Deus Ex: Rozłam Ludzkości - recenzja gry tylko i aż bardzo dobrej
Cwany ten Singer. Recenzja filmu X-Men: Przeszłość, która nadejdzie
14 nieścisłości fabularnych w filmowej serii X-Men
Prince of Persia jako sandbox?
Niesamowity Spider-Man 2 - recenzja filmu
Niech mistrzem Hiszpanii zostanie Atletico
Dziś kończy się naprawdę znakomity rok dla gier komputerowych. Wspaniałych produkcji wyszła cała masa, najgłośniejsze tytuły w zdecydowanej większości nie zawiodły. Podsumowań było już trochę, teraz spojrzymy w przyszłość. W zeszłym tygodniu mogliście zapoznać się z moją listą 10 najbardziej oczekiwanych przeze mnie filmów 2012 roku. Tym razem zapraszam do rzucenia okiem na to, co tygryski lubią najbardziej - a więc na gry. Zachęcam także do zapoznania się z podobną listą, którą miesiąc wcześniej przedstawił nam fsm. Poniżej znajdują się tylko te produkcje, u których w bazie gry-online widnieje przyszły rok. Tytuły których premierę środowisko przewiduje, ale nie ma oficjalnego potwierdzenia, pominąłem.
10. Tomb Raider
Nie jestem weteranem serii. Doceniam ją, ale jak dotąd grywałem tylko u kogoś, u siebie jedynie w wersje demo. Czy może być lepsza okazja do poznania serii, niż zapowiadany restart? Nowy Tomb Raider zmieni styl rozgrywki, zapewne klimat, a i sama bohaterka będzie nieco inna, bardziej dziewczęca, delikatna, bezsilna - choć do czasu. Powyżej jeden z lepszych trailerów, jakie wyszły na światło dzienne w przeciągu kilku ostatnich miesięcy.
Filmowe podsumowanie 2011 roku zapowiedział już fsm, ja za to postanowiłem sporządzić krótką listę najbardziej oczekiwanych przeze mnie filmów nadchodzącego roku. Tutaj od razu uprzedzam, żeby sprawa była jasna – lista filmów oczekiwanych nie ma, lub nie musi mieć nic wspólnego z moimi przewidywaniami co do tego, które filmy przyszłego roku będą najlepsze. To dwie różne sprawy. Skoro to już wyjaśnione, to do dzieła!
10. Men in Black III
Agenci Kay i Jay powracają. Jeśli ktoś oglądał poprzednie części, może się domyslać co dostaniemy w trzeciej. Czarne garnitury, ciemne okulary, futurystyczna broń, przeróżni kosmici. Will Smith, Tommy Lee Jones, sporo akcji i trochę śmiechu. Sequel jak sequel, ale może być nieźle.
Premiera: 25 maja (Polska), 20 maja (Świat)
Kiedy za odświeżenie klasyka biorą się nowi twórcy, wśród starych fanów zwykle rodzą się pewne obawy. Zwłaszcza, gdy ma tego dokonać ktoś, dla kogo będzie to reżyserski debiut. Czy sobie poradzi, czy odda ducha oryginału, czy nie skopiuje 1:1. Tak było w przypadku Matthijsa van Heijningena juniora i prequelu filmu Coś z 1982 roku. Szczęśliwie, obawy te okazały się być na wyrost. Nowe Coś zostało zrealizowane bardzo zgrabnie.
Jak może pamiętacie, akcja pierwszego filmu rozpoczynała się od pościgu helikopterem dwójki Norwegów za, wydawałoby się, bogu ducha winnym psem. Zaskoczeni widzowie, tak jak i Amerykanie nie mogli się nadziwić zachowaniu niespodziewanych gości. A tymczasem, ci dokładnie wiedzieli co robią. Dopiero w miarę oglądania domyślaliśmy się, co mogli przeżywać ci nieszczęśliwcy. Teraz możemy to zobaczyć.
"O, ja już go gdzieś słyszałem!" Jeżeli zdarza Ci się tak pomyśleć oddając się swojej ulubionej rozrywce, jeżeli usłyszysz znajomy głos, który jest znajomy nie-do-końca-wiadomo-skąd, to prawdopodobnie ten cykl artykułów jest dla Ciebie. Jeżeli nie, ale chcesz przyjrzeć się gdzie jeszcze użyczyli swego głosu znani polscy dubbingowcy - także zapraszam. Jako gracze czasami narzekamy, że polska wersja nie dorównuje angielskiej. Bywa, że wydaje nam się, że nie oddaje klimatu świata przedstawionego. Ale bywają przecież także bardzo udane lokalizacje. Lepsze, czy gorsze - otwierają drogę do zabawy także tym, którzy angielskim posługują się nieco słabiej. Stoją za tym pewni ludzie. Należy docenić trud, jaki w to wkładają, szanować trudną pracę, w której trzeba artykułować setki tysięcy słów, zdzierać struny głosowe, nadwyrężać język. W tym cyklu przedstawiam dorobek polskich aktorów dubbingowych. Te bardzo znane twarze, jak i te znane nieco mniej. Odsłona dwudziesta trzecia – Przemysław Nikiel.
Jak wiecie, w swoich tekstach relatywnie sporo miejsca poświęcam polskiemu dubbingowi w grach komputerowych (Królowie dubbingu). Dubbing to rzecz ważna, przecież mocno wpływa na nasz odbiór gier. Mamy koniec roku, jest to czas wszelkich podsumowań, głosowań, plebiscytów. I ja miałem zapytać Was, drodzy czytelnicy, jaki dubbing z tego roku najbardziej przypadł Wam do gustu. Który aktor spisał się najlepiej? A co było rozczarowaniem? Odstąpię jednak od wpisów z ankietami. Zamiast tego zachęcę Was do wzięcia udziału w profesjonalnym i znacznie bardziej kompleksowym plebiscycie, przygotowanym przez zaprzyjaźniony portal DubScore.pl.
Niewiele jest gier, które w kraju nad Wisłą cieszyłyby się takim kultem, jak pierwszy Gothic. Tytuł, który nie podbił rynków całego świata, na naszej ziemi zaskarbił sobie serca niezliczonych rzesz fanów. Zdobył i moje. To co było nietypowe, inne od tego, do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić w grach cRPG, to odejście od schematu „tylko Ty możesz ocalić cały świat”. Przynajmniej na początku. Gracz miał uratować samego siebie, los innych współwięźniów - a tym bardziej świata - niespecjalnie go interesował. Wiedzieliśmy tyle, że zostaliśmy wrzuceni do kolonii karnej, z magiczną barierą nad naszymi głowami. Trzeba było znaleźć wyjście. Taki cel był naturalny i bliski każdemu, kto znalazłby się w podobnej sytuacji. Zbliżało to nas do głównego bohatera, do wczucia się w niego, mieliśmy przecież zbieżne cele. To jedna z większych zalet gry.