Pierwszy tom serii Katanga był dosyć dynamicznym preludium do bardziej złożonej historii, gdzie pieniądze, władza i wojna są czymś nierozerwalnym. Pora sprawdzić co twórcy przygotowali dla czytelnika w części drugiej i czy tytuł nadal utrzymuje swój bardzo wysoki poziom jakościowy.
Mrok, przemoc, krew, śmierć, gniew, smutek, strach – wszystko to, a nawet więcej można było znaleźć do tej pory w kolejnych częściach serii Czarodziejki.net. Dzieło Kentaro Sato mocno przeraża, ale również na tyle zachwyca, że na kolejne części mangi czeka się z utęsknieniem. Pora więc sprawdzić jak na tle poprzednich odsłon radzi sobie tomik siódmy.
Zapomnijcie o magicznych dziewczynkach wykorzystujących swoje moce do ratowania uciśnionych. Tutaj bohaterki nie boją się ubabrać krwią i wnętrznościami swoich oponentów, aby tylko zyskać to, czego pragną. Szósty już tom serii Czarodziejki.net epatuje krwią, przemocą, sadyzmem, smutkiem, gniewem, śmiercią, nowymi tajemnicami i masą mroku. Czyli dokładnie tym, czego nie ma w innych pozycjach typu mahō-shōjo.
Plejada literackich gwiazd w zwariowanym mangowym świecie pełnym przemocy? Czemu nie! Pomysł na stworzenie takiej mangi mógł się zrodzić jedynie w umyśle kogoś, kto nazywa się Kafka Asagiri. Nazwisko zobowiązujące do sporej kreatywności, odrobiny ekscentryczności i szczypty humoru, które doskonale wyczuwalne są w kolejnych rozdziałach seinena, który miło połechce gusta niektórych książkoholików.
Każdy z nas kryje w sobie grzech, który kala naszą niebiańską duszę. Nie ma ludzi świętych, chociaż niektórzy za takich się podają. Wszyscy bez wyjątku prędzej czy później będziemy musieli odpowiedzieć za wszelkie swoje czyny. Dokładnie to czeka bohaterów mangi Aniołowie zbrodni, którzy są coraz bliżej opuszczenia tajemniczego obiektu.
Krew, wszechobecny mrok, niekontrolowany gniew i przemoc – elementy, które w ostatnim okresie stały się częściami składowymi niektórych mang. Twórcy starają się łączyć mniej lub bardziej pomysłowe historie z detalami, które mogą zaszokować czytelnika i tym sposobem zachęcić do zakupu danej serii. Jedną z takich pozycji są Aniołowie Zbrodni, manga od wydawnictwa Waneko, która pod otoczką agresywnej treści stara się również przekazać odbiorcy bardziej złożone treści.
Mrok, niepokój i niczym nieskrępowany sadyzm – trzy elementy, które występują w mandze Czarodziejki.net od samego jej początku. Tom piąty serii podtrzymuje dotychczasowy klimat połączenia horroru i mocnego thrillera psychologicznego, będąc pozycją godną uwagi dla wielu czytelników.
Wartka akcja, chwila sypialnianej przyjemności i odrobina pysznego jedzonka – trzy elementy, które pojawiają się w niemal każdym tomie Murciélago i są znakiem rozpoznawczym tej serii. Tytuł dobił już do trzynastego (dla niektórych pechowego) tomu, nic nie wskazuje jednak na to, żeby miało go dotknąć jakieś nieszczęście w postaci wyraźnego spadku jakości. Nadal jest mocno, wyraziście i ciekawie.
Mark ma przesrane. To znaczy przesrane miał już wcześniej, gdy rodziców zabiła spadająca samobójczyni. Albo przy całej tej aferze z pożarem sierocińca.. Ale teraz? Teraz ściga go mafia, rodzina i przyjaciele kopnęli w zadek, a narkotyki robią mu z głowy rollercoaster.
Historia zbliża się coraz szybciej do wielkiego finału, obie strony konfliktu są gotowe do ostatecznej potyczki, a twórców serii ponosi coraz to większa wyobraźnia podczas projektowania walk. Do końca Akame Ga Kill! pozostało już tylko dwa tomy i wszystko wskazuje na to, że na czytelnika czekać w nich będzie ostra jazda bez trzymanki.