Już niedługo kinowe ekrany zostaną rozgrzane nadmiarem wspaniałości pochodzącej z filmu Interstellar, co jest bardzo dobrym pretekstem do stworzenia kolejnego luźnego rozkładu jazdy po gatunku science-fiction na rok 2015. Fantastyka naukowa ma się świetnie i choć zeszłoroczna lista nie została wykonana w 100% (kilka filmów nadal czeka na swoją premierę), to już dziś możemy z nadzieją wypatrywać filmowej przyszłości, bo rysuje się w niej kilka ciekawych propozycji.
Tak samo jak w poprzednich tego typu wpisach, w tym tekście opiszę tylko te filmy s-f, które nie są adaptacjami komiksów lub kontynuacjami Gwiezdnych wojen czy innych Terminatorów (i nie zamierzam konkurować z rozgrzewającymi Internet planami DC czy Marvela). Skupiam się na mniej lub bardziej odkrywczych, oryginalnych produkcjach, w których znajdziecie roboty, lasery, wybuchy, kosmosy, komputery i być może potwory i/lub ufoludy. Zapraszam!
Jupiter Ascending / Jupiter: Intronizacja
luty 2015 (również w Polsce)
Listę otwiera nowa propozycja od rodzeństwa Wachowskich, która do kin miała początkowo trafić w lipcu, ale prace nad 2000 ujęć z efektami specjalnymi się przeciągnęły, co wymusiło ponad półroczną obsuwę. O czym będzie Jupiter? O tytułowej dziewczynie, która jest przeciętną Ziemianką, ale najwyraźniej jednocześnie jest w kolejne do kosmicznego tronu, co sprowadzi na nią masę kłopotów. Ale od czego jest Channing Tatum z elfimi uszami? Od ratowania lasek! Strona wizualna na pewno zachwyci, gorzej może być z samą historią. Wachowscy wyskoczyli tak wysoko po premierze pierwszego Matriksa, że nawet bardzo dobry Atlas Chmur nie wygenerował tylu pochwał i pozytywnych komentarzy, co najsłynniejsze dzieło filmowców. Trzymacie kciuki za pannę Jupiter?
Chappie
marzec 2015 (również w Polsce)
Neill Blomkamp, złote dziecko s-f, ma na koncie dwa duże filmy - świetny Dystrykt 9 i niestety nieco gorsze Elizjum. Chappie to produkcja ponownie zanurzona w klimacie s-f, ale wydźwięk całości powinien być zupełnie inny. Tytułowa postać to chłopak porwany tuż po urodzeniu i włączony w strukturę pewnej dziwnej rodziny. Chappie szybko staje się prawdziwym synem dla nowych rodziców, a widzowie przy okazji odkrywają, że ma wyjątkowe zdolności i na dodatek jest robotem. Blomkamp znowu zatrudnił swojego najlepszego kumpla, Sharlto Copleya, któremu towarzyszyć będą Sigourney Weaver i Hugh Jackman, aktorzy sprawnie poruszający się w estetyce fantastyki naukowej. Czekam na pierwszy zwiastun, bo do tej pory konkretnych informacji o tej produkcji było bardzo niewiele.
Ex machina
marzec 2015 (również w Polsce)
Twórca: Alex Garland (debiut reżyserski twórcy scenariuszy do Dredda 3D, W stronę słońca i 28 dni później). Grają: Oscar Isaac i Domnhall Gleeson (oraz kilka mniej znanych twarzy). Premiera: podobno juz w marcu, także w Polsce. Rzecz dzieje się w niedalekiej przyszłości, główny bohater pracuje w komputerowej firmie i wygrywa konkurs na spędzenie tygodnia w luksusowym górskim domku swojego szefa. Element s-f pojawia się w pod postacią sztucznej inteligencji zaklętej w ciele pięknej dziewczyny-robota, która jest częścią eksperymentu (pokręconej wersji testu Turinga) odbywającego się we wspomnianym domku. Garland daje nadzieję na coś ciekawego, świeżutki zwiastun również. Czekam!
Tomorrowland
maj 2015 (również w Polsce)
O tym filmie wiemy coraz więcej - Brad Bird, facet od piksarowych animacji, kontynuuje przygodę na fotelu reżysera filmów aktorskich (to kolejny tak duży jego projekt, po ostatniej części Mission: Impossible). Jeszcze rok temu internetowe plotki głosiły, jakby ten film maił być kryptonimem siódmego epizodu Gwiezdnych wojen, teraz jednak wiadomo, że chodzi o oryginalne dzieło. Oto przeciętna dziewczyna odkrywa genialny w swej prostocie sposób na podróż do wyjątkowego, magicznego (w taki retro-futuro technologiczny sposób) miejsca, którego sekrety będzie odkrywać wraz z pewnym genialnym chłopcem. Pierwszy zwiastun wygląda fajnie.
Pixels
lipiec 2015 (również w Polsce)
Komediowy film o geekach w klimacie s-f? Ależ bardzo proszę! Piksele (bo przecież inaczej tego nie przetłumaczysz, dystrybutorze, prawda?) są filmem Chrisa Columbusa z Adamem Sandlerem, Michelle Monaghan i Peterem Dinklage'em w rolach głównych. Fabuła opowie o inwazji postaci ze starych gier komputerowych, które atakują Nowy Jork, co wymusza na władzy zaangażowanie ekspertów od tytułów z lat 80-tych do walki z nimi. Cudownie absurdalny punkt wyjścia daje szansę na sympatyczną zabawę. I nie narzekajcie na Sandlera, bo pewne rzeczy czasami mu wychodzą bardzo dobrze. Byle do lata!
