Mały komentarz na początek. Pod ostatnim odcinkiem tej serii rozpoczęła się fajna dyskusja. Wydaje mi się że forma tych "wspomnień" (bo nie są to recenzje) się spodobała. Jednak niektórzy narzekali na zbytnią subiektywność tekstu: ale przecież o to chodziło! Chodziło o subiektywne wspomnienia na temat gier które uważam za ważne dla siebie jako gracza. Dodatkowo starałem się tych gier sobie nie odświeżać - tak bym pisał wyłącznie "z głowy".
Snake Eater był grą, którą kupiłem w edycji limitowej, w metalowym pudełku. Bardzo mi się to wydanie podobało. Była to pierwsza gra na PS2 którą "dogoniłem" wydarzenia na rynku gier - po nadganianiu zaległości kupiłem nowość na rynku.
Było to kolejne moje, po FFX, zetknięcie się z Japończykami. Tym razem, fabuła już nie była stylizowana na coś w rodzaju steampunkowej fantasy jak w przypadku Finala. Tutaj mieliśmy historię która osadzona była w naszym świecie, i sprawiała wrażenie realistycznej. Realistycznej - do czasu w którym w latach 60-tych w Związku Sowieckim natrafialiśmy na ninjów czy wielkie kroczące roboty sterowane przez człowieka (mechy).
W tym szaleństwie jednak była metoda i szybko przyzwyczaiłem się do dziwactw.
O co chodzi jakby?
Metal Gear Solid 3: Snake Eater to skradanka - naszym priorytetem jest pozostawanie poza zasięgiem wzroku i słuchu przeciwników. Misje fabularne dzieją się na terenie USSR w czasie zimnej wojny i mają coś wspólnego z bronią atomową ale w sumie nie wiadomo. Przez większość akcji poruszamy się w gęstym lesie, często żywiąc się upolowaną zwierzyną (stąd tytuł). Przy czym zjedzenie niewłaściwego grzybka, jagódki czy trującej żaby może nam zaszkodzić. W ukrywaniu się pomaga nam system kamuflaży.
Inną cechą Snake Eatera było tzw. zburzenie czwartej ściany. Polega to na tym że np. postacie w teatrze zaczynają zachowywać się jak świadome tego że są częścią sztuki teatralnej, zwracają się do publiczności, komentują scenografię. W MGS3:SE wyglądało to tak że świat zewnętrzny mieszał się i wpływał na świat gry. Jak się potem przekonałem, jest to stałe zagranie Hideo Kojimy. Przykładowo: jeśli w trakcie walki z bossem o ksywce The End zapisaliśmy grę, i wyłączyliśmy konsolę, by powrócić do gry po dwóch tygodniach, znajdujemy bossa... martwego. Umarł ze starości, i z nudów, czekając na dalszy ciąg walki...
Bossowie
Bossowie w Snake Eater to klasa sama w sobie. Każdego możemy załatwić na co najmniej dwa sposoby, i każdy jest tak unikalny i różny od innych jak to tylko możliwe w japońskiej grze. Jeden był strzelcem wyborowym, drugi był starym snajperem na wózku inwalidzkim, jeszcze inny byłym sowieckim kosmonautą... Z każdym z nich wiąże nas dziwny związek: sympatia, strach, stare wspomnienia, czy nawet bardziej dojrzałe uczucia...
Film: Snake wykonał skok typu HALO (High Altitude, Low Open) podobnie jak Felix Baumgarnter.
Jakie wspomnienia zostały mi w głowie po MGS3:SE
Czy coś zmieniła w moim podejściu do gier?
Grałem wcześniej w tzw. skradanki (konkretnie w gry z serii Splinter Cell i Thief) ale żadna nie przypadła mi do gustu. Snake Eater udowodnił mi że takie gry jednak mają coś w sobie, czym warto się zainteresować. Zacząłem też zwracać większą uwagę na prowadzenie fabuły i muzykę.
Czy MGS3 miałoby szansę w starciu z wymaganiami wobec współczesnych gier?
Myślę że tak. Gra jest dostępna jako download i w pudełku jako część kolekcji HD (w przypadku Xboksa 360 została ona rozbita w formie elektronicznej na 2 produkty: MGS2 i MGS3 razem i MGS: Peace Walker osobno).