Dla odmiany chciałbym poruszyć temat nieco kontrowersyjny, z drugiej strony jednak dotyczący wszystkich z nas – internautów. Chciałbym tym samym oznajmić, że subiektywizm, odmienność zdania w Sieci (o ile mieści się ona w granicach rozsądku) nie powinny spotykać się z oburzeniem czy wręcz podsuwaniem przez innych „prawidłowego” toku myślenia. Sam spotkałem się z tym niestety nie jeden raz, wyrażając własne zdanie (i jednocześnie oznajmiając, że szanuję zdanie innych, więc proszę o to samo). Co z tego wynika?
Przykład I – wyraź własne zdanie, bądź błyskawicznie „poprawiany”
Bez ogródek podam przykład (niestety) skrajnie kontrowersyjny, ale najlepiej odwzorowujący o co mi w zasadzie chodzi. Użytkownik A pisze, że „GTA IV mu się nie podoba” (i tu wymienia całą listę rzeczy, dlaczego ta gra go nudzi i tym podobne), za to o wiele lepiej bawił się przy – dajmy na to – Sleeping Dogs. Co na to inni? Prawie na pewno użytkowników ów wywołał flame, czy zagorzałą pseudodyskusję, która i tak doprowadzi do jednego – użytkownik A się mylił, a reszta ma rację. Dlaczego? Nietrudno stwierdzić, że zdanie większości jest wiążące, a reszta musi się dostosować.
Przykład II – jak można nie lubić X? Jak można lubić Y?
Nieraz spotykam się z opinią, że jakaś grą „rządzi”. Wiemy dlaczego tak jest, jest to dla nas oczywiste. Ale czy to znaczy, że dany tytuł spodoba się wszystkim bez wyjątku, nawet, jeśli lubią oni dany gatunek? Nie, absolutnie, i należy mieć to na uwadze. Podobnie w przypadku sprzętu. Jeśli ktoś nie pała miłością dajmy na to do Apple i ma ku temu jasne powody (w końcu ma prawo) pisząc o tym felieton, powinno się uszanować zdanie autora. Tymczasem kiedy porównuje się np. dwie największe konsole, dwa największe shootery wojenne albo dwóch największych producentów smartfonów, zawsze racja „musi” leżeć po jednej ze stron (przynajmniej tak wydaje się danej stronie, co oczywiście zakrawa o bzdurę). Argumentacja to nie wszystko – autor ma prawo tak sądzić i nie ma potrzeby się z nim zgadzać, a tym bardziej wykłócać o coraz to większe absurdy.
Przykład III – bądź kulturalny, ale i tak nikogo to nie zainteresuje
Rzadko kiedy poruszam kontrowersyjne tematy, a jeśli już się za to biorę, wyraźnie podkreślam, że to moja subiektywna opinia, a także, że szanuję zdanie innych i oczekuję tego samego od czytelników. To jednak i tak nic nie zmienia, bowiem zwykle nikt nie przejmuje się takimi prośbami. Czyżby więc należałoby pisać zgodnie z oczekiwaniami internautów, niczym produkcja taśmowa? W takim razie nie dziwi mnie słynny przedział ocen 7-10 w branży czy „sztuczność” tekstów na niektórych stronach.
Reasumując – nie łudzę się na większą tolerancję wobec subiektywizmu, jednak nie rezygnuję z niego. Między innymi dlatego, że piszę co mi do głowy przyjdzie i o ile w recenzjach staram się być maksymalnie obiektywny, tak we wszelkich zestawieniach czy publicystyce kieruję się własnym zdaniem (nawet, jeśli nie wydaje się słuszne). gdybym na wszystko patrzył okiem ogółu byłoby po prostu mało ciekawie. Lubię takie gry jak większość, mam podobne zdanie, jak większość – do czego to prowadzi? Do szablonowości i taśmowej produkcji. Nie dajmy się zwariować i nie przejmujmy się krytyką, jeśli krytykuje ona nasze zdanie – oczywiście tylko pod warunkiem, kiedy to zdanie jest akceptowalne społecznie. Jednoczesnie zdaję sobie sprawę, że nie wszystko musi się wam podobać, dlatego osobiście postaram się pisać w sposób możliwie neutralny (lecz nie zawsze obiektywny), by nie wzbudzać niepotrzebnych wymian zdań. Mam tym samym nadzieję, że wyczerpałem temat i dostatecznie wyjaśniłem co o tym sądzę.