The Martian
listopad 2015 (również w Polsce)
Uwaga! Ridley Scott nadal reżyseruje (jak on znajduje na to czas?) i nadal lubi kosmos. Po styczniowej premierze jego Exodusu przyjdzie czas na "Marsjanina" według scenariusza Drew Goddarda (za Dom w głębi lasu i Cloverfield ten pan ma u mnie duży kredyt zaufania), który z kolei bazuje na książce Andy'ego Weira. Punkt wyjścia dla historii jest prosty - osamotniony astronauta Matt Damon musi przeżyć na powierzchni Marsa. Kosmiczna samotność to wdzięczny temat na kameralne i mądre s-f (ale także na cudowne łubu-du w Grawitacji) i jestem bardzo ciekawy, jak to wyjdzie w praniu. Szczególnie, że potem przyjdzie czas na Prometeusza 2, który ma sporo do udowodnienia.
Absolutely Anything
luty 2015 (premiera w UK)
Na ten film czekam ja, czeka on, oni, ich rodzice i siostry. Absolutely Anything to produkcja będąca tak blisko nowego filmu grupy Monty Python, jak to tylko możliwe. Terry Jones reżyseruje zwariowaną komedię, w której kosmici obdarzeni głosami wszystkich żyjących pajtonów przekazują magiczne moce pewnemu przeciętniakowi, tylko by zobaczyć co z tego wyniknie. Przeciętniakiem jest Simon Pegg, prócz niego w filmie pojawią się Kate Beckinsale, Eddie Izzard i Rob Riggle (a żaden film z Robem nie może być zły), dokładamy efekty specjalne, złośliwe ufoludy i absurdalny humor, a efekt może być piorunujący. Tylko kiedy premiera w Polsce?
A teraz dzięki mojemu niezawodnemu filmowemu zmysłowi przejdziemy do tytułów, które uznałem za mniej oczywiste, bardziej tajemnicze i być może niszowe. Albo po prostu za mało o nich wiadomo i/lub za mało znani aktorzy tam występują. Tak czy siak - listy ciąg dalszy.
Air
podobno marzec 2015 (premiera w USA)
To będzie film o podziemnym bunkrze, w którym są zamrożone resztki ludzkości, a dwóch opiekunów tegoż bunkra będzie walczyć o zachowanie zdrowych zmysłów. Jednym opiekunem będzie Norman Reedus (koleś z takiej gierki, co wyjdzie niedługo), drugim zaś Djimon Hounsou (kumpel Gladiatora) - jest nawet zwiastun. Reżyseruje gość, który współtworzył scenariusze m.in. do Manhuntów, Red Dead Redemption i Shadow of Mordor. Ot, ciekawostka.
Passengers
kiedyś w 2015
Kiniu Rifs w kosmosie! A dokładniej: Keanu będzie grał mężczyznę obudzonego z kriogenicznej śpiączki o 90 lat za wcześnie. Potężny statek wiezie ludzi do oddalonej o lata świetlne kolonii na innej planecie, a biedny Keanu nie chcąc umrzeć w samotności postanawia obudzić kolejną osobę. Intrygujące, wyczuwam potencjał na niezłe kino - scenariusz napisał John Spaihts, gość uchodzący za znawcę klimatów s-f i twórca pierwszej wersji skryptu do Prometeusza. Premiera podobno w przyszłym roku.
Cell / Komórka
oby w 2015
Ekranizacja książki Stephena Kinga o sygnale komórkowym zmieniającym ludzi w bezmyślne bestie (taaaak, znowu motyw zombie, ale pamiętajcie, że powieść ma na karku już 8 lat i wtedy moda dopiero się zaczynała). Grają John Cusack i Samuel L. Jackson (czyli duet z innej, udanej, ekranizacji Kinga - 1408), o filmie mówi się już od dłuższego czasu, ale data premiery pozostaje ulotna. Może w przyszłym roku zobaczymy Komórkę w kinach?
W ostatnim akapicie zbiorczo wspomnę jeszcze, że rok temu opisałem pokrótce Project Almanac / Witajcie we wczoraj, film który nadal czeka na swoją premierę (zwiastun możecie zobaczyć tutaj - chyba nie będzie wcale tak źle), a także kontynuację udanej Strefy X - Monsters: Dark Continent (całkiem dobrze rokujący zwiastun jest dostępny w sieci od jakiegoś czasu, a sam film gdzieś tam już pokazano) i Robot Overlords z Gillian Anderson i Benem Kigsleyem (recenzje tej niskobudżetowej, jak na gatunek s-f, produkcji są w kilku miejscach w sieci i wydaje się, że końcowy rezultat się broni). Wątpię, by wszystkie te filmy zawitały na nasze ekrany, ale z obowiązku przypominam.
Przeczesując odmęty Internetu bez wątpienia trafiliście także na takie tytuły, jak Young Ones i Automata, które w 2015 roku zapewne doczekają się szerszej dystrybucji, a ja prywatnie czekam nadal na jeszcze jeden opisany rok temu film - Selfless (reżyser Celi, Magii uczuć i Immortals prowadzi Ryana Reynoldsa w stronę kłopotów), który podobno w kwietniu wreszcie zostanie pokazany światu. I to tyle. Jak co roku - dzieje się!
Bez odbioru.