Temat Tygodnia to nowy cykl felietonów, które pojawiać się będą na gameplay.pl w ciągu – nie zgadniecie – tygodnia. Jak będzie to wyglądać? Autorzy za pomocą głosowania wybiorą temat, na którym luźno opierać się będzie część z ukazujących się na stronie artykułów. Na pierwszy ogień rzuciliśmy temat „Miasto i architektura”. Zapraszamy na nasz pierwszy tydzień tematyczny!
Tolkienowskie wyobrażenie krasnoludów jako niskich, tęgich brodaczy przyjęło się w kanonie fantasy na stałe. Krasnoludy lubią wojny, stal i mithril. Krasnoludy bardzo lubią piwo i inne trunki alkoholowe. Krasnoludy lubią złoto, diamenty i kolejne zastępy świecących bogactw. I dużo kopią. A jak mieszkają? Czy życie wewnątrz gór może być luksusowe? Jak prezentują się krasnoludzkie osady w różnych uniwersach? Czy krasnoludy budują podobnie do nas?
Bring your pretty face to my axe.*
Architektura większości ludzkich miast w fantastyce opiera się na budownictwie średniowiecznej Europy. Oczywiście tu i tam znajdziemy szerokie rozwinięcia, czy to sięgających chmur wież, czy budowanych na zboczach gór potężnych, piętrowych warowni. Pomijając jednak nieskończoną wyobraźnię autorów stajemy przed faktem: tak, to wszystko wygląda podobnie do tego, co przedstawiał świat rzeczywisty kilka wieków temu. Chodzi bowiem o to, żebyśmy byli skłonni uwierzyć, że w tych zmyślnych metropoliach żyją ludzie bardzo podobni nam.
Jednak każdy chciałby zaszaleć – stworzyć coś wspaniałego i mniej bliskiego rzeczywistości, miejsce, gdzie zwykły człowiek nie chciałby lub nie mógłby mieszkać; w którym odnajdą się istoty nieco inne. Tak więc elfy zamieszkały w lasach, do których wstęp jest często dla innych zakazany lub ograniczony, krasnoludy w górach, w ciemnych korytarzach, do których nas za bardzo nie pociąga, a orkowie i inne zło w rejonach zniszczonych i splugawionych, gdzie mieszkać nie chcą prawdopodobnie nawet oni sami.
I cannot jump the distance, you'll have to toss me.
Jakie miasta niskich moczymord znamy? Prawdopodobnie pierwsze o czym pomyślicie to Khazad-dûm, znane nieco lepiej pod nazwą Morii. Wizję zniszczonej mieściny na podstawie książki przedstawił nam w ekranizacji „Władcy Pierścieni” Peter Jackson. Niewielkie, ukryte wrota do potężnej podziemnej metropolii, przestrzenne tunele, ozdabiane kamienne ściany i naprawdę głęboka kopalnia złota i mithrilu. Podobnie Jackson przedstawił Samotną Górę w swojej interpretacji „Hobbita” – rzeźbione w kamieniu korytarze, wielki, zdobiony tron, pomieszczenia wyjątkowo za wysokie dla niedużych krasnali. I przepotężne, również rzeźbione wejście, jedyna zewnętrzna oznaka istnienia osady, widoczna z ogromnych odległości. Już w tym miejscu możemy odpowiedzieć sobie na pytanie zawarte w pierwszym akapicie: tak, pod ziemią można żyć w luksusie.
Rzecz jasna każdy gród pełnił dodatkowo nie tylko funkcję kopalni, ale również samowystarczalnej twierdzy. Zaznajomieni z prozą Tolkiena mogą kojarzyć chociażby Belegost, które dzięki swojemu umiejscowieniu i przystosowaniu sprostało smoczemu oblężeniu. Mistrz fantasy nie uraczył nas jednak krasnoludzkim grodem wzorowanym na ludzkim budownictwie.
Don’t tell the elf!
Niemal identycznie do kolonii brodaczy podchodzi uniwersum Warhammera FRP. Karaz-a-Karak, największe, starożytne miasto-forteca, które nigdy nie zostało zdobyte przez nieprzyjaciela jest całkowicie wyżłobione w górze – podobnie jak Karok Kadrin i wiele innych. Sporo mroczniejszy w porównaniu do Tolkienowskiego świat WH przedstawia też krasnoludzkie kasty w nieco inny sposób – spotykamy więc krasnoludy wygnane ze swoich rodzimych twierdz, które razem z ludźmi budują i mieszkają we wspólnie założonych osadach. Nie można wprawdzie stwierdzić, że są to grody czysto krasnoludzkie.
