Subiektywne podsumowanie gier z 2012 roku: 3 – Najlepsze produkcje - OsK - 11 grudnia 2012

Subiektywne podsumowanie gier z 2012 roku: 3 – Najlepsze produkcje

Po grach, które ukazały się w roku 2012, spodziewałem się znacznie więcej. Niestety, ciągłe powielanie już zużytych rozwiązań, bazowanie na samej marce, a czasem po prostu zwyczajne niedopracowania, sprawiły, że lepiej będę wspominał rok poprzedni. Kilku tytułów jednak nie sposób przemilczeć, w ostatniej części mojego subiektywnego podsumowania przedstawiam gry, które uważam za najwybitniejsze tegoroczne produkcje. Jestem pewien, że jeżeli do jakiegolwiek tytułu z tego roku wrócę w 2013, będzie to któryś z przedstawionych poniżej.

Kolejność losowa:

The Walking Dead


Gra, po której nie spodziewałem się wiele. Na długo przed premierą można było obsłuchać się wystarczającej ilości drwiących i pełnych wątpliwości komentarzy, z którymi – czego nawet nie próbuję ukryć – w pełni się zgadzałem. Oto kolejna przygodówka, nieciekawy świat, setna gra z zombie… Mimo tego The Walking Dead okazało się produkcją absolutnie wybitną. Może mamy niewielki wpływ na rozgrywkę i tak naprawdę oglądamy coś, co bardziej przypomina interaktywny film niż grę, ale dzięki temu, że wybieramy, co nasz bohater powinien aktualnie zrobić lub powiedzieć, możemy znacznie lepiej wczuć się w jego rolę. Nie wiem, czy jest druga dostępna na komputery gra, która potrafiłaby równie silnie zaangażować odbiorcę emocjonalnie. Jedyny niesmak pozostawia to, że cały czas jesteśmy oszukiwani, że nasze wybory kształtują świat w znacznie większym stopniu, ale trzeba przyznać, że gra pod tym względem oszukuje niemal perfekcyjnie i większość graczy nie zdaje sobie z tego sprawy dopóki nie zacznie zabawy po raz drugi. Jak dla mnie, był to najlepszy przykład na to, że gry naprawdę potrafią w sposób filmowy opowiadać wciągającą historię i nie narażać się przy tym na śmieszność.

Dark Souls


Gra z roku 2011, ale na PC ukazała się dopiero w 2012. Niemal całkowite przeciwieństwo poprzedniego tytułu (TWD). Fabuła podawana jest w strzępach i gracz sam musi ją sobie układać. Trudno mówić również o jakimś większym zaangażowaniu emocjonalnym w losy głównego bohatera lub krainy, w której rozgrywa się akcja. Prawdziwa siła tytułu tkwi w jego uczciwości i bardzo jasnym przedstawianiu najważniejszych zasad rozgrywki. W pewnym sensie równo z bohaterem awansujemy również my sami,  nawet najbardziej rozwinięta postać może w dowolnej chwili zginąć, jeżeli gracz nie zachowa wystarczającej czujności. Prosty i intuicyjny model walki jest idealnie zbalansowany, dzięki czemu pojedynki nigdy nie przypominają bezmyślnej sieczki. Niezwykle spektakularne spotkania z bossami i ciągłe poczucie, że przejście gry naprawdę zależy od naszych umiejętności, sprawiają, że tytuł pochłania na wiele długich godzin. Zbyt wyśrubowany poziom trudności jest raczej mitem, po prostu po raz pierwszy od bardzo długiego czasu odbiorcy komputerowi otrzymali grę akcji, w którą naprawdę trzeba grać, a nie wystarczy jej przeklikać. Oczywiście, nie obyło się bez pewnych kontrowersji, ale mimo wielkiego szumu, który powstał przy okazji premiery, problemów technicznych nie napotkałem, a jeżeli ktoś skarży się, że gra wymaga pada, bo twórcy nie dopracowali wystarczająco gry myszką i klawiaturą, to można tylko rozłożyć ręce, bo przecież na CODa nikt nie wyzywa, że trudno się w niego gra samą klawiaturą (bez użycia myszy). Gier, których akcja dzieje się w fantastyczno-japońskiej wizji europejskiego średniowiecza gracze komputerowi mają zdecydowanie za mało. Tutaj na każdym kroku czeka tajemnica, a gracz ma poczucie sterowania jedynie małym rycerzem, który próbuje stawiać czoła tytanom. Dla wielu Dark Souls było przypomnieniem klimatu z genialnego Vagrant Story, dla innych - growym odpowiednikiem niesamowitego Berserka (niektórzy nawet marzyli o modzie umożliwiającym grę jako Gattsu).

Shogun 2: Zmierzch samurajów

(mimo tego, że podstawowa wersja nie załapała się na ten rok)


Nie da się ukryć faktu, że Zmierzch samurajów jest „jedynie” dodatkiem, ale ile firm wydaje dodatki takiej wielkości, że równie dobrze mogłyby być one sprzedawane jako całkowicie oddzielne produkcje? Ilość nowości i wyraźna zmiana klimatu w stosunku do podstawowego Shoguna 2 sprawiają, że mimo zachowania niezmienionego modelu rozgrywki, czuć wyraźny powiew świeżości. Prawdopodobnie pierwszy raz został w grach na taką skalę przedstawiony okres przełomu między epokami Edo a Meiji. Wraz z podstawką i dodatkami do niej, możemy wziąć udział w największych bitwach japońskiej historii. Wybitna gra i wybitne rozszerzenie, które przypomniało mi, jak naprawdę powinien wyglądać solidnie zrobiony dodatek.

Przedstawiłem trzy gry, które nie tylko znacznie przekroczyły moje oczekiwania, ale także, w moim odczuciu, okazały się produkcjami absolutnie wybitnymi i bardzo mocno zapisały swoją pozycję w historii komputerowej rozgrywki. Jasne, że jest to wybór całkowicie zależny od mojego gustu - wiem, że niektórych oburzy brak FC3, GW2 lub ME3, ale chyba dla każdego istnieją gry, które go w ogóle nie obchodzą - a nie od jakichkolwiek rankingów czy recenzji. Szczerze polecam powyższe tytuły wszystkim, którzy jeszcze ich nie spróbowali.

Właśnie dzięki takim produkcjom, growy rok 2012, w moim odczuciu, okazał się wcale udany.

OsK
11 grudnia 2012 - 20:19