Niekonwencjonalne kontrolery wcale nie są taką nowością jak niektórzy mogą sądzić. Świetnym przykładem jest tu NES Zapper aka Beam Gun z 1984 roku, dostępny dla konsoli Nintendo Entertainment System aka Nintendo Famicom. Owy pistolet pozwalał na (jak nietrudno się domyślić) strzelanie do pojawiających się na ekranie kineskopowych telewizorów celów. Dziś omówię popularną grę tamtego okresu, którą niewątpliwie jest Duck Hunt.
I choć nie darzę tej produkcji szczególnym uwielbieniem, to nie mogę odmówić jej grywalności. Zabawa może i była monotonna, ale pozwalała na odmóżdżający się relaks. Szczególnie gdy do gry dołączali znajomi, bądź rodzina. Szkoda tylko, iż sam kontroler pozostawiał wiele do życzenia jeśli chodzi o jego precyzję, w efekcie czego trzeba było trzymać go blisko ekranu, bo w przeciwnym razie nikłe okazywały się nasze szanse na zestrzelenie czegokolwiek.
Inna sprawa, że Duck Hunt prawdopodobnie nie miało końca, spowodowane bezcelowym nabijaniem punktów dla samoistnej satysfakcji, podobnej do gier z automatów. Do minusów można też zaliczyć jeden typ drugiego planu. Jak widać twórcom nie za bardzo chciało się wysilać podczas produkcji, więc postanowili oddać w nasze ręce pozycję, która nie wymagała od nich zbyt wiele roboty.
Niemniej jednak tytuł ten okazał się hitem, po którego bardzo często się sięgało. I to pomimo bardzo irytującego psa, który śmiał się z naszych błędów. Kto z nas nie pamięta dźwięku jaki on wydawał podczas gdy spod naszej lufy uciekła nam kaczka? No właśnie. Mnie denerwowała nawet sama muzyczka przygrywająca nam w menu i po skończeniu zmagań. Tak, czy inaczej w danym czasie była to dla mnie bardzo ważna pozycja, którą śmiało można porównać do współczesnych, rodzinnych gier tworzonych specjalnie z myślą o niekonwencjonalnych kontrolerach i rodzinnych zmaganiach. Najciekawsze jednak jest to, że te nadal mają problemy z precyzją działania. I to po tylu latach!
Polub, zaćwierkaj lub wykop Raziela oraz jego wpisy, jeśli przypadły ci do gustu. Z góry dziękuję za klik.