Mroczniejszy obraz świata owocuje również dużo większą śmiertelnością wszelkich istot. W świecie Warhammera mnogość wspaniałych kolonii zostało zniszczonych i natrafić można również na wciąż stawiające opór, ale życie w nich zdecydowanie nie należy do luksusowego. Co dadzą potężne kopalnie, kiedy jeszcze więcej populacji ginie z głodu niż od miecza? W taki właśnie sposób skończyło Karok Zorn, legendarne, pierwsze krasnoludzkie miasto. Nie wiadomo o nim wiele – ostatnia wiadomość pochodząca ze stron, w których się znajdowało mówi o ataku jaszczuroludzi. Ciekawe jest, że prawdopodobnie nie było ono jedynie kolejną wygrawerowaną w ziemi twierdzą. Legendy mówią, że jej bogactwo pozwoliło wznieść nad powierzchnię ogromne, pozłacane zigguraty, można więc zakładać, że było jej najbliżej ze wszystkich kransoludzkich miejscowości do budowanych jedynie wzwyż i wszerz mieścin ludzi.
I’ll have no pointy-ear outscoring me!
Nieco odstępujące (choć niewiele) od Tolkienowskiego ujęcie otrzymaliśmy w serii Elder Scrolls studia Bethesda. Tutaj krasnoludy to… elfy. Podziemne elfy, nazywane Dwemerami. Zaawansowanie Dwemerów zarówno technologiczne jak i społeczne wyprzedzało o kamień milowy inne rasy zamieszkujące Tamriel. Niestety, gatunek ten zniknął całkowicie z kontynentu w niewyjaśnionych okolicznościach. Niemniej pozostawili za sobą zapełnione pułapkami i bogactwami miasta. Oczywiście w większości wkopane w ziemię.
Również w tym wypadku powtarza się wielozadaniowość zabudowań – forteca, miasto, kopalnia. Ruiny jakie pozostawiły za sobą podziemne elfy są rozległe i obszerne; znalazło się miejsce na mieszkania, strefy nauk i inżynierii, warsztaty, rynki i więcej, czyli bycie elfami nie namieszało im za bardzo w głowach i wciąż budowali według krasnoludzkich standardów. Jednakże warte zauważenia jest, że Dwemerowie budowali część swoich osad na powierzchni – chociaż nie były to zwykle znaczące budowle (bramy wejściowe i baszty).
There's plenty for the both of us, may the best Dwarf win.
Kiedy spojrzymy na świat Warcrafta również spotkamy ogromną inspirację wyobrażeniem J. R. R. Tolkiena, czego twórcy w żadnym wypadku nie chcą ukryć. Ironforge, stolica krasnoludów z Azeroth. Kanonicznie poza bramą nie ma zbyt wielu zewnętrznych elementów wskazujących na istnienie grodu. Architektura stolicy sprawia, że nawet najzwyczajniejszy człowiek nie będzie miał wielkich trudów poruszania się wewnątrz niej, pomimo jej zawiłości. W samym centrum odnajdziemy przepotężną kuźnię i salę tronową, wszystko oczywiście z odpowiednio krasnoludzkim przepychem. Przyglądając się rzeźbieniom metropolii można zauważyć, że wydrapane w skale budynki wyglądają bardzo „ludzko”. Podobnie jest, kiedy zajrzymy poza stolicę, na mniejsze miasteczka piwoszy – ganki i werandy mieszkań są dobudowane, lecz ich wnętrza są już wyżłobione w skałach.
Nie poddajmy się złudzeniu krasnoludzkiego budownictwa opartego na ludzkich pomysłach odwiedzając Stormwind. Natrafimy tam na dzielnicę krasnoludów, jednakże jest ona dziełem rąk ludzi, w której mali rzemieślnicy najzwyczajniej w świecie zamieszkali i odpowiednio do swoich potrzeb zmodyfikowali.
Certainty of death. Small chance of success. What are we waiting for?
Nie było dane mi wskazać krasnoludzkiej mieściny, zbudowanej podobnie do myśli architektów ludzi. Nie mogę również stwierdzić, że takie odchylenie nie miało nigdy miejsca, nawet spoglądając na powyższe przykłady. Z drugiej strony zastanawiam się, czemu niby mająca o wiele dłuższą historię cywilizacja krasnoludów miałaby brać przykład z naszej.
Krasnoludy nie bez powodu są bardzo dobrymi górnikami. Niezależnie od uniwersum większość swoich prac wykonują głęboko pod ziemią, zwykle nie przejmując się troskami świata na powierzchni i wciąż opływając w luksusy. W końcu uwielbiając błyskotki, wielkie kamienne hale i korytarze ukryte przed okiem osób postronnych są najlepszymi skarbcami, zwłaszcza, że niemilców odstrasza się samą swoją obecnością. Tylko te nieszczęsne smoki…
*wszystkie śródtytuły to cytaty Gimliego z ekranizacji Władcy Pierścieni.
Odwiedź również stronę mojego bloga i polub mnie na fejsbuku, żeby być na bieżąco. Byłoby mi również miło, gdybyś zostawił po sobie ślad w komentarzu i dał znać, co sądzisz o moich wpisach.