Batman v Superman v Star Wars. Pojedynek zwiastunów - fsm - 18 kwietnia 2015

Batman v Superman v Star Wars. Pojedynek zwiastunów

Świeżutka, oficjalna zajawka Dawn of Justice, pierwszego filmu, w którym Batman spotka się z Supermanem, miała zadebiutować w poniedziałek w kilku kinach IMAX gdzieś za wielką wodą. Impreza biletowana. Ale trailer pokazano szybciej, do sieci wyciekło nagranie kamerą, więc Warner i DC szybciutko wrzucili oficjalną HD-kopię na YouTube. Słusznie. Z kolei dzień wcześniej pojawił się zwiastun tej bajki o kosmicznych rycerzach. To jak, który lepszy?

Pierwsza sprawa: należę do tych, którym Człowiek ze stali się podobał (Zack Snyder jest twórcą nierównym, ale widowisko stworzyć potrafi), więc niejako z automatu miałem pozytywny wektor skierowany na sequel. Gdy w 2013 okazało się, że Superman spotka się z Batmanem (krzyki i omdlenia na Comic-Con), poczułem niewielkie drżenie ekscytacji. Potem obsadzono Afflecka, pokazano Batmobil i kawałek nakręconej sceny w deszczu, gdzie dwaj panowie na siebie łypią (jeszcze więcej krzyków i omdleń na kolejnym Comic-Con), a mój pozytywny pogląd na film nie zmalał ani trochę.

Od wczoraj mamy lepszy wgląd w Dawn of Justice. Snyder i spółka pokazali dobrze zmontowany, budujący napięcie i podobający-mi-się teaser nowego filmu. I generalnie wszystko jest w nim ok. Narracja z Wiadomości i Faktów, po której wchodzi dobrze brzmiący Jeremy Irons (jestem bardzo ciekawy jego Alfreda) dobrze nastraja na obowiązkowy montaż ładnych obrazków z różnych części historii. Przyprószony siwizną Affleck jako Bruce Wayne wygląda ok, ale gdy pokazują go w kostiumie Batmana (w którym wygląda onieśmielająco - wielki, napakowany wór z mięśniami) i po raz pierwszy mamy okazję usłyszeć jego głos (podobny, ale inny do karykaturalnego chrypokrzyku Bale'a) wieje grozą. No i wisienka na torcie, czyli Batfleck w zbroi i lądujący Superman.

Ta lekko inspirowana komiksem The Dark Knight Returns historia ma dużą szansę się sprawdzić w kinie i na pewno z przyjemnością obejrzę ją na dużym ekranie. Teaser Dawn of Justice ma jednak dwa podstawowe problemy. Pierwszym jest fakt, że ostatnia scena zwiastuna jest znana od niemal roku i nie zwilża gaci tak bardzo, jak powinna. Drugim problemem jest to:

Po premierze drugiego teasera nowych Gwiezdnych Wojen nie jestem w stanie wykrzesać z siebie większej ilości entuzjazmu dla Batmana kontra Supermana. Nowe Star Warsy! To się dzieje! Oto rzeczy, które moim zdaniem warto podkreślić:

  • Rebelia kontra Imperium to teraz Resistance versus The New Order,
  • na pustyni na planecie Jakku leży rozwalony Gwiezdny niszczyciel... a potem jeszcze Super Star Destroyer, do którego wlatuje Sokół Millenium,
  • miecz przekazywany z rąk (kosmity?) do rąk (Lei?) to miecz Anakina,
  • narracja w wykonaniu Luke'a została pożyczona z Powrotu Jedi (ale czy nagrana na nowo?),
  • BB8 jest prawdziwy!
  • J.J. Abrams zdecydował się pokazać akurat Hana Solo i Chewiego jako reprezentantów starej gwardii i sprawdziło się to idealnie,
  • wygenerowana przez dwie dobry liczba domysłów i teorii na temat Chrometroopera, maski Kylo Rena, tajemniczej czarnej postaci stojącej na tle sztandaru i innych rzeczy ze zwiastuna już zapewniła mi mnóstwo rozrywki...

Przebudzenie Mocy zapowiada się na godną kontynuację szóstego epizodu Gwiezdnych wojen i będzie - nie mam co do tego wątpliwości - najlepszym możliwym filmowym podsumowaniem roku. Gdy oglądałem zwiastun Dawn of Justice mówiłem sobie "podoba mi się". Gdy oglądałem zwiastun The Force Awakens były ciarki, mimowolnie wykrzykiwane"o kurde" i ściśnięte gardło pod koniec. All hail Disney, który dzięki filmom Marvela i nowym Star Warsom wygra wszystko.

Więcej o zwiastunie Gwiezdnych wojen w podcaście Hammerzeit. Polecamy się :)

fsm
18 kwietnia 2015 - 16:43