Wrześniowe czytanie z BG – czyli co czytaliście w ubiegłym miesiącu.
Subiektywny ranking filmów w Marvel Cinematic Universe
Filmowe podsumowanie roku - najlepsze produkcje AD 2018
Recenzja filmu Avengers: Wojna bez granic
Marvel ujawnia grupę Avengers sprzed miliona lat
MarvelMag #3/2017 – Dziedzictwo Marvela
W Kolekcji pojawiają się głównie tomiki poświęcone najpopularniejszym bohaterom, stąd obecność „żeńskiej kalki Hulka” może dziwić. Jakość samego albumu w zupełności tłumaczy, dlaczego znalazł się w zestawie. Wątpliwości nie budzi natomiast Ród M – jeden z najważniejszych crossoverów ostatnich lat.
O cholera. Dosłownie coś takiego wymsknęło się z moich ust, kiedy zostałem postawiony w analogicznej sytuacji jak dwa tygodnie temu. W tamtych dniach wydarzyło się coś, czego chyba nikt się nie spodziewał – bez wielkiego splendoru DC postanowiło poinformować świat o ich filmowych planach na najbliższe kilka lat i trzeba przyznać, że należały one do bardzo ambitnych i napawających nadzieją na porządną walkę z Marvelem. Nie jestem jednak tego taki pewien, kiedy zobaczyłem rozpiskę drugiego z komiksowych gigantów: mamy powrót ikon w niezwykle ciekawych odsłonach, ale przede wszystkim – otwarcie kilku zupełnie nowych historii. Trzymajcie się foteli, drodzy czytelnicy, bo będziemy razem brnąć przez naprawdę bujną wędrówkę.
Dzisiaj dwa komiksy zupełnie innego typu - jeden smutny i wypełniony melancholią, drugi typowo superbohaterski. Oba jednak łączy jedno - wysoka jakość.
Wyobraźcie sobie, że oglądacie kolejny thriller, jakieś anonimowe dzieło, które jeszcze nie powstało. Pani detektyw rozwiązuje zagadkę serii tajemniczych morderstw (jak oryginalnie!). W jednej ze scen udaje się po poradę do starego wygi, który niejedno śledztwo przeprowadził i niejednego łotra wsadził za kraty. Tym gościem jest grany przez Morgana Freemana William Somerset – ten sam, którego widzieliśmy w „Siedem” z Bradem Pittem. Od razu film zyskuje. Uwielbiam takie zabiegi. Szkoda, że jest ich tak niewiele.
Crossover, który określa się mianem matki tego typu wydarzeń oraz mały wycinek olbrzymiego runu Dana Jurgensa w Thorze to komiksy, które opiszę w dzisiejszym "odcinku" cyklu.
W 2000 roku Marvel stworzył nową linię komiksów, w której zaprezentował odświeżone wersje klasycznych bohaterów, dostosowane do dzisiejszych czasów i pozbawione wieloletniego bagażu komiksowych doświadczeń. Imprint nazwany „Ultimate” okazał się wielkim sukcesem.
Już w środę, do naszych kin wchodzi "Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz". Co jednak powinno ucieszyć polskich fanów, to fakt, że zobaczą najnowszy film od Marvel Studios szybciej, niż amerykańcy widzowie. Czy jest na co czekać?
Nienawidzę mody na gry free to play. Teoretycznie darmowe produkcje, w rzeczywistości skonstruowane tak, że albo płacisz, albo wkurzasz się na widok tego jak mozolne są twoje postępy. Bywa, że obchodzisz się smakiem na widok funkcji, które dostępne są tylko za wydaniem wcale nie tak małej kasy. Moda ta dosięga też dużych, znanych marek i stąd kolejne ich odsłony oferujące mniej niż poprzednie produkcje, za to teoretycznie darmowe. Czasem mają też dodatkowe funkcje, które w takiej formie irytują, a w zwykłej wersji mogłyby okazać się bardzo wartościowym dodatkiem do serii. A nawet nie to jest w tym wszystkim najgorsze. Niee, najgorsze jest to, że mimo uproszczeń, mimo wyciągania na każdym kroku pieniędzy, mimo oparcia głównie na powolnym grindzie – te gry potrafią wciągnąć na amen.
Dzień dobry. Thor: Mroczny świat to film produkcji amerykańskiej w reżyserii Alana Taylora, który jest kontynuacją Thora z 2011 roku i w sumie to ten film jest fajny. Dziękuję.
Filmy o superbohaterach przeżywają swoisty boom. Na kinowych ekranach niepodzielnie rządzi Marvel i kolejne przygody bohaterów z grupy Avengers, zaś po piętach depczą im postaci z DC, wraz z Batmanem i Supermanem na czele. Jednak jeszcze niedawno, trafiło nam się naprawdę wiele gniotów. Przed Wami lista ośmiu najgorszych filmów o superbohaterach.