie postaciom. Na koniec niniejszego tekstu zadam wam pytanie. Czy pałacie sympatią do niektórych antagonistów? Jeśli tak, to jakich oraz co spowodowało takie, a nie inne nastawienie względem nich?

Polub Raziela jeśli podoba ci się niniejszy tekst. Z góry dziękuję za klik.

RazielGP
20 września 2012 - 17:48