Biblioteczka Gracza #03 - recenzja książki - Starcraft 2: Punkt Krytyczny - hongi - 31 lipca 2014

Biblioteczka Gracza #03 - recenzja książki - Starcraft 2: Punkt Krytyczny

Już czas na kolejną recenzję z serii Biblioteczka Gracza. Przed wami kolejny tekst z uniwersum Blizzarda. Choć na świecie jest masa różnych tytułów, które poszerzają nam znacząco świat Starcrafta 2, to polski czytelnik, musi pocieszyć się tylko wybranymi tytułami. W sumie tylko jednym. Starcraft 2: Punkt Krytyczny to najnowsza książka, jaka została wydana w naszym kraju. Czy okaże się lepsza od mojego faworyta „Nim zapadnie ciemność” Tracy Hickman? Przeczytajcie sami.

Christie Golden to autorka książek znana na całym świecie. Ja spotkałem się z jej literaturą po raz pierwszy i muszę przyznać, że dużo straciłem. Christie to kobieta, która science fiction ma we krwi. Widać to po jej bibliografii. Miała ogromny wpływ na uniwersa Star Treka, Warcrafta czy obecnego tutaj Starcrafta. Jeśli chodzi o ten ostatni świat, autorka napisała trylogię Starcraft: The Dark Templar Saga, w której opisane zostały losy Protosów. Przedstawiła również światu, życie młodego Jima Raynora w Starcraft 2: Devil's Due. W końcu napisała obecną tutaj książkę Starcraft 2: Punkt Krytyczny (StarCraft 2: Flashpoint). Zdziwiło mnie, wielkie zaufanie firmę Blizzard do pisarki. Po skończeniu Punktu Krytycznego już wiem, że to zaufanie nie było bezpodstawne. 

Zanim przejdę do treści książki, kilka słów o samym wydaniu. Starcraft 2: Punkt Krytyczny został wydany na świecie w grudniu 2012. Natomiast w Polsce, trzy miesiące później – 22 lutego 2013 roku. Podjęciem wydania, zajęło się znów wydawnictwo Fabryka Słów, które kolejny raz dało nam solidy produkt. Okładka przedstawia Jima i Sarę w bojowych ubiorze, z kilkoma detalami z tyłu, świadczącymi o toczącej się walce. Napis pod grafiką został wytłoczony i pokryty warstwą odblaskową. Takie zabiegi widzieliśmy wielokrotnie w książkach wydawnictwa i są bardzo miłym dodatkiem. Z tyłu znajduje się masa informacji wstępnych do książki, a także nieznane dotąd fragmenty przeszłości Jima Raynora i Sary Kerrigan. Książka składa się z 416 stron wypełnionych dwudziestoma siedmioma rozdziałami i masą podrozdziałów. Trzeba dodać, że graficy, pomimo solidnej roboty, poszli również na łatwiznę i pocięli obrazek z okładki i wstawili kilka elementów do reszty książki. Tak więc, na początku każdego rozdziału, mamy wstawione myśliwce i kamieniste podłoże, a na końcu książki znów pojawia się Sara, by pożegnać nas swoją ładną twarzą i zgrabną figurą. Ciekawy zabieg, który nie odstręcza, ale dlaczego nie użyto innej grafiki, przecież świat gry ma ich masę. Można bez problemu było użyć jakiegoś innego bohatera z gry lub nawet wkleić jakiegoś Zerga. I tak dam plusa, bo pomimo okrojonego materiału graficznego, wyciśnięto z niego wszystko i zrobione zostało coś ciekawego dla oka.

Dobra, przejdźmy do treści i tutaj dostajemy od pierwszej strony strzała w twarz, dosłownie. Akcja książki zaczyna się w momencie, gdy Jim Raynor ratuje odmienioną Sarę Kerrigan, na samym końcu gry Starcraft 2: Wings of Liberty. Od tego momentu książka pokazuję nam krok po kroku, co się dzieje z bohaterami po zakończeniu gry i przed rozpoczęciem dodatku Starcraft 2: Heart of the Swarm. Trzeba przyznać, że Christie Golden bardzo realistycznie przestawiła dalsze losy Rekieterów Reynora. Po przemianie Sary w człowieka przez artefakt, Xel’Naga, Jim razem ze swoja załogą, a także księciem Valerianem i jego ludźmi, postanawia opuścić czerwoną planetę Mar Sarę. Niestety Arcturus Mengsk pojawia się razem ze swoimi krążownikami, by ich pojmać. Dochodzi do bitwy. Siły Valeriana zostają pokonane i zniszczone, ale krążownik Hiperion razem z kilkoma innymi jednostkami, uciec. Niestety nie na długo. Trzeba przyznać, że międzygalaktyczne bitwy, są opisane bardzo szczegółowo, w sposób, który nie nudzi, a wręcz przeciwnie, stara się swoim tempem trzymać czytelnika przy książce do samego końca. Czasami czytelnik musi nadążyć za akcją toczącą się na kartkach i nie zgubić się pomiędzy przeskokami od przygód Jima w roku 2500 a wielkimi kosmicznymi bitwami w 2504. Ogromnym plusem jest to, że w książce pojawiają się prawie wszystkie postacie z gry i mają tutaj mniej lub bardziej rozbudowane role. Książę Valerian syn Arcturusa Mengska nabiera na kartkach charakteru i odgrywa znaczącą rolę w uratowaniu Sary.

