O pozytywnych i negatywnych aspektach gier dyskutowały już chyba dziesiątki tysięcy osób na całym świecie. Wypowiadali się gracze, pseudo-eksperci, psychologowie, dziennikarze, zaniepokojeni rodzice i inni ludzie w jakiś sposób związani z tematem. Z ich ust padały setki argumentów i rozmaite przykłady tytułów, które albo pogłębiają wiedzę gracza i rozwijają go, albo też demoralizują i pozbawiają ludzkich odruchów. Dzisiaj ja dorzucam do listy tytułów, które mają pozytywny wpływ na graczy, Metal Gear Solid: Peace Walker.
Dzieło Hideo Kojimy to nie tylko kolejna intrygująca opowieść o losach Snake’a, długie godziny poświęcone na rozbudowę Mother Base i śpiewający bossowie. To także kilkadziesiąt minut nagranych dialogów, w których Big Boss i jego rozmówcy poruszają najróżniejsze tematy dotyczące wielu dziedzin życia. Wystarczy odrobina chęci, by krótkie wzmianki i wspominki przekuć na dodatkową wiedzę o historii świata i poznać ciekawostki dotyczące np. Ameryki Środkowej czy Japonii.
Seria Metal Gear Solid chyba każdemu kojarzy się m.in. z długimi przerywnikami filmowymi i trwającymi czasami nawet po kilkanaście minut rozmowami przez Codec. Peace Walker też oba te elementy posiada i wykorzystuje je, by budować atmosferę, przedstawiać historię, ale też poszerzać wiedzę gracza na różne tematy. Pomocnicy Big Bossa przed każdą misją służą mu poradami, a i często rozmawiają z nim o historii świata, kulturze czy przyrodzie, z jednej strony pomagając właściwie przygotować się na kolejne zadanie, a z drugiej, trochę ukradkiem, przekazując odbiorcom interesujące informacje.
Przykłady można mnożyć, bo co dialog to kolejna ciekawostka. Wiedzieliście, że Kostaryka od 1949 roku nie ma własnej armii? Słyszeliście o Traktacie z Tlatelolco? Mówi wam coś nazwa mate? Snake i jego towarzysze przy okazji różnych misji o tych i innych interesujących wydarzeniach, przedmiotach i zwyczajach rozmawiają. Wystarczy tylko wykazać odrobinę zainteresowania i poświęcić kilkanaście minut, by korzystając ze wskazówek Snake’a i spółki poszerzyć swoją wiedzę o otaczającym świecie.
Większość z nas o Kostaryce, Japonii czy Francji ma podstawowe informacje, które wyniosła ze szkoły. Sporej części pewnie nigdy nie chciało się szukać na własną rękę wiadomości o historii tych państw, o innych narodach i kulturach,a także ich zwyczajach i tradycjach. To zrozumiałe, bo do samodzielnego poszerzania wiedzy o świecie potrzeba sporo motywacji. Peace Walker staje się doskonałą okazją, by nowymi tematami się zainteresować. Daje powody, by poświecić trochę czasu i poczytać w internecie lub nawet udać się do biblioteki. Może i ta gra sama w sobie nikogo wiele o świecie nie nauczy, ale jako zachęta do poszerzenia wiedzy sprawdza się znakomicie. Jak dla mnie to kolejny duży plus na koncie dzieła Hideo i spółki.