Back to the Future
W co gracie w weekend? #327: The Wolf Among Us – Bajka dla dorosłych od Telltale Games
Epitafium dla Telltale Games
Wrażenia z pierwszego epizodu The Walking Dead: The Final Season - Clementine i laleczka Chucky
Recenzja gry Tales from the Borderlands
Recenzja 1 epizodu gry The Walking Dead - Season 3. Javier w cieniu Clementine.
Finał The Wolf Among Us miał swoją premierę 8 lipca i choć wszystkie epizody tej serii znajdują się w mojej bibliotece Steam i kuszą swoją obecnością, to postanowiłem być nad wyraz asertywny i trwać w swym postanowieniu do końca. Wilka przejdę po polsku! A zatem czekam na kolejne tłumaczenia od ekipy Graj Po Polsku i w międzyczasie cieszę się epizodem trzecim noszącym tytuł Nosił Wilka razy kilka.
Należę do małego odsetka graczy, którzy nie uwielbiają The Walking Dead od Telltale. Owszem, bawiłem się przy nim dobrze, doceniam historię i granie na emocjach graczy… ale jednak doskwierało mi to, że tak mało jest w tym wszystkim gry. Koniec końców była to dla mnie produkcja na ósemkę w skali dziesiętnej. Dobry tytuł, ale gdzie jej się mierzyć z geniuszem The Last of Us czy Metal Gear Solid, które również potrafią wzruszyć i wywołać lawinę uczuć, nie zapominają jednak przy tym, że są też grami. Wspominam o tym w kontekście oceny, którą widzicie obok – weźcie poprawkę na to, że ósemka to max, ile może ode mnie otrzymać produkcja o świetnej fabule, jednak ze szczątkowym gameplayem.
Jesteśmy po trzecim epizodzie z pięciu i jak na razie jest średnio. Po rewelacyjnym The Walking Dead - Season 1 i całkiem dobrym pierwszym odcinku drugiego sezonu - kolejne wydają się być robione "na kolanie", a spadek jakości jest aż nadto widoczny. Co jest nie tak? (tekst może zawierać minimalne spojlery)
Na drugi odcinek Wilka Pośród Nas studio Telltale Games kazało nam czekać prawie cztery miesiące! Czas ten dla mnie został wydłużony dodatkowo, gdyż zdecydowałem się trwać w postanowieniu, iż tę produkcję ukończę i zrecenzuję w ojczystym języku. Gdy tylko ekipa z serwisu Graj Po Polsku ukończyła spolszczenie, a więc 27 kwietnia, z podekscytowaniem odpaliłem przetłumaczony już epizod.
Przeglądając newsy na gry-online natknąłem się na informację, która przyprawiła mnie o szybsze bicie serca. Telltale Games wzięło na warsztat Grę o Tron! Informacja świeżynką nie jest, toteż nie wiem, czy przyjmując ten fakt do wiadomości odczuwałem bardziej ekscytację powodowaną całą tą "sprawą", czy też zdziwienie, że taką informację przeoczyłem. Tak, czy inaczej, wieści te warte są skomentowania!
Na kolejne dzieło od Telltale Games ostrzyłem sobie ząbki już od momentu ukazania się pierwszych zapowiedzi. Czas oczekiwania uległ jednak lekkiemu wydłużeniu, a wszystko dlatego, iż postanowiłem zagrać w The Wolf Among Us w polskiej wersji językowej. Z pomocą wielu graczom oczekującym spolszczenia przyszła ekipa tłumaczy z serwisu Graj Po Polsku wspierana przez GameSub. Gdy ich polonizacyjny projekt dobiegł końca, zasiadłem przed komputerem, zainstalowałem patcha, pstryknąłem palcami, po czym historię przedstawioną w grze Wilk Pośród Nas (tytuł po polonizacji) zacząłem chłonąć jak gąbka wodę.
Nie będzie to recenzja, ni tym bardziej komentarz. To raczej subiektywna opinia specyficznego stylu rozgrywki, wcielanego przez studio Telltale Games w swoje kolejne produkcje, oczami gracza, dla którego styl ten był do tej pory obcy.
W 2013 roku pokochałem Telltale Games, kalifornijskie studio odpowiedzialne za całą masę świetnych przygodówek. To właśnie na ich produkcje czekam najbardziej, a w 2014 roku będę mieli pełne ręce roboty...
Czekanie dobiegło końca! W pewnym sensie, bo po dwóch godzinach emocji - koło się zamyka i znów każe nam się być cierpliwym. Jak wypada ponowne spotkanie z Clem?
Bez obaw! Tekst NIE zawiera spoilerów!
[Mam nadzieję, że nie obrazicie się na mnie, jednak dopiero po opublikowaniu postu sprawdziłam GOL i okazało się, że o kilka godzin wyprzedził mnie Adrian Werner z jego zbiorem zapowiedzi z VGX.]
Nie obejrzałam całej gali VGX – przyznam bez bicia, jej poziom był niższy niż oczekiwałam. Nie trafiony prezenter, nie wiedziałam kiedy przedstawiają nominowanych, a kiedy zwycięzców. I najgorszy możliwy scenariusz - przez cały czas wygrywały nie te gry za które trzymałam kciuki. Podczas trwania gali pominięto kilka kategorii – albo ja [jak wiele innych osób] tego nie zauważyłam, albo po prostu czarodziejskie gnomy sprawiły, że ich nie było.