Autorka książki wrzuca bohaterów w świat, gdzie prawie przez cały czas występuje mniejsze lub większe zagrożenie życia. Ciekawe radzenie sobie z problemami bohaterów, przy tym przepychanki słowne, żarty oraz dogryzanie sobie na każdym kroku, jest elementem stałym znanym z gry i przeniesionym idealnie do książki. Fragmenty z kapitanem Hiperiona Mattem Hornerem i jego żoną, najemniczką Mirą Han, są znane i lubiane przez graczy. Rory Swann to nadal zrzęda i koleś, który prawdę ci powie. Pracowity jak mało kto, nie cierpi, być popędzamy i nie oszczędza języka, gdy chodzi o wytknięcie błędu. Szkoda, że nie występuje częściej w książce, ale gdy się pojawia, to prawie zawsze powoduje uśmiech na ustach, szczególnie przy rozmowach z Mattem. Na koniec dodam, że w książce obok kosmicznych walk i masy strzelania, będą zwroty akcji, które podzielone są na te, których się spodziewamy i te, których się nie spodziewamy. Autorka ma ogromne doświadczenie w dawkowaniu akcji, ale tutaj postanawia iść na całość i daje nam tylko kilka stron, by odpocząć, pomiędzy bitwami. Sama ostatnia bitwa z finałem, zaczyna się już od trzechsetnej strony i pędzi, aż do końca, podwyższając tempo ze strony na stronę. Czyta się to przez to bardzo szybko i czasami musiałem odłożyć książkę, by przetrawić to, co przeczytałem, gdyż jako fan uniwersum Starcrafta i gracz, który przeszedł obie gry, nie chciałem przegapić smaczków. A trzeba przyznać, że jest ich tutaj masa. Na koniec dodam, że obok tego całego świata, autorka zgrabnie wrzuciła wątek miłosny między Jimem a Sarą. Scena w barze jest romantyczna i bardzo filmowa, nadająca sens całej historii. To miłość pcha Jima do walki i dzięki temu w książce staje się bardziej realny i rycerski. Pomimo tego, że jego wybranka jest o wiele potężniejsza od niego, nie zmienia to jego potrzeby ciągłego ratowania jej. Nawet przed nią samą. Na końcu książki mały dodatek, który naprostuje nam wszystko. Chronologia wydarzeń przedstawianych w grze, książkach oraz komiksach. Wielki plus, za poukładanie wszystkich historii, w jedna wielką całość.

Podsumowując, to nadal jest książka dla gracza, napisana zgrabna ręką kobiety. Gdyby komuś było mało przygód Rekieterów Reynora z krążownika Hiperiona, ta książka jest czymś obowiązkowym. Dla osoby, która nie zna świata Starcrafta 2, może stać się czymś, co spowoduje, że będą chcieli go poznać. Wiele postaci i masa walki, a także ciągła akcja, to plusy, które wkurzają mnie. Po lekturze mam ochotę na kolejną historię napisaną przez Christie Golden ze świata Starcrafta. Niestety, by zgasić tę potrzebę, będę musiał poduczyć się bardziej języka angielskiego, gdyż za granica zostały wydane cztery inne książki autorki. W tym cała trylogia o Protosach i ich Templariuszach, a mogę założyć się, że za mojego życia, już nie zostaną wydane na naszym rynku. Ocena to pięć zmutowanych hybryd zergo-protosów, ścigających naszych bohaterów, na pięć niemożliwych ucieczek Hyperiona, dowodzonego przez niezawodnego Matta Hornera. Czyli solidna dawka kosmicznej akcji, a zarazem niekończące się love story, przez które fan Starcrafta, będzie trzymał mocz, aż do końca rozdziału.


Inne komiksy o StarCrafcie:

1. StarCraft: Frontline tom 1.

hongi
31 lipca 2014 - 15:36