Sailor Moon S / Czarodziejka z Księżyca - Nowe czarodziejki kontra Bractwo Śmierci - RazielGP - 14 kwietnia 2013

Sailor Moon S / Czarodziejka z Księżyca - Nowe czarodziejki kontra Bractwo Śmierci

W następnym roku pojawiła się trzecia seria Czarodziejki z Księżyca. Spośród wszystkich pięciu, to właśnie eSka uznawana jest za najmroczniejszą. I trudno się temu dziwić, skoro pozostałe zostały nastawione na mało wyrafinowany humor.

Głównym wrogiem naszych uroczych nastolatek jest tajemnicze Bractwo Śmierci. Tajemnicze, bo z początku nieznane są nam twarze najważniejszych antagonistów oraz cel, dla którego sieją zło i zniszczenie. Jak wiadomo, warstwa fabularna nigdy nie była mocną stroną tego anime, aczkolwiek tutaj stoi ona na całkiem przyzwoitym poziomie. Dzięki temu jesteśmy ciekawi dalszych losów Bunny i jej przyjaciółek. I to pomimo wtórnej do bólu akcji.

We wstępie wspomniałem o mrocznym klimacie. Owszem, pojawia się on tutaj często, ale wcale nie oznacza to, że brakuje typowej dla poprzedników luźniejszej atmosfery. Co to, to nie. Na dodatek, oprócz znanych nam czarodziejek, pojawia się kilka nowych, z których najbardziej do gustu przypadła mi Czarodziejka z Neptuna. Przede wszystkim dlatego, że posiada ona delikatny typ urody, a ponadto jest starsza od tych znanych nam z poprzednich odcinków. Krótkowłosa z Urana wygląda za to niczym chłopak, dezorientując w ten sposób samą pannę Tsukino.

Oprócz nich pojawia się także Chibiusa. Co prawda ta znalazła się już w przypadku eRki, jednakże wtedy nie posiadała mocy jaką dysponowała reszta paczki. Reszta zaś pozostała bez zmian. Bez zmian, bo jak już przystało na ten serial, główna bohaterka otrzymuje nową moc, wliczając w to również nowy, wypasiony strój.

Wypadałoby jeszcze wspomnieć co nieco o samym bractwie. Najbardziej licznymi przeciwnikami są tutaj dajmony. Istoty powstałe w wyniku genetycznych eksperymentów przez szalonego Doktora Tomoe. Wyruszały one bowiem na poszukiwania czystych ludzkich serce, często przy obecności jednej z pięciu wiedźm. Wbrew pozorom największym wrogiem jest nie tyle sam doktorek, co Pharaoh 90, czyli bliżej nieokreślona forma zła, której celem okazał się Święty Graal (bardzo potężny artefakt) oraz przebudzenie Mesjasza Ciszy posiadającego niesamowitą moc zniszczenia.

Jak nietrudno się domyślić, naszym bohaterkom udaje się pokonać zło, choć sytuacje panujące pod koniec omawianej serii zwiastowały zdecydowanie co innego. W ten oto sposób, silnie przeżywaliśmy losy Bunny oraz spółki, kibicując im do ostatnich chwil. I jeśli mam być szczery, to Sailor Moon S wywarło na mnie najlepsze wrażenie spośród całej serii poświęconej Czarodziejce z Księżyca.

Polub, zaćwierkaj lub wykop Raziela oraz jego wpisy, jeśli przypadły ci do gustu. Z góry dziękuję za klik.

RazielGP
14 kwietnia 2013 - 20:40

Lubisz, bądź lubiłeś Sailor Moon S?

Tak 89,1 %

Nie 2,3 %

Nie oglądałem 8,6 %