Chivalry - aneks do recenzji - OsK - 2 lutego 2013

Chivalry - aneks do recenzji

Napisałem jakiś czas temu recenzję gry Chivalry: Medieval Warfare. Całkiem niedawno popełniłem też artykuł, w którym dopominałem się, że recenzje gier powinny co jakiś czas być aktualizowane. Od czasu mojego tekstu Chivalry zdążyło się nieco zmienić, uzyskało kilka poprawek, a parę dni temu został wydany (po fazie beta testów) największy do tej pory update. W związku z tym zamieszczam aneks do recenzji.

Listę najważniejszych zmian znajdziecie na stronie gry (http://www.chivalrythegame.com/blog/archives/1733), więc ja skupię się na samej ocenie, jak one wpłynęły na rozgrywkę i czy cokolwiek to wnosi do poprzedniej recenzji.

Przede wszystkim czuć wyraźny powiew świeżości.

Dodanie nowych trybów rozgrywki nie wprowadza takiej różnorodności, jakiej by można oczekiwać, ale jest krokiem w stronę większej wygody graczy. Przejmowanie flagi to – jak przypuszczam – bardziej ciekawostka, bo i tak większość graczy będzie przesiadywała w starszych trybach, a przynajmniej tak można wnioskować na podstawie aktualnej ilości serwerów. Na dużą pochwałę zasługują natomiast pojedynki. Do tej pory trzeba było znaleźć odpowiedni serwer na którym toczono walki jeden na jednego. Było to jednak tylko i wyłącznie ustalenie między graczami w ramach tradycyjnego deathmatchu – opcja, która miała zagwarantować, że podczas zażartego pojedynku nie zostaniemy przez jakiegoś intruza dziabnięci w plecy. Teraz „dual” jest osobnym trybem rozgrywki.

Ciekawe są nowe bronie. Naprawdę nowe bronie, a nie tylko lekko zmodyfikowany wygląd dotychczasowych. Każda klasa otrzymała coś dla siebie i każde z nowych narzędzi siania zniszczenia wymaga nauki używania. Jeżeli ktoś poświęci trochę czasu na ich opanowanie, powinno to przynieść wymierne korzyści, ponieważ, ze względu na swoją świeżość, są one nieco bardziej nieprzewidywalne niż ich starsze rodzeństwo.

Sporo pracy włożono w stworzenie nowych map. Nareszcie jest ciekawa lokacja śnieżna. Ponadto, po raz pierwszy opowiedziana została historia oblężenia twierdzy Zakonu – do tej pory w jednej kampanii była ukazana tylko walka o ocalenie/zabicie króla Agathy.

Niestety, twórcy gry zdają się być przytłoczeni własnym sukcesem. Cytadela, w której rezyduje Malric, wygląda znakomicie pod względem kompozycji przestrzennej, ale modele, które w niej występują (więźniowie, niewolnicy, ofiary na palach) ewidentnie domagają się opracowania chociażby nowych tekstur.

Ciekawa jest możliwość określenia w opcjach jak długo mają na polu bitwy pozostawać zwłoki. Wchodzenie do sali, w której widać resztki kilku poprzednich fal atakujących, całkiem ciekawie podkręca klimat. Kogoś nie bawi widok sterty zwłok? Więc przesuwamy suwak w lewo i przeciwnicy zaczną znikać zaraz po zabiciu.

Podczas gdy wiele rzeczy zostało udoskonalonych: usunięto np. mniejsze lub większe błędy techniczne towarzyszące używaniu niektórych broni, naprawiono samouczek, znacznie usprawniono pokazywanie statystyk, logowanie na serwery itp., nie można pominąć milczeniem bardziej uciążliwych lagów, zwłaszcza na nowych mapach. Niestety, są one całkowicie niezależne od pojedynczego gracza (mój ping to zazwyczaj około 50). Z niewiadomych przyczyn, zniknęła także opcja wyboru hełmu dla weteranów. Niby nic takiego, ale poza bronią była to tak naprawdę jedyna rzecz, którą można było zmieniać w wyglądzie. Oczywiście, możliwe, że jest to tylko chwilowy błąd, ale nie wiadomo czy i kiedy coś się w tej materii zmieni.

Chivalry osiągnęło rozmiary i poziom wykonania znacznie przewyższający niskobudżetowe, fanowskie produkcje. Z tego powodu błędy, które się zupełnie wybaczało w początkowym okresie istnienia gry na rynku, rażą coraz bardziej. Na olbrzymią pochwałę zasługuje to, że twórcy liczą się z opiniami użytkowników i stale starają się poprawiać nawet najmniejsze drobiazgi. Niestety, coraz wyraźniej widać, że studio potrzebuje znacznie większych funduszy i większej liczby pracowników, żeby stworzona przez nich gra została naprawdę udoskonalona. Więcej modeli, płynniejsze animacje, wielkie DLC z nowym królestwem (np. Tenosią) zostałyby niewątpliwie znakomicie przyjęte przez użytkowników. Póki co, gra – w moim odczuciu – wciąż zasługuje na taką samą ocenę, jaką wystawiłem poprzednio (8/10). Za to stosunek twórców do społeczności graczy zasługuje na dychę. Jakby nie patrzeć, gra została solidnie wzbogacona, a ktokolwiek kiedykolwiek kupił pełną wersję Chivalry otrzymał wszystkie nowości za darmo, a nie w formie płatnego DLC – nie ukrywajmy, są firmy, które sprzedawałyby jako DLC każdą nową mapę i każdą nową broń.

OsK
2 lutego 2013 - 10:50