Atmosfera panująca w grze buduje nie tylko uczucie immersji, ale i więź pomiędzy graczem, a światem przedstawionym przez programistów. Do tego stopnia, iż ten wnika w uniwersum bez reszty, czując się tym samym bohaterem danej opowieści. Bywa i tak, że w tym aspekcie bardzo pomocna okazuje się towarzysząca nam muzyka. I to nie tylko taka dostosowująca się pod daną akcję, ale przede wszystkim budząca realizm odpowiedniego miejsca.
Świetnym przykładem dźwięku dostosowanego do danej lokacji może być tutaj Max Payne 3 oraz muzyka puszczona w klubie. Niby nic wielkiego, bo trudno sobie wyobrazić dyskotekę bez popularnych motywów w stylu "umc umc". Jednak nie da się ukryć, że tak oczywisty detal dodaje smaczku, dzięki czemu zdecydowanie łatwiej jest się wczuć w aktualny stan rozgrywki.
Niemniej jednak tworząc niniejszy tekst co innego chodziło mi po głowie. Przede wszystkim chciałbym się tutaj skupić na przyśpiewkach. Pamiętacie może ukraińską produkcję S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla oraz ludzi zamieszkujących obszar Zony? Jeśli tak, to zapewne napotkaliście na pewne grupki stalkerów siedzących wokół ogniska. Ci z kolei niesamowite wrażenie robili wieczorami, gdy rozmawiali między sobą, a jeden z nich przygrywał na gitarce. Coś niesamowitego, aż przystawałem żeby posłuchać. Pachniało mi wówczas bliskimi nam klimatami. Zresztą zachęcam was do tego, abyście przekonali się o tym na własnej skórze.
Podobnie zresztą, aczkolwiek nieco inaczej jest w przypadku Assassin's Creed IV: Black Flag. Ubisoft, aby utrzymać graczy w pirackich klimatach postanowił dodać szanty. Bez nich prawdopodobnie dałoby się obyć, ale moim zdaniem ta ciepło przyjęta produkcja w znacznym stopniu ucierpiałaby na klimacie. Zresztą nie da się ukryć, iż podczas licznych rejsów szanty na łajbie sprawiają piorunujące wrażenie, wgłębiając nas tym samym w realia gry. Oprócz tego warto wspomnieć również o wędrownych śpiewakach, na których możemy się natknąć w okolicznych karczmach. Naprawdę miło popatrzeć oraz posłuchać jak dwóch osobników gra sobie na instrumentach, podczas gdy trzeci z nich śpiewa. Naprawdę świetna sprawa.
Zapewne przyśpiewki zdarzają się również w pozostałych tytułach, ale mnie na tę chwilę na myśl przyszły te, które wymieniłem w tekście. Przede wszystkim dlatego, iż wywarły na mnie nader pozytywne wrażenie. Szczególnie, że sam mam słabość do tego typu motywów, pełniących tutaj rolę dopełniaczy panującej w niniejszych pozycjach atmosferze. Swoją drogą bardzo mnie ciekawi, ileż to innych gier w tej kwestii pominąłem. O ilu zapomniałem, czy też nigdy nawet nie znałem.
Polub, zaćwierkaj lub wykop Raziela oraz jego wpisy, jeśli przypadły ci do gustu. Z góry dziękuję za klik.