Minął wrzesień - Cascad - 6 października 2012

Minął wrzesień

...Jestem bardzo spostrzegawczy!

 

Miesiąc z numerkiem „9” w moim wykonaniu to przede wszystkim dużo grania, jeszcze więcej pisania i praca bardzo skutecznie wysysająca resztki sił. Na szczęście lubię wpadać w wir zajęć, powtarzając sobie, że narzekanie jeszcze nikomu nic nie dało (tzn. poza poczytnymi publicystami, ale wiecie – oni są „poczytni” to mogą). Niespodzianek w ostatnim czasie nie brakuje – zwłaszcza jeśli chodzi o branżę gier, która nabrała rozpędu i zacznie hamować pewnie dopiero w okolicach kwietnia przyszłego roku.

 

Poza tym zacząłem coraz częściej odwiedzać tutejszą promowaną dwunastkę co potrafi podnieść poziom motywacji o kilka punktów...

 

Przejawem tego był z pewnością tekst o grimoirach, z którego jestem szczególnie zadowolony, tak samo zresztą jak ze swej sielankowej opowieści o Harvest Moon, którą prawdopodobnie każdy olał (smuteczek) – w każdym razie, obecnie jest to nieistotne gdyż zacząłem sezon ostrego grania, w czym pomaga mi przede wszystkim PES 2013 i Tekken Tag Tournament 2, tytuły wywodzące się bezpośrednio z tych samych pozycji przez które niegdyś wagarowałem na potęgę, czyli ISS Pro Evolution i Tekken 3. To naprawdę świetne uczucie mieć takich życiowych towarzyszy.

 

Obraz zniszczenia dopełnia Nier (przecież trzeba to kiedyś doprowadzić do końca) i Mark of the Ninja (szczerze? się zawiodłem się), oraz upadlanie się trwającą wieki jeszcze jedną partyjką w Bejeweled 3... Przy okazji – wiedzieliście, że ta gra ma tryb „Zen”? Mindblown.

 

 

We wrześniu poświęciłem nieco miejsca na dywagacje o etyce dziennikarskiej i rzeczach, które potrafią wypaczyć ocenianie gier w mediach – i choć nie zostałem do końca zrozumiany to fajnie, że doprowadziło to do dyskusji. Najwięcej do powiedzenia miało jednak w ostatnim czasie Nintendo, które jedną konferencją potrafiło zwrócić uwagę masy pozornie nie zainteresowanych graczy na Wii U. Cena, wersje, data premiery, pozycje startowe... Wszystko to zapowiada się świetnie i jeśli tylko wystarczy im mocy i pomysłów do przytrzymania przy sobie developerów w momencie gdy nowy Xbox i PlayStation będą na rynku to z pewnością będziemy mogli mówić o kolejnym wielkim sukcesie firmy hydraulika. Sam planuję zainwestować w ich najnowszy hardware.

 

 

Co, by tu jeszcze... Widziałem Teda, opisałem też całkowicie niewzruszające zwierzenia z mych podróży po cyberprzestrzeni i podzieliłem się ze światem teorią o tym, że wszystkie gry dzieją się w jednym uniwersum.

 

Z ciekawostek: musicie zobaczyć francuskie Intouchables (tym bardziej, że film ten ma niesamowitą muzykę), wichura pozbawiła mój ogród dwóch 8metrowych sosen (madness i gniew boży), widziałem cztery ostatnie części Harryego Pottera, nie dając po sobie poznać, że nie znam tego uniwersum poza okazjonalnym krzyczeniem flipendo w kierunku drzwi od toalety (wynika to jednak nie z tego, że mam problemy z żołądkiem - ja po prostu bardzo lubię mówić flipendo, flipendo, flipendo), zniszczono już ponad 80% naturalnych lasów na naszej planecie, za literą 'L' w Samuel L. Jackson kryje się imię "Leroy", podczas kręcenia Borata policja była wzywana 91 razy, a Bill Gates zlecał swe najtrudniejsze zadania najbardziej leniwym pracownikom, ponieważ znajdywali oni najłatwiejsze sposoby na ich wykonanie.

 

***

 

Dzięki wszystkim za trzeci miesiąc na gameplay, gdy piszę te słowa Gangnam Style na oficjalnym kanale PSY ma już 359713166 obejrzeń, bądźcie zdrowi, mili i uczynni – trzymajcie się!

Cascad
6 października 2012 - 11:26