Razielowa piwoteka to cykl opowiadający o rozmaitych browarach, które miałem okazję posmakować. W każdej części, oprócz suchych danych, poznacie również moje odczucia względem nich, zaś na samym końcu recenzji możecie także wziąć udział w dostępnej tu ankiecie. Niniejszym zapraszam wszystkich zainteresowanych do zapoznania się z treścią oraz do komentowania.
Na łamach swojego bloga zdołałem już zrecenzować pszeniczną edycję, pozostawiając inne wersje na późniejszy termin. Dziś nadszedł czas na ocenę portera, czyli najdroższego wariantu okocimskiego browaru. Pszeniczniak zdołał przypaść mi do gustu. Jak zatem będzie w przypadku piwa z palonym karmelem? O tym przekonacie się w dalszej części tego tekstu.
Brązowa butelka została ładnie wyrzeźbiona i w ciekawy sposób oklejona. Od innych wersji różni się jedynie kolorem etykiety, dopasowanym do odpowiednich wariantów tego piwa. Oczywiście nie wliczając w to zwykłych, zwrotnych butelek występujących w przypadku normalnej oraz mocnej wersji. Całość komponuje się smakowicie oraz nowocześnie i co ważniejsze, oryginalnie, dzięki czemu nie w sposób pomylić tego portera z żadnym innym. Na plus zasługuje również trwała etykieta.
Kolor ciemny, niemalże czarny i w zupełności odpowiedni dla tego gatunku piwa. Dobry efekt psuje jedynie średniej wielkości, gruboziarnista pianka, o beżowej barwie, która w zastraszająco szybkim tempie ulega unicestwieniu. Dlatego pod tym względem zdecydowanie lepiej wypada Żywiec Porter.
Jak przystało na rasowego portera, pierwsze skrzypce odgrywa tu palony karmel. W następnej kolejności odczuwamy także suszone owoce jak i pewnego rodzaju słodkość. Opróćz tego możemy się również doszukać sporego ekstraktu, dodającemu intensywności w przyjemnym dla nosa aromacie. Zapach ten zdecydowanie zachęca do konsumpcji i plasuje omawiane piwo do ścisłej czołówki.
Także w kwestii smakowej Okocim Porter nie zawodzi. Jak nietrudno się domyślić, także i tu główną rolę odgrywa palony karmel oraz suszone owoce. Wielu osobom może się wydać, że smakują kawy z alkoholem. I jest to w gruncie rzeczy dość słuszne spostrzeżenie, ponieważ w pewnym sensie taką mieszankę przypomina. Nagazowanie spore, ale w żadnym wypadku nie przeszkadza. Także pod względem intensywności nie mam większych zastrzeżeń. Z opisywanych przeze mnie porterów (Cornelius, Żywiec, Okocim), to właśnie ten ostatni najbardziej przypadł mi do gustu. Główną zasługą jest tu delikatność. Nie oznacza to jednak, że recenzowane przeze mnie piwa jest pozbawione charakteru. Co to, to nie. Mamy tu do czynienia z intensywnym, ale odpowiednio wyważonym aromacie, dzięki czemu dobrze nadaje się na początek znajomości z ciemnymi browarami. Warto też wspomnieć o zneutralizowanym posmaku alkoholu. Z jednej strony czuć, że mamy do czynienia z bardzo mocnym napojem alkoholowym, z drugiej zaś w żadnym wypadku nie towarzyszy nam niemiłe uczucie jego smaku.
Podsumowując: Okocim Porter bardzo dobrze odnajduje się w swoim gatunku. Może nie jest tak charakterystyczne jak inne browary, ale przynajmniej nie odpycha nas nadmierną intensywnością. Cena jest odpowiednia, zaś walory tego piwa wcale nie odstają od ścisłej czołówki. Dlatego też polecam wam omawiane piwo, ale ostrzegam: nie każdemu portery muszą smakować. Zresztą sam nie jestem zwolennikiem tego typu piw, ale mimo to Okocim mi podpasował. Wraz z pojawiającą się coraz niższą temperaturą w naszym kraju, na uwagę zasługuje fakt, że piwo to rozgrzewa nasze ciało od środka. I stosunkowo szybko to robi.
Masz inne ode mnie zdanie? Super, przecież oto chodzi! Z przyjemnością dowiem się co sądzisz o opisywanym przeze mnie piwie. Wymieniajcie się zatem własnymi doświadczeniami i przygodami! Jeśli macie propozycje odnośnie kolejnych części tego cyklu - piszcie o tym w swoich komentarzach do czego bardzo gorąco zachęcam.
Zapraszam również do wzięcia udziału w ankiecie, którą poniżej widzicie.
Okocim Porter
Cena: ok. 4.20zł.
Zaw. Alk.: 8.3%
Ekstrakt: brak danych
Gatunek: Ciemne / Porter / Pasteryzowane
+ przyjemny dla nosa aromat
+ przyzwoite walory smakowe
+ odpowiednie nasycenie
+ odpowiednia barwa
- średnia pianka
- odrobinę za mało charakteru
Polub Raziela oraz jego wpisy, jeśli przypadły ci one do gustu. Z góry dziękuję za klik.
Przedstawiona ilustracja została zapożyczona ze strony alterbeer.blogspot.com