Jako że jestem fanem nie tylko grania jako takiego, ale i (a może przede wszystkim?) kolekcjonowania gier, często staram się zasilić moją kolekcję możliwie najbardziej efektownym jej wydaniem. Rzecz jasna nie jestem (a raczej mój portfel nie jest) w stanie kupować wielu edycji kolekcjonerskich, ale wydania premierowe, limitowane, steelbooki i tym podobne już jak najbardziej. Wszystko to składa się na wykształcanie się pewnych upodobań, które następnie decydują o atrakcyjności bądź nie konkretnego wydania. Co zatem, w moim mniemaniu, stanowi o sile kolekcjonerki?
1. Efektowne opakowanie
Skoro już decyduję się wydać na coś większą ilość gotówki (płacę przecież jak za dwie lub więcej podstawowych edycji gry), to przede wszystkim chcę, by ładnie wyglądało. Dlatego też pudełko edycji kolekcjonerskiej musi od razu upewnić mnie w przekonaniu, że warto w nią zainwestować. Nie chodzi tylko o ładny/pomysłowy art na okładce, ale także o jakość tego pudełka (cienkim kartonom vide kolekcjonerki Dead Island od razu dziękuję). Jeśli miałbym wskazać na liderów tego typu rozwiązań, zdecydowanie byłyby to kolekcjonerki Blizzarda i Ubisoftu, których opakowania są sztywne, twarde i grube. Jeśli do tego pudełko posiada jakiś bajer, np. ciekawy sposób otwierania/zamykania, to tym bardziej jestem do niego przekonany.
Nie mniej ważna jest dla mnie również wielkość kolekcjonerskiego pudełka - jeśli wewnątrz nie ma figurki, nie widzę powodu, by box był wielki. Raz, że zajmuje na półce dużo miejsca (przez co, wraz z zakupem kilku kolekcjonerek, miejsca zaczyna po prostu brakować), dwa, że nie chodzi o wielkość, ale o jakość - bardziej przekonują mnie zgrabnie rozmieszczone elementy edycji w małym pudełku, niż wypełnione gąbkami i plastikowymi/kartonowymi wkładkami wielkie pudła.
2. Steelbook
Steelbooki często dodawane są jako bonus do edycji pre-orderowych (w sklepach internetowych) lub w pierwszych dniach po premierze (przeważnie Media Markt). Skoro na steelbooka może załapać się ktoś, kto nie dopłaca do droższej edycji, tym bardziej powinny one znaleźć się wewnątrz pudełka edycji kolekcjonerskiej. Metalowe boxy z efektowną grafiką mają taką siłę przebicia, że kolekcjonerka bez steelbooka bardzo traci w moich oczach. Zresztą, często rezygnuję z zakupu droższej edycji, jeśli metalowe pudełko dołączane jest do pre-ordera (więcej o steelbookach tutaj).
3. Soundtrack w CD case
Ścieżki dźwiękowe gier zrównały się już (i często przewyższają) swoją jakością z soundtrackami najbardziej budżetożernych hollywoodzkich produkcji filmowych. Ścieżka dźwiękowa z Assassin's Creeda, Wiedźmina, Skyrima, Mass Effecta czy Diablo III jest tak świetna, że zasługuje na umieszczenie jej na osobnej płycie. Jeśli jeszcze płytkę znajdziemy w zafoliowanym CD case'ie, zamiast tekturowej koperty, to całość prezentuje jeszcze wyższą jakość.
4. Mapa świata gry na dobrej jakości papierze
Ten element kolekcjonerki pasuje przede wszystkim do gier RPG, dlatego nie miałbym za złe wydawcy gry akcji, że w edycji kolekcjonerskiej nie pojawiła się mapa 'korytarzy z gry'. Co innego RPG - mapa to element niezbędny każdego wydania (nie tylko kolekcjonerki) szanującego się erpega. Do tego mapa powinna znajdować się na papierze naprawdę dobrej jakości. Już papier kredowy uważam tutaj za zbyt mało 'szlachetny', ale przyjmijmy, że jest to niezbędne minimum. Ideał? Mapa podstawowego (!) wydania Skyrima.
5. Artbook w twardej oprawie
Proces tworzenia gry to sztuka, a grafiki tworzone przez specjalistów od konceptów tylko potwierdzają to stwierdzenie. Nie dziwi więc, że wydawcy często postanawiają umieścić artbook w edycji kolekcjonerskiej. Jeśli zadbają też o to, by nie było to zaledwie kilkadziesiąt stron małego formatu z miękką okładką, tym wartość kolekcjonerki (zarówno finansowa, jak i emocjonalna) będzie wyższa. Spójrzcie tylko na artbooki Blizzarda i CD Projekt RED - solidne książki, twarde oprawy, dobrej jakości papier kredowy i przemyślana redakcja - aż chce się to mieć.
6. Figurka
Dobra figurka nie jest zła. Co prawda figurki z pudełka i tak bym nie wyciągał (brak miejsca), ale świadomość posiadania dobrze wykonanej figurki bohatera ulubionej gry i tak przeważnie jest wystarczająca, by zdecydować się na wybór właśnie droższej edycji. Czy kolekcjonerka bez figurki jest akceptowalna? Oczywiście, ale w cenie około 200 zł. Cena samej figurki to około 100 zł., więc jeśli jest ona elementem edycji kolekcjonerskiej, cena tejże może do tych 300 zł. podskoczyć. Wpis w całości poświęcony figurkom znajdziecie tutaj.
7. Season pass
Żyjemy w czasach, kiedy DLC są na porządku dziennym. Raz musimy z nie zapłacić mniej, innym razem więcej. Jako nabywca edycji kolekcjonerskiej, czułbym się w pełni doceniony przez twórców nie pojedynczymi dodatkami, skórkami do broni czy ubraniami dla postaci, ale właśnie season passem, który zagwarantowałby mi dostęp do wszystkich możliwych DLC. Czy season pass zachęciłby większą ilość graczy do zakupu edycji kolekcjonerskiej? Mnie na pewno.
O gustach się nie dyskutuje, ale nie jestem w stanie zrozumieć graczy, którzy są gotowi wydać około 200 zł. na kiepskiej jakości edycje kolekcjonerskie, które kuszą przede wszystkim ilością zbędnych i kiepskiej jakości gadżetów (niech za przykład ponownie posłużą, sorry Techland, kolekcjonerki Dead Island bądź Call of Juarez: The Cartel - masa śmieci niewartych swej ceny). Moim zdaniem gra w steelbooku, dobrze wydany artbook i soundtrack, season pass, a wszystko to zapakowane w dobrej jakości, nie za duże pudełko, w zupełności wystarczą, by taką kolekcjonerkę nazwać kompletną i wycenić ją na 200-220 zł.
Geniusz tkwi w prostocie - nie trzeba kombinować, by zachęcić gracza do kupna edycji kolekcjonerskiej. Wystarczy zadbać o to, by standardowe jej elementy były po prostu dobrej jakości. Na mnie to działa.
A jak wy wyobrażacie sobie idealną edycję kolekcjonerską? Co powinno się w niej znaleźć i ile powinna kosztować?
Powiązane tematy:
Edycje kolekcjonerskie vs. edycje standardowe
Małe a cieszy, czyli krótko o steelbookach
To, co kolekcjonerzy lubią najbardziej, czyli krótko o figurkach
Kolekcjonować gry każdy może, czyli chwalimy się naszymi kolekcjami
<Spodobał ci się tekst? Wpisy i felietony przypadły ci do gustu? Polub growo&owo na Facebooku ^^ Znajdź mnie też na Google+>