Jak powinna wyglądać idealna gra o Pokemonach - Cascad - 11 maja 2013

Jak powinna wyglądać idealna gra o Pokemonach

 

Pokemony zawsze będą się sprzedawać i zawsze mogą liczyć na swych wiernych fanów – zastój jaki panuje w tej serii jest jednak równie wielki co jej fenomen. Nintendo może pozwolić sobie na robienie kolejnych części według tej samej formuły do końca świata, bo wie, że to pewna inwestycja. Szkoda tylko, że marnuje się ogromny potencjał na zrobienie prawdziwie rewolucyjnej gry.

 

Kiedy Satoshi Tajiri  tworzył Pokemony (1996) chciał po prostu przenieść w cyfrowy świat swoją pasję zbierania owadów. Najlepiej do tego konceptu pasowała przenośna konsolka o naprawdę ograniczonej mocy. W ten sposób Game Boy wymusił sprowadzenie wszystkiego do prostych, przejrzystych zasad i bardzo charakterystycznego projektowania stworków, tak by 8-bitowy procesor mógł je odpowiednio przedstawić. Kiedy pojawiały się kolejne wersje na Game Boya Advance i Nintendo DS gra stawała się coraz ładniejsza, ale wciąż nie wypleniła ze swych korzeni elementów, które co prawda sprawdzały się przez lata, jednak z czasem zaczęły śmierdzieć nudnym, przykrym archaizmem.

 

Czego zatem (mi) brakuje w Pokemonach, by zmieniły się w godnego spadkobiercę starej serii o zbieraniu i „hodowaniu” drużyny. Jak zrobić z nich w prawdziwy przebój na którego z zazdrością będą patrzeć posiadacze innych platform?

 

 

Tworzenie postaci: Pokemony to przede wszystkim duży RPG w dużym świecie, gdzie na pierwszy plan wysuwają się trenowane stworki, opracowywanie nowych taktyk i zwiedzanie lokacji w poszukiwaniu kolejnych potworów... dlaczego, więc nie możemy stworzyć własnej postaci w edytorze? I tak byłby to przecież chłopiec/dziewczynka opuszczająca rodzimą wioskę, by ruszyć w świat. To przecież powinno być standardem od samego początku. Bohaterowie, których poznaliśmy do tej pory byli praktycznie wyprani z osobowości, nie widzę więc sensu w tym, by dalej się ich trzymać.

 

Niech Pokemony znów będą widoczne: Chciałbym móc w menu uwolnić Pokemony z Pokeballi i obserwować jak chodzą za mną po mapie świata. Można to nawet rozwinąć o unikalne umiejętności, dzięki którym specjalne typy będą wykrywać sekrety, a inne odstraszać dzikie stworki – ograniczając losowe starcia, ale też utrudniając złapanie konkretnego gatunku (a gdy są „schowane” to starcia zaczynamy np. od utraty tury potrzebnej na ich uwolnienie).

 

Wszystkie generacje: krótko i na temat – chcę wszystkich generacji Pokemonów w jednej grze. Bez wymówek bo pierwsza i druga wciąż pozostają najlepsze.

 

 

Więcej opcji transportu: Rower to naprawdę za mało, dobrze byłoby gdyby Nintendo dostarczyło tak duży świat, byśmy mogli przemierzać go swobodnie pociągiem i samolotem. Zbieranie pieniędzy na bilet na przelot na nowy kontynent, prom na tajemnicze wyspy i „wyrabianie” się na pociąg jadący na jakiś ważny turniej fajnie urozmaiciłyby grę. Oczywiście jeśli to będzie dostępne przez cały czas, a nie w ramach z góry zaplanowanych wydarzeń fabularnych. Lotnia też brzmi świetnie.

 

Historia: Nie wymagam wiele, wiem, że Nintendo wystarczy bulgotanie pod nosem, kilka turniejów i źli treserzy, ale najwyższy czas z tym skończyć. Jakakolwiek reżyseria scenek przerywnikowych i czytane dialogi to standard, który WYPADA dogonić. Mimo iż jest to seria przeznaczona także dla najmłodszych odbiorców to jednak wprowadzenie do niej odrobiny dramatyzmu, jakiejś tragedii lub lepszego poznania postaci nam towarzyszących musi kiedyś wpaść do głowy Nintendo (ok, oszukuję was - tak naprawdę to nie musi i właśnie dlatego to takie smutne...).

 

 

Wybory: Zakładając, że świat będzie składał się z kilku kontynentów – wybierzmy sobie na jakim chcemy zacząć, przypiszmy do każdego startowe Pokemony, inne ligi i pewnego rodzaju gildie, które mocniej łączyłyby nas ze stworkami danego rodzaju (wodne, ziemne, ogniste etc.). Rozumiem, że zrobienie czegoś pokroju drugiego Skyrima jest poza zasięgiem, ale decydowanie o losach różnych miejsc i budowanie sobie określonej reputacji pozwalającej nam na wpływy w pewnych regionach naprawdę idealnie pasuje do tej serii.

 

 

Fabularny-niby-multiplayer: Skoro Demon's/Dark Souls pokazało, że gracze z całego świata mogą „nawiedzać” naszą przygodę to czemu, by nie przenieść tego do Pokemonów? W co większych lokacjach i na szlakach mijalibyśmy wędrowców, a niektórzy z nich okazywaliby się graczami z którymi można się zmierzyć lub wymienić przedmioty. Wspólna kampania raczej odpada, ale wpadanie na siebie podczas przechadzania się po polankach z pewnością ucieszyłoby każdego.

 

Duża konsola: Najważniejsza zmiana to przesiadka na Wii U. Wiem, że to w zasadzie niemożliwe i Nintendo zafiksowało się na handheldy jednak co może lepiej pomóc ich nowej stacjonarce jeśli nie naprawdę odmienione Pokemony? Niech seria podzieli się na dwa główne odłamy, gdzie 3DS dostaje kolejne tradycyjne kotlety, a Wii U posiadający wszystkie wymienione wyżej usprawnienia „Pokemon World U” (czy jakkolwiek zechcą to nazwać). Przecież to pewny pieniądz, a stworki już od dawna zasługują na ukazanie się w porządnej oprawie...

 

 

 

Na koniec nie pozostaje mi nic innego jak tylko dodać, że szczerze nie wierzę, by taka gra kiedykolwiek powstała, ale marzyć nikt nam nie zabroni...

 

/ómjtwister/

 

Cascad
11 maja 2013 - 18:14