Gra idealna na... Koniec Świata! - Prometheus - 10 listopada 2012

Gra idealna na... Koniec Świata!

Pewnie większość z Was – podobnie jak ja - doniesienia o końcu świata wyznaczonego przez Majów na 21 grudnia 2012 traktuje najwyżej jako ciekawostkę. I słusznie, wszak dowodów na to, że prastara nacja miała rację nie ma zbyt wielu. Zabawmy się jednak w „co by było gdyby?”. Nadchodzi ostatni dzień w dziejach ludzkości, a część z Was być może chciałoby sobie przypomnieć jeden, niezwykły growy tytuł. Niestety, tu pojawiają się schody. Mając - przyjmijmy - 12 godzin, nie pogramy w za wiele tytułów, a znaczna część tych krótkich to powtarzalne, sztampowe shootery. Zatem, w co można byłoby wtenczas pograć, by posmakować większość gry i nie przerywać w połowie? Nie każdy ma przecież szansę ulokować się w prywatnym bunkrze, a i to nie zagwarantuje przetrwania.

Gra%20idealna%20na...%20Koniec%20%u015Awiata%21

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, byście potraktowali tą listę z przymrużeniem oka. A więc musi to być tytuł zdecydowanie intensywny, krótki i szczególny. Niniejsze gry to tylko moje osobiste przykłady - jeśli macie lepsze, z chęcią je poznam.

Mirror’s Edge
Z życia wzięte:
6 godzin

Ciekawa propozycja na dzień apokalipsy. Mirror’s Edge to jedyny w swoim rodzaju tytuł, którego trudno jest przypisać do konkretnego gatunku. To miks gry akcji w perspektywie FPP z FPSem (choć elementów czysto shooterowych jest tu bardzo niewiele) i… parkour. W dodatku gra przedstawiona została w nadzwyczaj niezwykłej oprawie, gdzie intensywność kolorów zbija się z wszechobecną, sztuczną wręcz czystością i pedantycznością. Miasto idealne jest jednak tylko z wyglądu, a intensywna akcja i ciekawa linia fabularna (choć ostatecznie poobcinana, nad czym ubolewam) zagwarantują Wam moc wrażeń. Chociaż tytuł ów jest sztandarowym przykładem maksymalnej liniowości, nie przeszkodziło mi to w kilkukrotnym jego przejściu. Za każdym razem w Mirror’s Edge gra mi się niesamowicie, głównie dlatego, że drugiej chociażby trochę podobnej gry po prostu nie ma.

Gra%20idealna%20na...%20Koniec%20%u015Awiata%21
Źródło: http://inetgrafx.deviantart.com/art/Meduzarts-Fallout-3-DC-102110131

Portal 2
Z życia wzięte:
10 godzin

I kolejny tytuł o mocno nietypowej rozgrywce. Jeżeli miałbym wybierać, mimo wszystko wybrałbym część drugą. „Jedynka” jest niezwykła, odstresowująca i ciekawa, brak jej jednak „tego czegoś”, co sprawiałoby, że myślałoby się o niej jak o pełnoprawnym tytule. Tymczasem sequel  autorstwa Valve zaskakuje wszystkim: postaciami, których nie widać (za to słychać), a jeśli już widać, to najwyżej rdzeń osobowości czy obrazy Cave’a Johnsona. Przechodząc w kolejne pomieszczenia testowe nie czułem, że przechodzę zwykłą grę logiczną. To było coś zdecydowanie więcej. W mojej głowie wyobrażałem sobie wszystkie te niezwykłe postacie i to, co stało się na przestrzeni lat. Największe wrażenie zrobiła na mnie podróż do przeszłości, poznając niezwykłą historię Aperture (które z biegiem lat zmieniło nieco nazwę i logo) i słuchając niezwykłych monologów (a czasem dialogów), które, choć zdawałem sobie sprawę, że są tylko nagraniami, czułem, jakbym tam (czy raczej: wtedy) był. Coś pięknego.

Gra%20idealna%20na...%20Koniec%20%u015Awiata%21
Nadchodzi białe zimno, czas miecza i topora, czas... Eee, nie ta formułka, wybaczcie!

Metro 2033
Z życia wzięte:
11 godzin

Chyba najbardziej pasująca do tematu gra i to w dodatku ze znanego, lubianego uniwersum. Postapokalipsa na podstawie prozy Dmitrija Glukhovskiego wygląda niezwykle i z pewnością jest czymś nowym,  choć temat wydawałby się oklepany. Większość gry spędzimy w tytułowym moskiewskim Metrze, choć nie oznacza to bynajmniej, że będzie nudno – wręcz przeciwnie. Panująca tamże atmosfera przyprawia o strach i przerażenie, nie tylko przed dniem jutrzejszym, ale i czyhającym zewsząd niebezpieczeństwem. Ciemne, skąpo oświetlone stacje, ludzie skryci w prowizorycznych namiotach i  nadzieja, która przeminęła wraz z tamtym dniem. Gra mocno liniowa, ale na swój sposób wciągająca. Rosyjski dubbing i nietypowe zaprojektowany HUD idący w stronę realizmu dodają grze smaczku i zwiększają poziom immersji. No i ta fabuła: wreszcie koniec ratowania świata, teraz trzeba ratować to, co z niego zostało. Ale czy jest przed czym?

Macie lepsze propozycje? I jak odnieślibyście się do powyższych? Zapraszam do dyskusji. 

Prometheus
10 listopada 2012 - 12:45