Razielowa piwoteka to cykl opowiadający o rozmaitych browarach, które miałem okazję posmakować. W każdej części, oprócz suchych danych, poznacie również moje odczucia względem nich, zaś na samym końcu recenzji możecie także wziąć udział w dostępnej tu ankiecie. Niniejszym zapraszam wszystkich zainteresowanych do zapoznania się z treścią oraz do komentowania.
Kilka miesięcy temu wziąłem sobie na warsztat Fortunę Miodową, która z miejsca przypadła mi do gustu. Główną zaletą tego piwa okazała się indywidualność gatunkowa i bardzo dobre walory smakowe. Czy jej wiśniowa odmiana również zdoła schwytać mnie za serce? O tym przekonacie się w dalszej części tego tekstu.
Tak samo jak w przypadku miodowej edycji, także i tu Fortuna występuje tylko i wyłącznie w szklanej butelce. Jej kształt jest typowy dla regionalnych browarów, zaś kolor dla większości ogólnodostępnych piw. Poszczególne warianty różnią się jedynie kolorem etykiety, dlatego w przypadku miodowego mamy do czynienia ze złotym tłem, zaś w omawianym browarze z czerwonym. Całość prezentuje się gustownie oraz nowocześnie, dlatego jeśli chodzi o sam design, to nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Za to muszę przyczepić się do odklejającej górnej warstwy nalepki, która sprawia tutaj wrażenie skazy znajdującej się na pięknym brylancie.
Kolor Fortuny Wiśniowej oscyluje wokół mocnej czerwieni, przez co przywodzi na myśl soki malinowe. Jednym się taki stan rzeczy podoba, a drugim wręcz przeciwnie. Ja osobiście zawsze czułem sentyment do tych soków, dlatego barwa recenzowanego przeze mnie piwa jak najbardziej przypadła mi do gustu. Niestety nie mogę za to pochwalić występującej tu delikatnie różowej pianki, a to z tego względu, iż jest ona gruboziarnista i niezbyt trwała. Szkoda, bo tak ładnie komponowała się z samym piwem.
Zapach intensywnie wiśniowy, można rzec, że nieco landrynkowy. Za to ciężko doszukać się tutaj woni piwa. Niby gdzieś tam wydobywa się pewna słodowość, ale jest ona na tyle znikoma, że ciężko się jej doszukać. Mimo tego, aromat omawianej Fortuny jak najbardziej zachęca do degustacji.
W smaku równie wiśniowo, ale za to już bez zbędnej słodyczy. Prawdę mówiąc piwo te okazuje się być dosyć kwaskowe. Nie jest zatem sztucznie dosładzane jak większość piw smakowych za co należy się wielki plus. Nasycenie jak najbardziej odpowiednie. Nie jest małe, ale też nie za duże, dzięki czemu podnosi ono całkiem niezłe walory smakowe. Napisałem całkiem niezłe, ponieważ prawie nie czuć tutaj piwa, a sam wiśniowy posmak również nie zdołał mnie zachwycić. Nie oznacza to jednak, że Fortuna Wiśniowa jest niedobra. Sprawuje się naprawdę dobrze, ale nie do końca trafia w mój gust.
Podsumowując: Mamy tu do czynienia z naturalnym wiśniowym aromatem, który został przez producenta połączony z piwem. Jako napój smakowy spisuje się naprawdę nieźle, ale jako hybryda piwa z sokiem już nie bardzo. Mimo tego, warto spróbować, a nuż przypadnie wam do gustu. Swego czasu browar ten oferowany był w promocji, dzięki czemu można było zakupić fortunowe trojaczki za niespełna 3 złote! Z całej tej browarniczej rodzinki najbardziej do gustu przypadł mi wariant miodowy, zaś najmniej czarny. Wychodzi więc na to, że wiśniowa edycja plasuje się w moim rankingu pośrodku stawki.
Masz inne ode mnie zdanie? Super, przecież oto chodzi! Z przyjemnością dowiem się co sądzisz o opisywanym przeze mnie piwie. Wymieniajcie się zatem własnymi doświadczeniami i przygodami! Jeśli macie propozycje odnośnie kolejnych części tego cyklu - piszcie o tym w swoich komentarzach do czego bardzo gorąco zachęcam.
Zapraszam również do wzięcia udziału w ankiecie, którą poniżej widzicie.
Fortuna Wiśniowa
Cena: ok. 4-5zł.
Zaw. Alk.: 5.3%
Ekstrakt: brak danych
Gatunek: Jasne / Smakowe / Pasteryzowane
+ przyjemna dla oka barwa
+ naturalność
+ odpowiednio wysokie nasycenie
+ przyjemny zapach
+ orzeźwiające, ale...
- ...po dłuższej chwili nieco męczące
- miejscami odklejająca się etykieta
- praktycznie nie czuć tu piwa
- znikająca pianka
Polub Raziela oraz jego wpisy, jeśli przypadły ci one do gustu. Z góry dziękuję za klik.
Przedstawione ilustracje zostały zapożyczone ze stron browarnia.wordpress.com oraz alterbeer.blogspot.com