Free to play z roku na rok zyskuje na popularności. Za darmo możemy grać już nie tylko w wątpliwej reputacji gry, ale także w świetnie znane tytuły. Mikropłatności dotknęły m.in. serii Age of Empires, Settlers, bądź Red Alert. Tym razem interesującą ofertę złożyło niemieckie Blue Byte, które próbuje zawojować przeglądarki wraz z Anno Online.
Wspomniane przeze mnie produkcje spotkały się z umiarkowanym entuzjazmem, jeśli chodzi o środowisko graczy. Bardzo podobnie jest z najnowszym Anno – mało kto traktuje ten tytuł jako pełnoprawną odsłonę serii. Być może sam popierałbym takie postulaty, gdybym nie zagrał w zamkniętą betę, którą testowałem przez kilkanaście ostatnich dni. Klucze rozdawały największe serwisy branżowe, więc nie miałem problemów z otrzymaniem takowego.
Do zabawy potrzebne jest konto w serwisie uPlay, którego używamy do zalogowania się na stronie głównej. Gra nie wymaga do działania dodatkowych wtyczek, dlatego kreowanie własnej osady można rozpocząć błyskawicznie. Pierwsze uruchomienie wiąże się z przebrnięciem przez wszelkiego rodzaju samouczki, swoją drogą, dość przydatne. Z początku całość wydała mi się lekko toporna – na ekranie według mnie znajduje się zbyt wiele przycisków. Na szczęście można je przesunąć, dlatego po drobnym liftingu Anno Online staje się znacznie przyjemniejsze w obsłudze.
Poza tym, interfejs okazał się dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Opcji jest wiele, a co za tym idzie – nie ma się wrażenia, jakoby Blue Byte wykorzystało jedynie znaną markę. Wręcz przeciwnie, gra wygląda jak pełnoprawne Anno, tyle, że odpowiednie zminiaturyzowane na potrzeby przeglądarek. Polecenia podwładnym wydaje się przede wszystkim przy pomocy myszki, lecz nawigację po wyspie zdecydowanie ułatwia klawiatura.
Jednym z wyróżniających elementów serii Anno jest brak konfliktów zbrojnych. Nie inaczej mogło być w Online, które w przeciwieństwie do popularnych w Polsce Plemion stawia na ekonomię. I choć lubię rywalizację opartą na militariach, to w tym przypadku ani trochę ich nie brakuje. Kluczem do sukcesu jest odpowiednie operowanie finansami i trafny rozkład zabudowań. Nie musi być ładnie, ważne, by domostwa przynosiły zyski. Oczywiście, jedno nie wyklucza drugiego, ale zawsze na pierwszym miejscu, przynajmniej w tej grze, stoją fundusze.
Zarabianie pieniędzy opiera się na prostym systemie. Budynki mieszkalne przynoszą złote monety, natomiast te przemysłowe ich używają. Właśnie dlatego umiejętne planowanie jest tak ważne. Budowlei specjalne, takie jak kościół, targ czy warsztat cieśli mają określony zasięg. To wokół nich będą osiedlać się mieszczanie, którzy do życia potrzebują zarówno jedzenia, jak i rozrywki, zapewnianej chociażby przez tawerny. Wskaźnik zadowolenia odgrywa ważną rolę, bowiem gdy niebezpiecznie się on obniży, pionierzy oraz mieszczanie wyprowadzą się z wsypy, a wraz z nimi przepadnie nasza kasa.
Egzystencja na wyspie, podzielonej na sektory, nie opiera się tylko na własnych pomysłach. Co jakiś czas współpracownicy sterowani przez komputer zlecają nam zadania, za wykonanie których otrzymujemy bonusy. Zdobywanie poziomów doświadczenia i zapełnianie skarbca jest wymagane do stawiania nowych typów budynków. Bez odpowiednio licznego miasta można tylko pomarzyć o posiadaniu własnej floty handlowej, nie wspominając o eksploracji zasłoniętych obszarów. No bo w jaki sposób pomieścić kolejne tysiące kolonizatorów, nie mając do tego przestrzeni?
Opisując kolejne aspekty rozgrywki zmierzam do jednego wniosku: Anno Online jest tytułem rozbudowanym, jak na produkcję dedykowaną przeglądarkom. Rezygnacja z warstwy militarnej tylko wyszła jej na dobre, o czym szybko się przekonacie, o ile uda mi się was namówić do zagrania.
Warto zwrócić uwagę na ilość budynków. Według twórców, ich rodzajów będzie aż 120 – sam odblokowałem zaledwie kilkadziesiąt, a przede mną jeszcze kilka razy tyle. Pieczołowicie budowana wioska z czasem przeradza się w małą metropolię. Po ulicach przechadzają się mieszkańcy, w lasach pracują drwale, a w kopalniach górnicy. W tle przygrywa wpadająca w ucho, choć powtarzalna muzyka. Wraz z poprawnie wykonaną grafiką tworzy ciekawą mieszankę, w którą można się wciągnąć na dłuższy czas.
Niestety Anno Online posiada kilka niedoróbek. Jednym razem magazyny świecą pustkami i trzeba czekać kilka godzin na ich zapełnienie, by kiedy indziej były wypchane po brzegi. Zdecydowanie zbyt wolno do kasy spływają pieniądze. Powoduje to spory zastój w rozbudowie miasteczka, a przede wszystkim, odbiera możliwość dłuższego posiedzenia przed monitorem.
Mikropłatności nie są szczególnie inwazyjne i można sobie bez nich poradzić. W tej materii irytuje jedynie możliwość zdecydowanie szybszego wysyłania ekspedycji, jeśli wykorzystamy tzw. rubiny. Wygląda to mniej więcej tak: ”chcesz zbadać ten obszar? Dostarcz 70 tysięcy sztuk złota, 400 sztuk drewna i 70 ryb. Ale możesz też wydać trochę rubinów i będzie po sprawie”. Cóż, takie są chyba uroki systemu free to play.
Podsumowując, Anno Online jest z pewnością grą godną uwagi. Zabawa nic nie kosztuje, a jej rozpoczęcie to kwestia kilku minut, dlatego polecam każdemu zapoznanie się z tą pozycją.
Plusy:
ekonomia – rozbudowana, ale na tyle łatwa, by sprawiała sporo przyjemności
oprawa audio-wideo – ładna grafika i przyjemna muzyka
ilość budynków i sektorów – cały czas jest coś, co możemy wybudować, bądź odblokować
żywy, kolorowy świat i odpowiedni klimat
Minusy:
mikropłatności – eksploracja świata jest znacznie łatwiejsza po wydaniu realnej gotówki
zbyt wolny rozwój – a dokładniej, wydobycie surowców i zbieranie funduszy
Autorzy wciąż nie potwierdzili dokładnej daty wydania pełnej wersji, jednak myślę, że powinna się ona ukazać w okoliach wakacji. Twórcy cały czas poprawiają zauważone przez graczy błędy, w dodatku w polskiej wersji znajduje się wiele nieprzetłumaczonych z angielskiego kwestii. Oczywiście przy pisaniu powyższego tekstu wziąłem pod uwagę, iż Anno Online to nadal beta.