Na oficjalnym forum gry Chivalry: Medieval Warfare padło bardzo ciekawe pytanie odnośnie do kobiet we wspomnianej produkcji. Mianowicie: dlaczego ich tam nie ma? Każda postać jest mężczyzną, niezależnie od tego czy to rycerz, łucznik, czy wieśniak. Padła nawet sugestia, że mogłoby to przyciągnąć do gry kobiety. Odpowiedź była dosyć zaskakująca.
Chivalry: Medieval Warfare - czyli opowieść o tym, jak dzielny rycerz tracił głowę pięć razy na minutę oraz o nauce, którą z tego wyniósł, ażeby tarczę nosić na wysokości twarzy, a nie kolan.
Jeżeli marzyliście, żeby szybko zostać wspaniałym rycerzem, który, nie brudząc swojej lśniącej zbroi, położy zastępy przeciwników kilkoma precyzyjnymi uderzeniami miecza, ta gra bardzo szybko sprowadzi was na ziemię. Dosłownie.
Większość współczesnych FPS-ów krąży na orbicie zwanej multiplayer. Oczywiście kampania dla pojedynczego gracza jest elementem obowiązkowym (na zasadzie 'przejdź i zapomnij', ale jednak), ale wydaje mi się, że właśnie do multi deweloperzy przywiązują największą wagę - to gra wieloosobowa ma zatrzymać graczy na dłużej, z myślą o niej ukażą się wszystkie DLC i z myślą o niej twórcy wypuszczać będą kolejne patche. Multiplayer w Medal of Honor: Warfighter będzie mógł pochwalić się kilkoma nowatorskimi pomysłami. Może nie aż odkrywczymi, ale takimi, dzięki którym gracze patrząc na rozgrywkę w nowym Medalu nie stwierdzą: "o, Call of Duty. Tylko takie ładniejsze".
Jestem człowiekiem towarzyskim i gościnnym zarazem, często znajomi wpadają do mnie na piwo, na kawę, na pogaduchy czy na bifor przed piątkową imprezą. Jeżeli przychodzą kumple, to nie ma problemu. Kiedy odpalam x-boxa zawsze znajdzie się ktoś chętny, żeby zagrać meczyk w Fifę albo pobić się na wirtualnych arenach w Tekkenie. Z dziewczynami jest już gorzej... W niektórych więcej emocji wzbudza opowiadanie mi o nowej miłości swojego życia niż perspektywa złojenia mi dupy z padem w ręku. Kiedy już trafimy na taką, która przynajmniej raz w życiu w Simsy grała, to zaczyna się robić ciekawie. Pojawia się problem - jaką grę włączyć, żeby jej nie zanudzić? Co wybrać, żeby nie było za trudne? Wszystkich, którzy mieli kiedyś podobne rozterki zapraszam do lektury tego wpisu popartego dwuletnimi badaniami z użyciem dwóch padów, wygodnej kanapy i kilkunastu - nieświadomych udziału w tym przedsięwzięciu - obiektów testowych.
Trochę ponad miesiąc temu, z okazji dnia dziecka, w mediach dość wyraźnie zaznaczyła swą obecność kampania społeczna pod hasłem "Zabawa zamiast zabawki". Idea bardzo mądra - dzieciom o wiele większą frajdę sprawi dzień z rodzicami niż kolejny transformer, zestaw lego czy inna barbie. Ale przywołało mi to na myśl jeszcze jedną rzecz, która sprawdza mi się od najwcześniejszego dzieciństwa i przenosi się na obecne czasy, kiedy jestem już dzieciakiem ponad trzydziestoletnim. Mianowicie: każda zabawa zyskuje dziesięciokrotnie na fajności, jeżeli mamy z kim ją dzielić. Wspaniała kolekcja resoraków zbiera kurz na półce, dopóki nie przyjdzie do nas kolega, z którym można je puszczać po dywanie. Tłuczenie o siebie ludzikami G.I. Joe znudzi się w pięć minut, jeżeli sami trzymamy oba ludziki. A najwspanialsza nawet gra wideo dostaje największych rumieńców, jeśli przeżywa się ją wspólnie.
