Leworęczni wcale nie mają tak źle - RazielGP - 1 czerwca 2013

Leworęczni wcale nie mają tak źle

To, że leworęczni stanowią zdecydowaną mniejszość jest faktem i oczywistą oczywistością. W związku z tym większość produktów opracowywanych jest z myślą o pozostałej rzeszy ludzi. Czy to oznacza, iż mańkuci, do których sam się zaliczam mają utrudnione życie? Odpowiedź na to pytanie nie jest taka jednoznaczna, dlatego zamierzam podać kilka czynności, przy których wrodzone cechy mają całkiem spore znaczenie.

1. Jedzenie: Odżywianie należy do pierwszych czynności, z którymi mamy do czynienia po urodzeniu. Samo w sobie może i nie sprawia mi żadnego dyskomfortu, aczkolwiek idąc do restauracji, na wesele, czy w tym podobnych miejscach jestem skazany na to, iż sztućce zostaną zapodane mi w taki sposób jakbym był praworęcznym osobnikiem. W sumie drobnostka, nie zasługująca nawet na większą dyskusję. Zdecydowanie gorzej jest w przypadku, gdy po lewej stronie siedzi osoba praworęczna. Wówczas podczas konsumpcji można się nieźle poobijać łokciami i stoczyć w ten sposób wielki obiadowy bój. Zdecydowanie gorzej jest przy obieraniu ziemniaków obieraczką, której umiejscowienie ostrzy spowodowało, iż musiałem tę czynność wykonywać prawą reką. Jednak myślę, że po kilkukrotnym treningu zdołałbym się do tego ustrojstwa przyzwyczaić. ;)

2. Sport: W przypadku aktywnego spędzenia czasu moja, że tak powiem odmienność nie ma już tak wielkiego znaczenia. Niezależnie od tego, czy mam tu na myśli grę w siatkę, koszykówkę, czy też piłkę nożną. Wręcz przeciwnie. Możemy dzięki temu zdezorientować swojego przeciwnika, który z góry założy, że będziemy polegać na naszej prawej stronie. Reszta zaś odbywa się niczym lustrzane odbicie, także o żadnym braku wygody nie ma nawet mowy. Po prostu kopię, rzucam i celuję lepiej lewą nogą, czy tam ręką. ;)

3. Komputery: Jeśli zaś chodzi o użytkowanie komputera, w dodatku z myślą o grach wideo, czy też obróbek graficznych, mogę z własnego doświadczenia napisać tyle, iż od samego początku obcowania z tym urządzeniem, użytkowałem go tak jak praworęczni użytkownicy, w efekcie czego nie poczułem absolutnie żadnej różnicy. Zdaję sobie jednak, że ci bardziej konserwatywni, czy wręcz uparci mogą poczuć się nieco pokrzywdzeni. Głównym powodem takiego stanu rzeczy może być dla nich wyprofilowanie urządzeń wskazujących, czy też domyślne ich ustawienia. Jednak ja sam uważam, że człowiek może, jeśli tylko zechce przyzwyczaić się do wszystkiego. ;)

4. Instrumenty muzyczne: Cóż, tutaj jest już zgoła odmiennie. Może nie w każdym wypadku, ale jednak. Ja osobiście zajmę się tematem gitar, z racji że to przy nich spędziłem najwięcej czasu. O perkusji zaś wiele napisać nie mogę, ponieważ tylko na niej trzaskam od czasu do czasu u kuzyna, ale z moich obserwacji wynika jedno. Lepiej byłoby mi się uczyć na niej grać, gdyby umieścił on wszystkie talerze i bębny w odwrotną stronę niż standardowo. Wracając jednak do wioseł, warto zwrócić na ich kształty. W przypadku większości akustyków, tudzież klasyków nie ma większego problemu. Ot wystarczy jedynie poprzestawiać struny i można rozpocząć swą przygodę jak nam się podoba. Zdecydowanie gorzej jest przy specjalnie wyprofilowanych elektrykach, ale i tu można sobie jakość poradzić wybierając standardowy typ budowy. Ja jednak nauczyłem się grać jak praworęczny, a to z tego względu, iż nie chciałem przemieniać strun, ani odwracać sobie tabulatur. Prawdopodobnie, dzięki temu nie poczułem goryczki związanej z leworęcznością. ;)

5. Samochody: Szczerze, pomimo tego iż jestem mańkutem,  nie wyobrażam sobie kierowania pojazdem w inny niż domyślny dla każdego sposób. Skrzynię biegów wolę trzymać prawą reką, kierownicę zaś lewą, pedał gazu oraz hamulec naciskać prawą nogą, zaś sprzęgło lewą. Swoją drogą jest to kwestia przyzwyczajenia. W końcu w Wielkiej Brytanii, czy Japonii praworęczni siedzą po prawej, a nie jak w większości państw lewej stronie samochodu. I zapewne w żaden sposób nie czują się oni inaczej. Dla nich to my mamy dziwnie usytowane wnętrze pojazdu. ;)

6. Pisanie: Cóż mogę tutaj powiedzieć. Obijanie się łokciami było normą, jeśli decydowałem się usiąść po prawej stronie osoby praworęcznej. Jednak w szkole podstawowej dawało mi to sporo frajdy, ponieważ wraz z kumplem z klasy celowo sobie dokuczaliśmy podczas pisania. W innych wypadkach starałem się zająć odpowiednie dla siebie miejsce, czyli po lewej stronie. ;)


I tak to w gruncie rzeczy wygląda. To samo tyczy się również innych czynności, z którymi mamy do czynienia, a większość z nich jest albo neutralna dla wszystkich, albo skłaniająca do przyzwyczajenia. Owszem zdarzają się dość niewygodne sytuacje, ale są one na tyle rzadkie, iż nie zwracamy na nie absolutnie żadnej uwagi. Przynajmniej ja tam tego w żaden sposób nie odczuwam.

Polub, zaćwierkaj lub wykop Raziela oraz jego wpisy, jeśli przypadły ci do gustu. Z góry dziękuję za klik.

RazielGP
1 czerwca 2013 - 21:33