Vin Diesel postrzegany jest w hollywoodzkim świecie różnie, ale nie da się zaprzeczyć, że osiągnął wiele. Znany aktor filmowy i właściciel studia Tigon Studios odpowiedzialnego m.in. po części za growego Riddicka, w tym roku chce powrócić na ekrany kin – i to w mocnym stylu. Oczekiwania są duże, ale możemy być raczej spokojni, bo po sukcesie dwóch poprzednich części i obu częściach gry sukces musi być murowany. Czego możemy się spodziewać po nowym Riddicku i jak wyglądała historia tej groźnej osobowości?
Wszystko zaczęło się od filmu, który na duże ekrany wszedł w 2000 roku. Fabuła nie jest przesadnie głęboka, ale czuć lekki powiew świeżości. Statek z niesamowicie niebezpiecznym galaktycznym więźniem ulega awarii i musi lądować na spalonej słońcem planecie. Niebezpieczeństw jest od groma: załoga ląduje na niezamieszkałej planecie-pustyni, gdzie bardzo trudno o wodę, a poza tym mają na karku groźnego zabójcę, który wymyka im się spod kontroli. Na domiar złego planeta okazuje się być jednak zamieszkała... przez zabójcze istoty, które niebawem wyjdą z kryjówki.
Produkcja urzekła mnie wszystkim po trochu, ale już jako pierwsza w oczy rzuca się stylistyka filmu: całość kręcona była w Australii i przez większość filmu obserwować będziemy skalisto-piaszczyste pustynne tereny. Minimalizm oprawy spowodował, że stała się oryginalna w swoim rodzaju – podobny styl przybrała wielokrotnie nagradzana gra „Journey”. Do tego wszystkiego dochodzi aranżacja głównego bohatera. Nie jest to zwyczajny antybohater, który chce pozabijać wszystkich i wszystko na swojej drodze. Nie stoi za nim szef z ogromną posiadłością i armia pomocników. Riddick to antybohater, ale raczej w pozytywnym tego słowa znaczeniu, jeśli takowe istnieje. Wdaje się w relacje z załogą na obcej planecie, chce współpracować, bo wie, że tylko dzięki współpracy uda mu się osiągnąć cel. Ma skrupuły i nie jest tylko bezmyślną maszyną do zabijania. Wreszcie jest to postać, którą można autentycznie polubić, głównie za nietypowy charakter, naturalność i świetną linię dialogową.
Kilka lat później uraczeni zostaliśmy sequelem tej produkcji, a także znakomitym miksem FPS-a i skradanki na Xboxa oraz PC. Film ponownie zdobył uznanie na całym świecie i choć Vin Diesel odszedł od klimatu poprzednika, produkcji nie wyszło to na złe. Kroniki Riddicka mają większy rozmach i jeszcze więcej akcji. Tajemniczość i groza, jaką budzi niebezpieczna planeta zostają zastąpione przez nieco bardziej oklepaną ideę: tym razem Riddick musi powstrzymać Lorda Marshalla i jego armię Necromongerów. Jednak produkcja tylko z pozoru wydaje się być schematyczna. W rzeczywistości film, choć skupia się przede wszystkim na głównym (anty)bohaterze, oferuje wiele ciekawego. Scenografia powala rozmachem i niezwykłym stylem, gra aktorska zasługuje na uznanie, a całość, choć mocno naszpikowana efektami, nie sprawia wrażenia kiczu czy przesady.
Dla graczy jednak najbardziej zaskakująca była gra Kroniki Riddicka: Ucieczka z Butcher Bay, prawdopodobnie najlepsza egranizacja w historii. Chociaż gra wyszła tego samego roku co jej kinowy odpowiednik, nie przeszkodziło to jej zdobyć wysokich ocen i uznania graczy na całym świecie. Przepisem na sukces gry było odejście od schematu kopiowania filmowego odpowiednika, a jednocześnie wysokobudżetowość i oryginalne, sprawdzone pomysły. W efekcie tego otrzymaliśmy grę niebezpośrednio nawiązującą do filmu, ale znakomicie skonstruowaną na każdym kroku. Kroniki Riddicka: UzBB to gra pełna klimatu znanego z filmowych odsłon, z elementami skradanki, a nawet garstką RPG. Wszystko to sprawiło, że otrzymaliśmy tytuł o niesamowitych pokładach grywalności, a wydany pięć lat później sequel okazał się być co najmniej tak dobry, jak jego poprzednik.
We wrześniu tego roku Vin Diesel powraca do kin z kolejną, bardzo długo wyczekiwaną częścią przygód kosmicznego zabójcy o tytule „Riddick”. Data premiery ustalona została na „wrzesień 2013”, choć dotychczas nie zdradzono większych szczegółów. Na osłodę fanom pozostaje teaser, z którego można wywnioskować nieco konkretów: rozpalone słońcem tereny zdają się potwierdzać powrót do korzeni, poza tym zauważyć można skutego łańcuchami Riddicka, który w innej scenie wymachuje swymi groźnymi ostrzami. Z pewnością będzie klimatycznie, groźnie i ciekawie – nie wiem jak Wy, ale ja wybieram się do kina na premierę.
------------------------------------------------
Zapraszam też na facebook.com/dinosfera- łatwy i szybki dostęp do wszystkich publikowanych przeze mnie materiałów i innych ciekawych rzeczy. Uwagi i konstruktywna krytyka mile widziana!