Wszyscy dobrze wiemy, że gdy jakaś firma zabiera się za polską adaptację dźwiękową, bo tak na własne potrzeby nazywam tworzenie dubbingu, pojawiają się pewne obawy. Palców u wszystkich kończyn zapewne nie starczy by zliczyć wszystkie wtopy, jakie na przestrzeni ostatnich lat zaliczyły polskie lokalizacje. Ba, nie można zapomnieć o tym, że nawet "napisy" potrafią być nieźle skopane. Jednak w przypadku gry "The Last of Us" może być trochę inaczej.
Zacznijmy od tego, że musimy opierać się na zdawkowych, odpowiednio wyreżyserowanych materiałach z nagrań polskiego dubbingu. Niekoniecznie tworzy to dobrze oddany obraz tego, co w rzeczywistości ma miejsce, bądź mieć je będzie, gdy gra trafi na półki sklepowe, a następnie do wiernie czekających rzeszy graczy będących w posiadaniu PS3. Niemniej jednak pierwsze oznaki na niebie nie zwiastują czarnych chmur nad Rzeczpospolitą Polską dubbingową. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że nadchodzi złoty wiek dla tego dotychczas zaniedbywanego elementu.
Żadna nowa informacja dotycząca ekskluzywnego tytułu na platformę Sony nie obejdzie się bez echa. Wykreowano, w zgrabny sposób - trzeba przyznać, obraz gry-filmu, który, według mnie, będzie następcą lubianej serii Uncharted. Mówiąc o przygodach Nathana Drake'a nie można pominąć roli, jaką w ostatecznym wykreowaniu samego bohatera miał Jarosław Boberek - roli z resztą bardzo udanej. Nie przez przypadek naprzeciw nadchodzącej gry stawiam właśnie Uncharted. Dubbing tejże gry przypadł mi swego czasu do gustu. Postawioną wysoko poprzeczkę ma szansę teraz osiągnąć, bądź nawet przebić, "The Last of Us".
Wyselekcjonowane filmy, trailery, urywki mają wzbudzić w graczu pożądanie tytułu. Obecnie wszystko jest na dobrej drodze, aby zabiegi marketingowe zaowocowały udaną sprzedażą. Jestem przekonany, że niezależnie od opinii, jakie zebrałaby polska lokalizacja na chwilę przed premierą, ogrom ludzi i tak kupiłby grę. Mimo to warto rzucić okiem na ostatni z materiałów, jaki pojawił w sieci. W rolę Ellie, 14letniej dziewczynki, która rzucona w wir wydarzeń post apokaliptycznego świata przejdzie zapewne metamorfozę i wykaże się niesamowitą odwagą i rozwagą, wcieli się Pani Anna Cieślak. Nie musicie jej kojarzyć. Wielu być może patrząc na jej twarz przypomni sobie parę epizodów kinowych, jednak w tym wypadku interesuje nas jej głos i emocje, jakie razem z nim będą przekazane.
Po obejrzeniu materiału jestem święcie przekonany, że postać młodej dziewczynki będzie perfekcyjnie przygotowana. Nie zabrakło oczywiście pospolitego "rzucenia mięsem" w poszczególnych scenach, ale odda to w ten sposób dramaturgię chwil grozy, jakich z pewnością pełno w wypranym z uczuć świecie. Poza tym, konkretne słowa, powszechnie uważane za wulgarne, dają wrażenie "polskości" nieudawanej, tak codziennej na polskich drogach, chodnikach, w polskich domach. Szykuje się ciekawy tytuł z ciekawą oprawą, który być może sprawi, że nad mitem "polski dubbing jest zawsze zły" zawiśnie tabliczka "busted".
Zobacz poprzedni wpis: "Pyrkon 2013. Byłem, dzień drugi, czyli już gorzej."
Zajrzyj na mojego Facebooka, odwiedź mój kanał YouTube oraz weź udział w moich live streamach na koncie Twitch.tv.