Dla wielu ludzi samochody to nie tylko sposób na przemieszczanie się z punktu A do B. Widzą w nich coś więcej - sposób na życie, realizację marzeń, pasji. To swoiste dzieła sztuki - posiadające duszę, swój indywidualny charakter. Taki obraz motoryzacji znamy głównie z kultowego programu Top Gear, ale podobny sposób patrzenia na auta znajdziemy też w twórczości kilku entuzjastów z Niemiec - grupy Format67.net
Forza Horizon była całkiem udaną grą wyścigową i niezłym tytułem ekskluzywnym na Xboksa 360. Przybliżyła ona poważną i wymagającą serię Motorsport zwolennikom bardziej przystępnej i swobodnej jazdy wirtualnymi brykami. Tym bardziej fani ucieszyli się, że mocno reklamowana na najnowszego XOne druga część, ukaże się również na starszą generację. Radość stopniowo przygasała gdy okazywało się, że grę zrobi inne studio, wielu samochodów będzie brakować, nie uświadczymy dynamicznej pogody (największej zmiany w serii Forza), nie będzie też żadnych dodatków DLC. Gdy gra pojawiła się na półkach sklepowych - próżno było szukać w mediach jakiś informacji, recenzji czy choćby screenów z "biedniejszej" wersji. Wszyscy zachwycali się tylko nextgenową oprawą najlepszego „exclusiva” na XOne. FH2 na X360 stała się takim bękartem, do którego nikt się nie przyznawał, którego nikt nie opisywał. Czy Forza pożegnała się ze starą generacją w godny sposób?
Ta recenzja miała wyglądać całkiem inaczej. Na początku miała być pisana przez obiektywnego recenzenta, który bez oczekiwań , ani uprzedzeń podchodzi do kolejnej odsłony Burnouta. Po kilku godzinach gry nastąpiła mała zmiana warty. Przed klawiaturę miał usiąść zagorzały wyznawca Burnout 3: Takedown (którego Revenge jest bezpośrednią kontynuacją), doceniający kunszt autorów, jednak bijący pianę nad elementami, które bezczelnie pozmieniano względem gry jego wczesnej młodości. Ostatecznie jednak, mając za sobą nabite od cholery i jeszcze trochę godzin gry, muszę pisać to jako dziecko zauroczone genialną zabawką. Bo Revenge, nie dość, że w moim prywatnym rankingu koniec końców stanął ex aequo obok Takedowna, to na dodatek cały czas przyciąga do pada mojej leciwej PS2, nawet mimo sporej kupki gier oczekujących do przejścia na zdecydowanie mocniejszych sprzętach.
Po sierpniowych testach na PC - beta The Crew powraca, tym razem na konsole nowej generacji. Czy są widoczne jakieś różnice?
W piątek ukazała się kolejna wersja oficjalnej gry o Formule 1 - F1 2014, oparta na kończącym się właśnie, aktualnym sezonie. Tak jak społeczność mocno oczekiwała produkcji traktującej o F1 w 2010 roku (gdy Codemasters szykowało wielki powrót Formuły 1 na monitory Pecetów), tak teraz premiera czwartej odsłony wydaje się nie mieć zupełnie żadnego znaczenia i przechodzi niezauważenie.
O Alfie Romeo krążą dwa stereotypy. Pierwszy z nich chętnie przytaczają ci bardziej rozsądni i rzeczowi kierowcy. Alfy to delikatne, awaryjne, kapryśne wozy. Bardzo drogie jako nowe, drogie w serwisowaniu, a na wartości tracą szybciej niż rubel po wprowadzeniu sankcji. O drugiej naturze włoskiego auta, wielu dowiedziało się dopiero z ust Jeremiego Clarksona. Alfy to kwintesencja samochodu z duszą, o wyścigowym rodowodzie porównywalnym jedynie z największymi legendami motoryzacji. To auta o wyjątkowej, zahaczającej o dzieło sztuki stylistyce, sportowych akcentach (wskazówki liczników wiszące w dół!), rasowym brzmieniu. Każdy, kto kocha samochody, powinien choć przez chwilę w życiu posiadać Alfę. Podobne kontrasty znajdziemy w grze Forza Motorsport 5.
Miłośnikiem produkcji Wargaming jestem od dawna, bo od samego niemal początku i czasów wersji BETA. Pancerne potyczki podbiły moje serce i na stałe zagościły na twardym dysku, a odpicowany Tygrys Królewski nadal jest chlubą mojego konta. Oczywiście nie obyło się bez chwil rozłąki, kiedy przesycony niszczeniem wrogich pojazdów na bliżej nieokreślony czas pozostawiałem World of Tanks samej sobie. Jak wierny kot zawsze jednak, po wyszaleniu się i zasmakowaniu innych produkcji, znajdowałem drogę do mojego garażu. Teraz było podobnie, a czynnikiem, który przypomniał mi o ogromnej frajdzie, jaką dostarczają emocjonujące starcia stalowych gigantów, jest nietypowy dość tryb. Mowa bowiem o… wyścigach czołgów!
Baza gier dla nowych konsol wciąż jest dość uboga, tym bardziej cieszy więc każdy nowy tytuł na "next-geny". Wczoraj opublikowano wersję demonstracyjną gry Forza Horizon 2 - tytułu na wyłączność dla Xboxa One. Jak na razie komentarze są dość zgodne - jest to najładniej wyglądająca gra na maszynę od Microsoftu.
Premiera drugiej części już niebawem, przypomnijmy sobie zatem pierwszą odsłonę Forza Horizon - grę, z którą mam niemały kłopot, bo z jednej strony przeszkadzają mi jej wady, ale z drugiej - całkiem mi się podoba. Horizon to świetny początek nowej serii, która może z czasem zdeklasować Need for Speed.
Dwie konsole - PS3 i X360, dwa wielkie tytuły na wyłączność - Gran Turismo i Forza Motorsport. Czym się różnią? Czy można jednoznacznie określić, który z nich jest lepszy? Czy posiadacze pecetów mają czego zazdrościć?