Przed paroma tygodnia przedstawiłem Wam moje pierwsze wrażenia z zabawy w trybie multiplayer w pecetowej wersji gry Max Payne 3. Pomimo kilku zarzutów odnośnie kwestii technicznych wyłaniał się z nich mimo wszystko pozytywny obraz rozgrywki. Dzisiaj postanowiłem powiedzieć Wam, dlaczego podjąłem decyzję o rezygnacji z tej produkcji. Niestety, z czasem problemy zaczęły tylko narastać…
Dla większości fanów poprzednich odsłon serii Max Payne tryb multiplayer w trzeciej części stanowi jedynie ciekawostkę, nieistotny dodatek do kampanii dla pojedynczego gracza. Szczerze mówiąc, początkowo myślałem podobnie, ale wszystko zmieniło się, gdy zobaczyłem pierwsze gameplaye z konsolowej wersji. Odniosłem wrażenie, że sieciowa rozgrywka w produkcji studia Rockstar ma naprawdę duży potencjał. Teraz, gdy mam na koncie przeszło 15 godzin zabawy z innymi graczami i osiemnasty poziom doświadczenia, postanowiłem podzielić się z Wami moimi wrażeniami. Jeżeli wciąż wahacie się nad zakupem pecetowej wersji tego tytułu lub chcielibyście przedstawić własną opinię odnośnie rozgrywki wieloosobowej w grze Max Payne 3, to zapraszam do dalszej lektury…
Nie rozumiem współczesnego hype'u na gry z co-opem (offline i online). Podczas rozmaitych targów, prezentacji, czy zapowiedzi gier, towarzyszy temu określeniu patos większy niż na górze Olimp. Dlaczego? Przecież to ci sami deweloperzy gier, który implementowali już dwadzieścia lat temu możliwość współpracy w grze, później o nim zapomnieli, a dziś znów winszują sami sobie, mydląc nam oczy, jakie to wspaniałe i innowacyjne odkrycie. Przecież to temat stary jak świat i wszystkim znany, że jak bawić się we dwoje (i więcej) – to na jednym ekranie, kanapie, i jesteśmy pany!
W nocy z wtorku na środę udostępniony został darmowy dodatek DLC do Mass Effect 3, zatytułowany Resurgence Pack, a po naszemu - Odrodzenie. Dodatek ten w całości skupia się na trybie wieloosobowym, dodając do niego dwie nowe mapy (bazy Condor i Hydra), sześć nowych klas postaci (kroganin szturmowiec, batarianin żołnierz, batarianin strażnik, geth inżynier, geth szpieg, oraz trochę naciągana egzekutorka asari – naciągana, bo asari już mieliśmy, a ta ma nieco inne moce – z czego dwie powtarzają się z adeptem drellem), a także unikalne bronie. Niby darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda, to jednak o wiele za mało, by naprawdę średni tryb multi w Mass Effect 3 uczynić bardziej atrakcyjnym. Co należałoby dodać, zmienić, usprawnić? Mam kilka pomysłów.
Kilka dni temu miałem okazję odwiedzić szwedzkie studio Ubisoft Massive i pograć w tryb multiplayer Far Cry 3. Było fajnie – to przyjemna i satysfakcjonująca produkcja, przy której kilka godzin minęło błyskawicznie. Oderwanie się od monitora, żeby przeprowadzić wywiad z Petterem Sydowem, jednym z producentów, okazało się więc wielkim wysiłkiem. Opłacało się, bo to sympatyczny gość, co zresztą można powiedzieć o większości twórców z tego studia. Zapraszam na wizytę w studiu i wywiad, w którym poznacie parę ciekawostek na temat gry.