Najlepsze momenty z gier w 2019 roku
10/10 - czyli najlepsze produkcje filmowe - część 1/3
Legendy Polskie Allegro pod względem muzycznym
ShowMax – co ma do zaoferowania konkurent Netflixa?
Pominięci i zapomniani, czyli garść horrorów z ostatnich miesięcy
Wad kilka przygód białego wilka... - Wiedźmin 3 krytycznym okiem
2019 rok był dla mnie dziwnym rokiem. Najbardziej czekałem w nim na remake Resident Evil 2, Kingdom Hearts III i Sekiro a w najlepsze bawiłem się z klasykami i z produkcjami, w które miałem nigdy nie zagrać. Postaram się teraz zaprezentować Wam gry ogrywane przeze mnie w odchodzącym powoli roku. Części z nich nie udało mi się niestety ukończyć ze względu na brak czasu. Nieukończone pozycje zaznaczyłem kursywą. W poniższej liście znajdziecie gry/dodatki ukończone przeze mnie w niniejszym roku lub takie, w których zdobyłem przynajmniej jedno trofeum/osiągnięcie lub grałem w nie przynajmniej kilka godzin. Podanie przeze mnie wyniku gracza przy grze oznacza zdobycie w niej wszystkich osiągnięć. Analogicznie ma się rzecz z trofeami.
Z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia chciałbym życzyć wszystkim graczom dużo zdrowia, szczęścia, spokoju ducha, tony topowych gier i najlepszych sprzętów do grania, jakie jesteście w stanie sobie wymarzyć.
Do końca roku mamy raptem kilka dni, więc dzisiaj mamy nasze ostatnie standardowe spotkanie w tym roku. Za tydzień postaram się napisać roczne podsumowanie, do którego już teraz serdecznie wszystkich zapraszam. W ten weekend wróciłem do przygód Adama Jensena w Deus Ex: Human Revolution. Ogrywam dodatek Brakujące Ogniwo.
Jestem też ciekawy tego w co gracie Wy, więc dajcie nam o tym znać w komentarzach, jeśli macie na to ochotę.
Pamiętam jak z kilkoma innymi autorami z GOLa/Gameplaya napisaliśmy kiedyś tekst pośmiertny na cześć Telltale Games. Wiele się zmieniło od tamtego czasu. Część ze zwolnionych pracowników tego studia postanowiła założyć nową firmę. Fanów ich gier ta wiadomość bardzo ucieszyła. Nie było jednak wiadomo co dalej z porzuconymi przez nich projektami? Dobrze się stało, że owi ludzi przejęli kontrolę nad częścią z nich. Żeby tego było mało, to podczas niedawnej uroczystości rozdania nagród za najlepsze gry 2019 roku The Game Awards oznajmiono, że The Wolf Amog of Us 2 wciąż żyje. Dlatego też postanowiłem skorzystać z tego, że na Epic Games Store pierwsza część tej produkcji została udostępniona graczom za darmo i napisać w kilku słowach o historii Wielkiego Złego Wilka.
Witam wszystkich graczy. Wracamy do naszej coweekendowej zabawy po nieprzewidzianych problemach technicznych. Ostatnio nie dało się komentować żadnych tekstów na Gameplayu, ale góra szybko uporała się z ta przykrą sytuacją i znowu możemy dyskutować o ogrywanych przez nas grach. Mam nadzieję, że macie na nie dużo czasu, bo jeśli o mnie chodzi to wyglądało to w ostatnich dniach naprawdę słabo.
Do kontynuacji przygód Ezia z Assassin’s Creed II zabierałem się jak sójka za morze. A to grałem w coś innego, a to nie miałem wcale ochoty na kontynuowanie historii asasynów walczących z templariuszami. Lata mijały i już niemal zapomniałem o tym, że kiedyś miałem styczność z serią Ubisoftu, która zaczynała jako mod do Prince of Persia a zyskała sobie taki rozgłos na przestrzeni ostatniej dekady, że francuskie studio całkowicie zapomniało o tym, z czego się wzięło.
Z książkami napisanymi przez sportowców mam ten problem, że często stanowią raczej bezczelny skok na kasę. Dwudziestoparolatkowie, którzy nie są nawet w połowie kariery, wydają już swoje autobiografie, a obok nich na półkach lądują równie niewiele wnoszące biografie spisane przez dziennikarzy czy pseudoporadniki gwiazd różnych dyscyplin. Liczyłem, że David Coulthard w swojej książce Zwycięska formuła. Przywództwo, strategia, motywacja jak w Formule 1 nie wpisze się w ten trend. Niestety skończyło się rozczarowaniem.
Witajcie gracze. Weekend to najlepszy czas na odpoczynek przy grach lub czymś innymi co nas interesuje. Mamy ich ponad pięćdziesiąt w każdym roku. Rzadko jednak mam okazję napisać, że w ten weekend czuje się jak zupełnie nowy człowiek. W najbliższym czasie czekają mnie duże zmiany w życiu i te bardziej przyziemne dotyczące gier. Final Fantasy XIV przeszło moje najśmielsze oczekiwania a samo wejście w pierwsze ogromne rozszerzenie zatytułowane Heavensward zapamiętam jeszcze na długo.
Witajcie wszyscy. Mam nadzieję, że mijający powoli weekend jest dla Was udany. Wpis dodaję trochę później, bo chciałem napisać coś więcej o pierwszym dodatku do Final Fantasy XIV, ale jeszcze do niego nie doszedłem. Jeden ze znajomych poprosił mnie też o pomoc przy Bloodborne, więc wróciłem do Yharnam po dłuższej przerwie.
Mroczne Przeznaczenie to z pozoru kino akcji w sam raz na jesienny wieczór. Jest w nim dużo strzelania w klimacie science fiction, są pościgi, jest nawet trochę krwi i przesłania dla politycznych przeciwników Donalda Trumpa. Problem w tym, że film ten nosi przedrostek “Terminator” i sam lansowany jest na realną kontynuację 2 genialnych odsłon, które zmieniły w swoim czasie kino. Jak w obecnej rzeczywistości odnajduje się obraz w reżyserii Tima Millera?
Gdyby odsunąć od niego na chwilę hasło “Terminator” i nie łączyć go z dylogią Jamesa Camerona (podpisującego się pod Mrocznym Przeznaczeniem jako producent) otrzymujemy typowego akcyjniaka na jeden raz, z podstarzałym ale wciąż jarym Arnoldem i kilkoma dynamicznymi scenami rozwałki. Nic tylko usiąść i oglądać oraz zadawać jak najmniej pytań “czy to ma sens?”.
Witam wszystkich graczy. Przed nami kolejny weekend. Na rynku pojawiły się m.in. Death Stranding i pecetowy port Red Dead Redemption 2. Nie znaczy to wcale, że nie ma wsród nas osób, które nadrabiają zaległości lub ogrywają swoje ulubione klasyki. To nieważne do której grupy się zaliczacie. I tak z chęcią przeczytam o tym, co Was aktualnie absorbuje. U mnie w dalszym ciągu krółuje Final Fantasy XIV, od którego robię sobie chwilowe przerwy, zagrywając się na Vicie w Wipeouta 2048. Życzę Wam wszystkim udanego weekendu, oczywiście nie tylko przy grach.